Przed meczem w wypełnionej do ostatniego miejsca hali przy ulicy Chopina zaprezentowała się delegacja paraolimpijczyków gorzowskiego Startu na czele z trenerem Zbigniewem Lewkowiczem. Kibice burzą oklasków i skandowaniem "Dziękujemy, dziękujemy" przywitali gości.
Samo spotkanie rozpoczęło się dla gorzowianek bardzo dobrze, gdyż po pierwszych 10 minutach gry prowadziły 13:8. Niestety z każdą kolejną minutą prowadzenie gospodyń malało. W 17. minucie, za sprawą celnego rzutu świetnie znanej w Gorzowie Justyny Żurowskiej, krakowianki wyszły na prowadzenie, którego nie oddały już do końca, stale je tylko zwiększając.
Trener Dariusz Maciejewski po meczu miał mieszane uczucia. – Należy nam się piątka za grę obronną, niestety ocena na pograniczu dwójki za atak. Przyszedł trudniejszy przeciwnik i zupełnie się pogubiliśmy. Jeśli chcemy powalczyć z takimi zespołami jak Wisła to zespołowość musi być naszym atutem, a tego brakowało – stwierdził szkoleniowiec.
Na słowa wielkiej pochwały zasługują na pewno gorzowscy kibice, którzy szczelnie wypełnili halę i stworzyli wspaniałe widowisko. – Dawno już nie było takiej sytuacji, żeby cała hala żyła. Szkoda, że my nie dostosowaliśmy się do tego – usłyszeliśmy z ust trenera Maciejewskiego.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Wisła Can-Pack Kraków 36:58 (13:8, 11:19, 6:12, 6:19)
KSSSE: Nwagbo 10, Skobel 9, Makowska 7, Moorer 6, Trębicka 2, Dosty 2, Dźwigalska 0, Jaworska 0.
Wisła: Horti 14, Kręźel 8, Stampalija 8, Żurowska 7, Pawlak 6, De Mondt 6, Czarnecka 5, Ouvina 2, Suknarowska 2.