Karolina Ułan przed startem sezonu Orlen Basket Ligi Kobiet

 1. Co było Twoją największą motywacją, żeby wrócić na parkiet w tym sezonie?
Chciałabym na pewno powtórzyć wynik z zeszłego sezonu. To mnie najbardziej napędza. Mamy w drużynie kilka nowych dziewczyn, więc jest też świeża energia, nowe spojrzenie i czuję, że możemy stworzyć coś niesamowitego, a to mnie motywuje do powrotu jeszcze bardziej.
2. Gdybyś nie grała w kosza, to…?
Tak pochłonęła mnie ta koszykówka, że jak mam być szczera, to nawet nie rozważałam innego scenariusza. Wiem, że ten sport to coś, co wychodzi mi najlepiej i ciężko mi sobie wyobrazić siebie w innym miejscu.
3. Z kim z drużyny najlepiej się dogadujesz i dlaczego?
Myślę, że najbardziej oczywistą odpowiedzią byłaby Nikola Tomasik – znam się z nią najdłużej, a do tego byłyśmy współlokatorkami przez dwa lata. W zeszłym sezonie dużo przegadałam jeszcze z Marissą i uważam, że z nią też miałam naprawdę dobrą relację. Poza klasycznymi żartami i rozmowami dostałam od niej mnóstwo rad, wsparcia i na pewno ta znajomość popchnęła moją karierę do przodu.
4. Jaką masz rutynę przed meczem? Jakiś talizman, piosenka, rytuał?
Nie mam żadnej rutyny. Wiem, że jest wiele osób, którym to pomaga i są dużymi zwolennikami takiego rozwiązania, ale ja raczej nie posiadam żadnego schematu – wolę trzymać się tego, na co w danym momencie mam ochotę. Mogę może wymienić to, że zawsze muszę mieć gumę do żucia (Airwaves!) i nakolannik na prawej nodze. To są raczej jedyne rzeczy, których się zawsze trzymam.
5. Co chciałabyś, żeby kibice o Tobie wiedzieli, zanim zaczniesz ten sezon?
Przede wszystkim to, że pamiętam o wszystkich moich koszulkach meczowych, które wam obiecałam. Jeżeli chodzi o sferę koszykarską, to na pewno to, że mam w zanadrzu o wiele więcej do zaprezentowania niż to, co pokazałam w sezonie 2024/25. Uważam, że był to udany sezon, dużo się nauczyłam i wiem, że z tego miejsca mogę iść tylko wyżej. Będą ciężkie momenty – to normalne – ale mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej. Z drugiej strony liczę na to, że dam wam jak najwięcej emocji i powodów, żebyście chcieli być z nami na meczach.