Euroliga: Do Szegedu po awans

Gdynianki na Węgry pojechały osłabione brakiem Emiliji Podrug. Chorwatka ma zapalenie ucha. Pozostałe zawodniczki nie narzekają na poważniejsze kłopoty zdrowotne. W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami, w Gdyni lepsze okazały się mistrzynie Polski, które wygrały 74:61. Wtedy w gdyńskiej drużynie prym wiodły Magdalena Leciejewska (17 punktów, 11 zbiórek) oraz Shameka Christon, która zdobyła 17 punktów trafiając 5 razy za trzy punkty. W drużynie rywalek najbardziej we znaki gdyńskim koszykarkom dała się środkowa Vaida Sipaviciute (14 punktów i 6 zbiórek). Ta właśnie zawodniczka jest najgroźniejszą bronią Szegedu. Średnio w meczu zdobywa prawie 16 punktów i zbiera z tablic ponad 6 piłek. Trzeba również ograniczyć swobodę Emoke Furesz. Ta dynamiczna rozgrywająca w Gdyni popisała się aż 9 asystami. O zwycięstwo w Szegedzie nie będzie łatwo. W Eurolidze nie ma słabeuszy, a na wyjeździe zawsze gra się ciężko, szczególnie, gdy dysponuje się dość wąskim składem. A to przecież jest poważny problem Lotosu Gdynia. Niemniej, podopieczne Jacka Winnickiego są faworytkami i jeśli zagrają na swoim normalnym poziomie, szczególnie w defensywie, to nie powinny mieć problemów z wygraną. Szeviep Szeged jak na razie w Eurolidze wygrał tylko jeden mecz, u siebie z Tarbes Gespe Bigorre 82:66. Z drugiej strony komplet punktów z Szegedu wywoziły drużyny Brna i Fenerbahce. Dlaczego więc nie miałaby się ta sztuka udać Lotosowi Gdynia? Czekamy na dobre wieści z Szegedu.