- Był to dla nas bardzo ważny mecz. Zagraliśmy ambitnie. Liczę, że teraz w głowach dziewczyn dużo się zmieni i będzie grać zdecydowanie lepiej - komplementował po meczu z Widzewem swoje zawodniczki trener AZS OPTeam Wojciech Downar-Zapolski.
I w środę rzeczywiście miał powody by tak mówić. Od początku meczu gospodynie zaznaczyły lekką przewagę nad rywalkami, próbując za wszelką cenę zatrzymać liderki Widzewa: Leonę Jankowską i Annę Tondel. W pierwszej połowie, po której zespół AZS-u OPTeam prowadził 40-28, cenne punkty zdobywały Elżbieta Mukosiej, Aneta Kotnis i Magda Kaczmarska (wszystkie po 10).
W drugich dwudziestu minutach akademiczki kontrolowały przebieg gry na parkiecie, choć po czterech minutach trzeciej kwarty łodzianki prowadziły 11-3, między innymi za sprawą dwóch celnych trójek Aleksandry Pawlak. To był jedyny "zryw" Widzewa w tym meczu. W dalszej części spotkania trafienia Elżbiety Mukosiej i Anety Kotnis pozbawiły zespół gości szans na wywiezienie korzystnego wyniku z Łańcuta. Rzeszowianki wykorzystały w pełni swoje atuty, których nie było widać we wcześniejszych spotkaniach i konsekwentnie od początku do końca dążyły do pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Wygrana na pewno podbuduje psychicznie zespół Wojciecha Downara-Zapolskiego i daje nadzieję na kolejne zwycięstwa w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy.
AZS OPTeam Rzeszów - Widzew Łódź 74:63 (18:11, 22:17, 11:15, 23:20)
AZS: Mukosiej 20, Kaczmarska 16, Kotnis 13, Kędzia 12, Metcalf 9, Kuncewicz 4, Rafałowicz 0, Czerwonka 0, Krzywoń 0.
Widzew: Pawlak 19, Jankowska 14, Chomicka 11, Tondel 11, Rzeźnik 5, Bednarczyk 2, Kopczyk 1, Dziwińska 0, Modelska 0.