Mecz o cztery punkty

Łodzianki są faworytkami środowej potyczki, jednak nie można z góry przekreślać szans MUKS. W jedynym swoim meczu w tym roku pokonały Energę Toruń 57:53. Ta sztuka nie udała się ani razu ŁKS, który w tym sezonie aż cztery razy grał z zespołem z Kujaw. Drużyna MUKS w przerwie świątecznej wzmocniła się - do zespołu dołączyły Malijka Naignoumy Coulibaly oraz ex-gorzowianka Joanna Zalesiak. Dodając do tego Jennifer Rushing, Djenebou Sissoko, Aleksandrę Semmler i Paulinę Antczak zespół z Poznania ma atuty wielkiego formatu. Po dłuższej przerwie spowodowanej przekładaniem meczu powinny być wypoczęte, co może zaowocować interesującym meczem w Łodzi. Podopieczne Mirosława Trześniewskiego po wygranej z Finepharmem (77:54) i remisie w Pucharze Polski z Energą (77:77) są w coraz lepszych nastrojach. ŁKS wzmocniła Amerykanka Sarah Elliott, która jako klasyczna środkowa uzupełniła dziurę w łódzkiej strefie podkoszowej. Mimo nienajlepszej obecnie kondycji staje się pierwszoplanowym graczem zespołu. Przeciwko MUKS zagra po raz pierwszy w lidze Nigeryjka z amerykańskim paszportem Joyce Ekworomodu. Nie będzie to jednak jej debiut przed łódzką publiczności. Przed tygodniem ŁKS rozegrał sparing z Widzewem (134:82), w którym Joyce zdobyła 30 punktów. Wszystkie zawodniczki ŁKS są w coraz lepszej dyspozycji i każda z nich może wziąć ciężar gry na swoje barki. To tylko może cieszyć trenera Trześniewskiego, który powoli zbudował solidną ekipę. Mecz będzie decydował o kolejności w tabeli podczas play-out, które ma wyłonić spadkowicza z Ford Germaz Ekstraklasy. Żaden zespół nie chce się pożegnać z ligą. Dwie ostatnie drużyny w tabeli: ŁKS Siemens AGD i PTK Aflofarm Vicard, wzmocniły się znacząco. Trzeci od końca MUKS jest poważnie zagrożony, ale wszystkie spekulacje zweryfikuje końcówka sezonu. Mecz rozpocznie się w środę o godzinie 18:00 w hali przy al. Unii Lubelskiej 2. Bilety do nabycia w kasie w cenie 8 złotych.