Szyćko i Lacy to za mało

W tym spotkaniu polkowiczanki musiały radzić sobie bez istnego „mózgu” drużyny, podstawowej rozgrywającej drużyny – Czeszki Bortelovej. Vera w poprzednim meczu CCC z Lotosem Gdynia skręciła kostkę. – To nic poważnego. W niedzielę będzie gotowa – powiedział trener odnowy biologicznej Tomasz Ruszkowski. Oszczędzanie jej w tym spotkaniu miało z pewnością plus w postaci zachowania jej sił i nie ryzykowania z kontekście meczu z Cukierkami, którego już polkowiczankom nie wolno przegrać. Jednak bez Veroniki atak pozycyjny CCC praktycznie nie istniał! Mecz od początku do końca toczył się pod dyktando przyjezdnych, które ani na moment nie zamierzały zwalniać tempa i spokojnie dystansowały swoje rywalki. Rosjanki bardzo dobrze broniły i raz za razem dziurawiły kosz polkowiczanek po licznych kontrach. Podopieczne Andrzeja Nowakowskiego już po dziesięciu minutach przegrywały 11:26, a poza Jennifer Lacy nikt nie zasłużył na specjalne wyróżnienie. W drugiej części gry trwała dalej strzelecka niemoc gospodyń, które do przerwy osiągnęły zabójczy wręcz procent rzutów za dwa punkty, który wyniósł niewiele ponad 30%. Przy ponad 70%(!) skuteczności Dynama wyglądało to tak, jak gdyby grały ze sobą drużyny z co najmniej dwóch różnych klas rozgrywkowych. Oprócz Lacy kroku Rosjankom starała się dotrzymać Anna Szyćko, która często decydowała się na indywidualne akcje. Jednak to było zdecydowanie za mało i Dynamo w dalszym ciągu trzymało CCC na bezpieczny dystans. Już w połowie tej kwarty Andrzej Nowakowski wpuścił na parkiet Magdę Pietrzak i Elę Paździerską, które w tym sezonie w pomarańczowych sukienkach zagrały zaledwie pół godziny w FGE. Ich wejście na moment rozbudziło uśpioną nieco publiczność, która po udanych akcjach z udziałem tych zawodniczek dużo chętniej biła brawo. Jednak takich okazji nie było za dużo, a po dwudziestu minutach gry wynik brzmiał 21:37. Całe poprzednie kwarty Anatoliy Myshkin obserwował na stojąco. Jednak wraz z początkiem trzeciej odsłony spotkania spokojnie usiadł na ławce i stamtąd obserwował poczynania swoich podopiecznych, które wręcz „dobijały leżącego”, spokojnie i bezlitośnie punktując CCC przy każdej nadarzającej się okazji. Jedyne cztery punkty dla miejscowych w tej kwarcie zdobyły wspomniane Szyćko i Lacy, natomiast Dynamo rzuciło ich aż 30(!), dzięki czemu jeszcze bardziej powiększyły swoją przewagę do 42 punktów (67:25)! Wraz z upływem kolejnych minut na parkiecie pojawiały się kolejne młode zawodniczki CCC. Najpierw była to Łucja Tomczak, a później Paulina Rozwadowska. Zwłaszcza ta pierwsza pokazała się z dobrej strony, notując kilka zbiórek. Najmłodsza na parkiecie Rozwadowska miała spore problemy i niemniejszy strach w oczach, wchodząc na boisko, ale te minuty spędzone wśród znakomitych tego dnia Rosjanek z pewnością zaprocentują w przyszłości. Dopiero w IV kwarcie swoje pierwsze punkty rzuciła wyjątkowo słabo grająca Stampalija. Polkowiczanki przegrały ten mecz w stosunku 41:79 i nie poprawiły z pewnością i tak nienajlepszych nastrojów w zespole. – Jest mi bardzo przykro, że zawodzimy trenera, kibiców i sponsorów. Przykro mi, że tak gramy. – mówiła po meczu kapitan CCC Ilona Jasnowska. Po meczu powiedzieli:
Andrzej Nowakowski, trener CCC Polkowice
Anatoliy Myshkin, trener Dynama Kursk
Ilona Jasnowska, zawodniczka CCC Polkowice
Anastasiya Bocharova, zawodniczka Dynama Kursk
CCC Polkowice - Dynamo Kursk 41:79 (11:26, 10:11, 4:30, 16:12) CCC: Anna Szyćko 12, Jennifer Lacy 11, Petra Stampalija 6, Ilona Jasnowska 5, Magdalena Pietrzak 5, Justyna Jeziorna 2, Marta Gajewska 0, Łucja Tomczak 0, Elżbieta Paździerska 0, Paulina Rozwadowska 0.
Dynamo: Anastazja Boczarowa 14, Natalia Gwozdiewa 11, Barbara Psarewa 10, Natalia Wiedlia 10, Swietłana Machlina 9, Lubow Aleszkina 6, Ksenia Łaptiewa 5, Anastazja Fomina 5, Tatiana Szczipakina 4, Swietłana Maksimienko 3, Tatiana Skidan 2