Hit kolejki pod Wawelem

Rybniczanki tylko zwyczajowo są nazywane beniaminkiem, w rzeczywistości nie przypominają żółtodziobów, lecz tworzą drużynę z czuba tabeli. - Mają dobre wyniki i dobry zespół. Od dłuższego czasu nie było zespołu, który wchodzi do ligi i prezentuje się tak dobrze pod względem finansowym, organizacyjnym i sportowym - przyznaje trener wiślaczek Tomasz Herkt. Utex z ośmiu rozegranych spotkań wygrał aż sześć i z dorobkiem 14 punktów zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli. Podopieczne Mirosław Orczyka schodziły do tej pory pokonane jedynie w starciach z faworyzowanymi; CCC Polkowice (66:74) i Lotosem PKO BP Gdynia (69:100). Po meczach z brązowymi i srebrnymi medalistkami mistrzostw Polski, przyszła pora na spotkanie z mistrzyniami kraju. Szkoleniowiec krakowianek bardzo wysoko ceni klasę rywalek, ale ma prostą receptę na zwycięstwo. - Musimy zagrać swoją koszykówkę w obronie i w ataku. Oczywiście to nie jest dla nas żaden sparing, ale tym meczem przygotowujemy się już do spotkania z Bourges - podkreśla. A jest nad czym pracować, ponieważ w przegranym na wyjeździe meczu z Jolly Sibenik mistrzynie Polski nie zachwyciły. Spore problemy, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania z Chorwatkami, miały pod atakowaną tablicą. - Kiedy rzuca się 25 punktów podczas jednej połowy to ciężko mówić o nawiązaniu walki. Przy naszej normalnej skuteczności pewnie prowadzilibyśmy kilkoma punktami, a tak do przerwy było osiem w plecy - relacjonuje trener Herkt. W Sibeniku zawiodła zwłaszcza Anna DeForge, która przez bardzo długi czas nie była w stanie trafić do kosza gospodyń. Szkoleniowiec Wisły nie chce jednak mówić o przyczynach słabszego występu liderki jego zespołu. - Nie chce komentować jej gry. Trzeba o to zapytać zawodniczkę - ucina. Wisła Can-Pack Kraków – Utex Row Rybnik, sobota godzina 17.