Udany debiut... Urbanowicz!

Łodzianki przyjechały do Bydgoszczy bez swojego dotychczasowego trenera Jarosława Zyskowskiego, który to złożył rezygnację po ostatnim spotkaniu z Matizol Liderem Pruszków. W roli trenera wystąpiła kapitan ŁKS, Olga Urbanowicz. I można śmiało powiedzieć, że debiut się jej udał w 100 procentach... Łodzianki przyjechały praktycznie w 6-cio osobowym składzie do gry, z czego w 16 minucie spotkania kontuzji uległa Schmidt i zespół miał do dyspozycji tylko 5 zawodniczek. - W naszej hali jest tak zimno, że trenujemy w kurtkach, a wypłaty to jakieś mgliste wspomnienie - przyznała rozbrajająco Urbanowicz. A Modelska dodała: - Jechaliśmy do Bydgoszczy z wiarą, ale raczej po to, by obronić 24 pkt. przewagi z meczu w Łodzi. Zawodniczki Artego mecz rozpoczęły niestety fatalnie i do przerwy przegrywały 39:51, z czego sama Olga Urbanowicz "wrzuciła" bydgoskiej ekipie 19 "oczek". Było widać gołym okiem brak skuteczności w zespole bydgoskim oraz słabą grę w obronie. Wynik po 30 minutach ustaliła Urbanowicz celnym rzutem za 3, choć ta kwarta należała do McIntyre (11 pkt). Gdy po rzucie Dalembert w 31. min było 53:76 wydawało się, że jest po emocjach. Wówczas Artego zerwało się do walki, a hasło dała Mowlik, zdobywając 10 z 16 pkt. Było już 69:80. Gospodynie wykorzystały fakt, iż rywalki nie miały już sił. Na kosz ŁKS szedł atak za atakiem i po akcji 2+1 Szott na niespełna minutę przed końcem było 83:84. Potem podwyższyła wolnym McIntyre, a dobitka Dalembert była niecelna. Na 8 sekund przed końcem najlepsza w Artego R. Taylor nie trafiła jednak z 4 metrów i pościg zakończył się niepowodzeniem. W ostateczności Artego Bydgoszcz uległo we własnej hali koszykarkom z Łodzi 83:85. - Jestem naszą grą zdruzgotany, podkreślam, zdruzgotany. Chyba żadna z naszych dziewczyn nie może powiedzieć, że włożyła w ten mecz całe serce - powiedział po spotkaniu trener Artego Bydgoszcz, Adam Ziemiński.