Lotos wygrywa ale dopiero w czwartej kwarcie

Trener Krzysztof Koziorowicz desygnował na początku spotkania przebudowaną pierwszą piątkę w składzie: Whitemore, Anderson, Ryukhina, White i Leciejewska. - Takie zestawienie spokojnie powinno sobie poradzić na parkiecie i od początku spotkania powinniśmy osiągnąć bezpieczną przewagę - mówił po meczu trener Lotosu Gdynia. Przewagę jednak od pierwszych minut spotkania osiągnęła ekipa gości, która na parkiecie prezentowała się bardzo dobrze. W szeregach gości szczególnie dobrze dysponowana była dziś Carithia Rivers, którą dzielnie wspierały na tablicach Joneatta Brown i Agnieszka Król. Goście zaprezentowali w hali GOSiR prostą, ale skuteczną koszykówkę opierając swoją grę na duecie Amerykanek Rivers - Brown, kiedy na parkiecie brakowało zwłaszcza Rivers goście mieli problemy z przeprowadzeniem skutecznej akcji. Po 20 minutach w Gdyni pachniało sensacją, goście prowadzili wyraźnie 38:27. W trzeciej odsłonie ożywienie do gry Lotosu wniosła Merike Anderson i Paulina Pawlak, które zaczęły agresywnie bronić na całym placu rozgrywające zespołu gości. Anderson dwukrotnie wymusiła faul w ataku rozgrywających drużyny gości. Pomimo dobrej postawy duetu Pawlak - Anderson po trzech odsłonach nadal pachniało sensacją, choć prowadzenie Dudy zmalało do 4 oczek (54:50). Szyki trenera Zajca w ostatniej kwarcie pokrzyżowały problemy z faulami czołowych zawodniczek: Rivers, Talarczyk i Budnik. Na ławce zespołu z Leszna zabrakło wartościowych zmienniczek, co skutecznie wykorzystał Lotos, który ma zdecydowanie bardziej wyrównany skład. Lotos Gdynia ostatecznie pokonał Dudę Tęcza Leszno 79:65, jednak z taką grą jak przeciwko beniaminkowi FGE gdyniankom będzie bardzo ciężko o zwycięstwo w inauguracyjnym pojedynku Euroligi. W najbliższy czwartek o godzinie 19.30 Lotos zagra w Stambule z miejscowym Fenerbahce. statystyki Posłuchaj:
Krzysztof Koziorowicz po mecz z Dudą
Paulina Pawlak po meczu z Dudą
Krzysztof Zajc po meczu z Lotosem