Lekcja koszykówki

Od początku prowadziły wiślaczki, dla których pierwsze punkty zdobyły Kobryń i Canty. Reprezentantka kraju była najskuteczniejszą zawodniczką w pierwszej kwarcie. Gospodynie szukały swej szansy w rzutach za trzy punkty. Pierwszą taką próbę wykonała Proshchenko, później dwa punkty dorzuciła Jankowska i było tylko 5:6. Mimo przewagi pod tablicami krakowianek Aflofarm Vicard trzymał się dzielnie, aż do 15 minuty. Wtedy ostatnie punkty w pierwszej połowie zdobyła Głaszcz (20:24).W kolejnych minutach punktowały już tylko przyjezdne. Wielebnowska zdobyła 9 punktów, swoje dorzuciła Holdsclow i po pierwszej połowie mieliśmy 22:37. Nie mogło być zresztą inaczej skoro, drużyna trenera Sławomira Depty zanotowała 11 strat i z każdą nieudaną akcją traciła wiarę w swe umiejętności. Trzeba jednak oddać beniaminkowi, iż mimo niepowodzeń, zwłaszcza pod tablicami, walczył ambitnie do ostatnich minut spotkania. Kiedy tylko Wisła trochę odpuszczała w obronie, pabianiczanki wykorzystywały sytuację i punktowały. Jak chociażby Szemraj – najskuteczniejsza tego dnia w zespole z Pabianic (14 punktów, w tym trzy razy za 3). W czwartej kwarcie agresywniejsza obrona wiślaczek przyniosła im 26-punktowe prowadzenie, które utrzymywało się aż do 35 minuty meczu. Później trener Downar-Zapolski wprowadził kilka zmian co wykorzystały pabianiczanki. Agresywna obrona spowodowała, że krakowianki miały już pięć przewinień, a celnie rzucające z wolnych gospodynie mozolnie odrabiały straty. Udało im się zniwelować przewagę do 19 punktów i z twarzą zakończyć pojedynek Dawida z Goliatem. Zarówno pod względem finansowym (Wisła ma największy budżet, PTK Aflofarm Vicard jeden z najmniejszych), jak i personalnym (w Wiśle aż roi się od reprezentantek, w PTK w kadrze U-20 jest tylko Szemraj).