Słodki smak Cukierków

Lotos rozpoczął spotkanie swoją aktualnie najsilniejszą piątką Pawlak, Lennox, Troina, Kobryn i White i już pierwsza kwarta pokazała, że nie będzie to spacerek dla gości. Lotos grał z zaangażowaniem i po 10 minutach prowadził 21:12. Druga odsłona jeszcze powiększyła prowadzenie podopiecznych Romana Skrzecza do 17 oczek i po 20 minutach gry było 44:27. Druga odsłona była już bardziej wyrównana, głównie za sprawą innego podejścia zawodniczek Lotosu, które nie tyle zlekceważyły rywala co zaczęły ćwiczyć różne warianty taktyczne. Na boisku pojawiły się rezerwowe: Ryukhina, Breitreiner i epizodycznie Marta Urbanak. Gdynianki zdecydowanie zdominowały walkę na tablicach wygrywając klasyfikację zbiórek 43:29. Sztab szkoleniowy gdyńskiego zespołu martwi jedynie spora ilość strat, bo aż 21 i to w dodatku z rywalem, który nie prezentuje nadto agresywnej obrony. Dziś kibice mogą się pocieszać, że goście popełnili o 6 strat więcej, ale to marne pocieszenie. Do spotkania z Wisłą trzeba zdecydowanie poprawić ten element. Cieszyć może dobra dyspozycja strzelecka Lotosu. Zespół trafił w meczu 9 rzutów za 3 punkty na niezłym procencie (9/22 - 40%). Ann Breitreiner, Betty Lennox i Latanya White dzięki realizacji zagrywek były dobrze wyprowadzane na czyste pozycje rzutowe, zwłaszcza ten element gry może być bardzo przydatny w pojedynku w krakowiankami. Wśród gości na pochwałę zasłużyła Joanna Chełczyńska, poprawnie zagrała również Olena Proszczenko, chociaż dobrze pilnowana nie zdobyła zbyt wielu punktów dla swojej drużyny. Formę z pierwszego pojedynku obu zespołów zgubiła gdzieś Małgorzata Babicka, ktora tym razem zdobyła tylko 2 oczka. Za tydzień ponownie na własnym parkiecie Lotos podejmuje AZS KK Jelenia Góra, a już za dwa tygodnie w Krakowie rozstrzygnie się sprawa pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym. Statystyki