Eventim Cup: 11-punktowa zaliczka

Pierwszy z dwóch meczów w ramach rozgrywek pucharowych Eventim Cup, pomiędzy PKM Dudą Super-Pol Leszno a INEĄ AZS Poznań rozpoczął się od niewielkiej przewagi poznanianekm ktróre wykorzystały kilka błędów miejscowych i po kilku minutach gry nieznacznie prowadziły. Leszczynianki jednak nie oddały pola rywalowi i za sprawą przede wszystkim Ashley Shields szybko wyrównały i wyszły na prowadzenie. Końcówka kwarty była już lepsza w ich wykonaniu, co doprowadziło do dziesięciopunktowej przewagi na koniec ćwiartki. Po krótkiej przerwie w leszczyńskim teamie nastąpiły zmiany. Obie Amerykanki nie wyszły już do końca meczu na parkiet, a ich miejsce zajęły koszykarki dotychczas mające mniej okazji do gry. To głównie dzięki nim Duda Super-Pol nadal grała dobrze i co najważniejsze skutecznie. Poznanianki nie potrafiły natomiast znaleźć sposobu na przełamanie defensywy rywalek i zmniejszenie straty punktowej. Pierwsza połowa meczu zakończyła się zdecydowanym prowadzeniem miejscowych 49:34 i zapowiadało się na bezproblemowe zwycięstwo. Po przerwie sytuacja jednak uległa zmienie. Akademiczki zwarły szyki i zaczęły agresywniej bronić. W szeregi leszczynianek wkradł się natomiast mały chaos. Trener Jarosław Krysiewicz dosyć mocno rotował składem i jego drużyna potrzebowała czasu by do tej sytuacji dostosować. Przyjezdne skwapliwie wykorzystywały błędy leszczynianek i sukcesywnie zmniejszały straty do rywalek. Na koniec trzeciej kwarty różnica wyniosła już tylko 8 "oczek". Czwarta odsłona miała bardzo zmienny charakter. Po początkowej dominacji INEI i wyjściu nawet przez moment na prowadzenie, przyszedł okres bardzo dobrej gry gospodyń. Szybka gra w ataku i wzmocniona obrona oraz liczne zbiórki sprawiły, że w szybkim czasie koszykarki z Leszna uzyskały nawet czternastopunktową przewagę. Ostatecznie jednak, po celnej "trójce" poznanianek na koniec meczu, pojedynek dwóch wielkopolskich drużyn zakończył się zwycięstwem PKM Duda Super-Pol Leszno 81:70. W leszczyńskiej drużynie na słowa uznania zasłużyły przede wszystkim Katarzyna Krężel, Martyna Koc i Dominika Nawrotem. Nieźle w meczu zaprezentowała się też Joanna Czarnecka i Monika Siwczak. Ogólnie cały zespół włożył sporo serca do gry i pozostawił dobre wrażenie. Agnieszka Budnik i Edyta Krysiewicz w tym meczu nie brały w ogóle udziału. W ekipie poznańskiej na swoim dobrym poziomie zgrała Anna Pamuła i Agnieszka Skobel. Zawiodła chyba w tym meczu Okeisha Howard. Kolejny rewanżowy mecz obu zespołów, 10 grudnia br., gościnnie w leżącym nieopodal Poznania, Wolsztynie.