Gospodynie były zdecydowanym faworytem dzisiejszego pojedynku. Co prawda dziewczyny trenera Elmedina Omanicia w obecnych rozgrywkach spisują się bardzo dobrze na wyjazdach, bo spośród ośmiu meczów rozgrywanych poza Toruniem potrafiły wygrać sześciokrotnie, to ewentualne zwycięstwo numer siedem odniesione w konfrontacji z CCC musiałoby być uznane za dużą niespodziankę.
Początek dzisiejszego pojedynku była bardzo zacięty i ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych w polkowickiej hali to przyjezdne prowadziły. Co prawda pierwsze punkty zdobyła Nneka Ogwumike kończąc szybką akcję swojej drużyny, ale kolejne siedem punktów zdobyły przyjezdne. Trzy i pół minuty przed końcem kwarty otwierającej mecz Energa prowadziła 12:8 i zmusiła trenera Jacka Winnickiego do wzięcia czasu. W końcówce kapitalnym blokiem popisała się Laia Palau, która nie tylko wyłuskała piłkę, ale jeszcze przekozłowała całe boisko i była faulowana przy próbie wejścia pod kosza. Na linii rzutów osobistych Hiszpanka okazała się bezbłędna, a 20 sekund przed syreną kończącą pierwsze 10 minut dzisiejszego meczu pierwszą "trójką" poczęstowała rywalki Belinda Snell i polkowiczanki przegrywały zaledwie jednym punktem - 13:14.
Kwartę drugą od mocnego uderzenia rozpoczęły torunianki, a konkretnie Adrianne Ross, która trafiła zza linii 6,75 m. Niestety kolejne osiem minut w wykonaniu przyjezdnych było fatalne. Nie potrafiły trafić do kosza gospodyń ani razu. Z kolei polkowiczanki grały niczym natchnione. Agresywna defensywa, kapitalne, szybkie kontrataki, efektowne asysty, dynamiczne zbiórki i celne rzuty. Po większości akcji gospodyń ręce same składały się do oklasków. Prym wśród polkowiczanek wiodła Belinda Snell, która trafiała do kosza rywalek zza linii 6,75 m z regularnością precyzyjnie naoliwionej maszyny. W samej drugiej kwarcie Snell zaliczyła cztery celne "trójki", a do przerwy miała ich na koncie 5, przy zaledwie siedmiu próbach. Dwie minuty przed syreną kończącą pierwsze 20 minut polkowiczanki prowadziły 34:17. W końcówce nieco rozluźniły szyki w defensywie i ostatecznie na przerwę do szatni schodziły przy prowadzeniu 39:24.
W przerwie miało miejsce losowanie par półfinałowych Final Four Pucharu Polski ViaSMS Cup, który 8 i 9 marca odbędzie się w Polkowicach. W roli losujących wystąpili Dariusz Miłek, prezes firmy CCC, Maciej Krystek, prezes Energi Toruń oraz Krzysztof Korsak, prezes polkowickiego klubu. Ostatni los wyciągnięty przez prezesa Korsaka miał zdecydować, czy zespół CCC zmierzy się w półfinale z Wisłą Can-Pack Kraków, czy też ze zwycięzcą rywalizacji pomiędzy Matizolem Liderem Pruszków a Ostrovią Ostrów Wlkp. Prezes Korsak wylosował szczęśliwie i zespół wicemistrzyń Polski uniknie konieczności zmierzenia się w półfinale z drużyną z Krakowa, która o awans do finału zagra z wygranym z rywalizacji Artego Bydgoszcz - Centrum Wzgórze Gdynia.
Po przerwie nadal to polkowiczanki dyktowały warunki gry. Do fantastycznie dysponowanej Snell dołączyła Ogwumike, która w walce pod koszami panowała niepodzielnie, a z półdystansu radziła sobie równie dobrze. W efekcie przewaga polkowiczanek rosła systematycznie, a gdy trzy minuty przed syreną kończącą trzecią kwartę za piec przewinień parkiet musiała opuścić Nicole C. Michael stało się jasne, że jedyna niewiadoma to rozmiary wygranej CCC. ostatecznie polkowiczanki pokonały rywalki 78:52 i zajęły pierwsze miejsce w tabeli po zasadniczej części sezonu niezależnie od wyniku zaplanowanego na najbliższą sobotę w Krakowie mecz z Wisłą Can-Pack.
CCC Polkowice - Energa Toruń 78:52 (13:14, 26:10, 18:11, 21:17)
CCC: Nnemkadi Ogwumike 30, Belinda Snell 20, Magdalena Leciejewska 10, Agnieszka Majewska 7, Magdalena Skorek 5, Dominika Owczarzak 4, Laia Palau 2, Dorota Mistygacz 0, Sharnee Zoll 0, Karolina Puss 0.
Energa: Nicole Michael 13, Paulina Misiek 11, Adrianne Ross 8, Monika Krawiec 6, Emilia Tłumak 6, Róża Ratajczak 4, Weronika Idczak 4.