Faworyt nie zawiódł

Spotkanie od początku do końca nie układało się podopiecznym trener Katarzyny Dydek, które już po kilku minutach gry przegrywały 5:12. Na dmiar złego szybko przewinienia łapała doświadczona środkowa Reda Aleliunaite-Jankowska. Poznańska trenerka widząc zaistniałą sytuację skrzętnie korzystała z przysługujących jej czasów, które przynosiły jednak połowiczny efekt, ale pozwalały też trzymać kontakt z faworyzowanym przeciwnikiem. Głównie za sprawą dobrej postawy Amerykanki Okeishy Howard oraz Agnieszki Skobel. Akademiczki po premierowej odsłonie przegrywały tylko różnicą siedmiu punktów (18:25). W drugich dziesięciu minutach obraz gry niewiele uległ zmianie. Polkowiczanki kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Ambitne koszykarki INEI, poszczególnymi indywidualnymi akcjami, próbowały odwrócić losy spotkania. Do przerwy przynosiło to pożądany efekt bowiem wynik brzmiał 40:35 dla CCC Polkowice. W trzeciej kwarcie rozstrzygnęły się losy tej konfrontacji. Gospodynie grały bardzo nerwowo i nieskutecznie, co skrzętnie wykorzystały dziewczęta prowadzone przez trenera Krzysztofa Koziorowicza. "Pomarańczowe" powiększyły wcześniej wywalczoną przewagę, która w pewnej chwili sięgała nawet dwudziestu "oczek". Na dodatek gdy wśród gospodyń za pięć fauli plac gry musiała opuścić center Reda Aleliunaite-Jankowska, stało się jasne, że o niespodziance w stolicy Wielkopolski nie może być mowy. W ostatniej odsłonie gry trenerzy postawili na zawodniczki drugiego planu. Na parkiecie sporo było wówczas nerwowości i radosnej, spontanicznej koszykówki, która ostatecznie jednak nie wpłynęła znacząco na końcowy wynik meczu. Ostatecznie INEA AZS Poznań przegrała z CCC Polkowice 73:85. Teraz przed zespołem z Poznania kolejne ciężkie spotkania. Już w najbliższą sobotę w Gdyni ekipa INEI AZS zmierzy się z aktualnym wicemistrzem Polski – Lotosem PKO BP Gdynia. Za dwa tygodnie natomiast poznanianki wyjątkowo w hali B przy Chwiałkowskiego podejmować będą mistrzynie Polski – Wisłę Can-Pack Kraków.