Krótko o pierwszej kwarcie: zanim pierwsze dla AZS OPTeam punkty zdobyła Magda Bibrzycka (rzut z dystansu) jej zespół przegrywał już w Bydgoszczy w trzeciej minucie 0:12. Otwarcie meczu zakończyło się zwycięstwem Artego 34:7. Najwięcej punktów zdobyła Kristen Morris (10), sześć dołożyła Julie McBride, ale miała już aż 7 asyst. Cały zespół Artego miał 12 asyst (AZS dwie).
W 15. minucie jednostronnego meczu lidera z beniaminkiem było 43:10. Po trójce McBride (46:12) trener Tomasz Herkt poprosił liderkę swojego zespołu na ławkę a w jej miejsce weszła Paulina Kuras. W 18. minucie Artego przekroczyło barierę 50 punktów a do szatni zespoły schodziły przy rezultacie 56:16. Osiem punktów zdobyła dla gości Bibrzycka, po cztery Anna Kuncewicz i Elżbieta Mukosiej.
Na koniec trzeciej kwarty, równo z syreną z połowy boiska trafiła Agata Rafałowicz. Zmniejszyła w ten sposób straty swojego zespołu do... 50 punktów (78:28).
- Wiedziałem, że będzie to ciężki mecz, ale nie sądziłem, że aż tak. Z naszym składem to nie liga dla nas - nie ukrywał trener pokonanych na pomeczowej konferencji. - Może to tak wyglądało, że wygraliśmy bez wysiłku, ale wykonaliśmy sporo "brudnej" roboty realizując nasze założenia taktyczne. Cieszę się, że mogę pracować z zespołem, który nie lekceważy przeciwnika - podsumował trener Artego Tomasz Herkt. - Zrealizowaliśmy założenia taktyczne, zagrałyśmy dobry mecz w obronie i trener mógł wpuścić młodzież - powiedziała przedstawicielka tej właśnie młodzieży Karina Szybała.
Artego Bydgoszcz - AZS OPTeam Rzeszów 94:37 (34:7, 22:9, 22:12, 26:9)
Artego: McBride 20, Szczechowiak 20, Morris 19,, Szott-Hejmej 9, Kuras 9, Gala 8, Szybała 6, Mowlik 3, Tomiałowicz 0, Ostrowska 0.
AZS: Bibrzycka 13, Czerwonka 9, Mukosiej 8, Kuncewicz 4, Rafałowicz 3, Kaczmarska 0, Hogendorf 0, Buszta 0, Krzywoń 0.