Nowa zawodniczka we Wrocławiu
fot. Radosław Łogusz

,

Lista aktualności

Nowa zawodniczka we Wrocławiu

Ślęza Wrocław ma nową rozgrywającą. To Sydney Colson, niespełna 29-letnia Amerykanka, mistrzyni uniwersyteckich rozgrywek NCAA z 2011 roku, która ma na koncie 113 meczów w lidze WNBA. Posiada również doświadczenie wyniesione z europejskich parkietów, grała w Polsce i w Izraelu.

,

- Głównym kryterium wyboru nowej rozgrywającej było doświadczenie. Zespół, który budujemy, będzie dosyć młody. Dlatego potrzebowaliśmy zawodniczki wyróżniającej się w kreowaniu gry. Jej mocną stroną jest także gra z piłką na koźle. Tym się wyróżnia. Będziemy natomiast pracować nad tym, żeby miała lepszą skuteczność rzutu z dystansu – mówi o nowej zawodniczce swojego zespołu trener Arkadiusz Rusin.

Sydney Colson pochodzi z Houston. Już w czasie nauki w szkole średniej Westside była wysoko notowana w rankingach najbardziej perspektywicznych amerykańskich zawodniczek. W 2007 roku rozpoczęła studia na uniwersytecie Texas A&M, oddalonym od jej rodzinnego miasta o niespełna półtorej godziny jazdy samochodem.

Czteroletni okres akademicki Sydney Colson, podstawowa rozgrywająca zespołu, zwieńczyła wielkim sukcesem – jej drużyna wygrała mistrzostwo Stanów Zjednoczonych. W finale Texas A&M pokonał Notre Dame 76:70. To był pierwszy ogólnokrajowy triumf tego uniwersytetu w najważniejszych sportach od 1939 roku, gdy mistrzami byli futboliści amerykańscy.

W ostatnim sezonie gry dla Texas A&M Sydney Colson zdobywała średnio 8 punktów na mecz i notowała 6,1 asysty oraz 2,4 przechwytu. Dobra gra zaowocowała wysokim numerem (16.) w drafcie do ligi WNBA. Wybrał ją zespół Connecticut Sun, ale od razu została transferowana do New York Liberty.

Sydney Colson trafiła do WNBA z najwyższym numerem spośród wszystkich zawodniczek Texas A&M. W tym samym roku w drafcie wybrane były takie zawodniczki, jak Maya Moore, Courtney Vandersloot, czy Jantel Lavender.

W pierwszych rozgrywkach w New York Liberty Sydney Colson wystąpiła w 15 meczach, a jesienią 2011 roku rozpoczęła karierę w Europie. Wybór padł na Polskę i zespół Lider Pruszków. Spędziła w nim dwa sezony. Zdobywała średnio niespełna 10 punktów na mecz, notowała ponad 4 asysty.

W latach 2015-2017 była zawodniczką San Antonio Silver Stars. Na boisku spędzała przeciętnie od 11 do 17 minut. Wielkich sukcesów z drużyną nie osiągnęła, bowiem ani razu nie awansowała do play-offów.

Co ciekawe, gdy kończyły się zmagania w lidze WNBA, Sydney Colson przez dwa ostatnie sezony była asystentką trener w drużynie Owls uniwersytetu Rice. „Sowy” w 2017 wygrały Women’s Basketball Invitational, a więc turniej dla drużyn, które nie zakwalifikowały się do finałowych, ogólnokrajowych zmagań NCAA.

W poprzednim sezonie znów opuściła Stany Zjednoczone. Jako zawodniczka izraelskiego Hapoelu Rishon Le-Zion zdobywała średnio 15 punktów i zaliczała 8,8 asysty (najlepszy wynik w lidze). Jej zespół zajął jednak dopiero dziewiąte miejsce w tabeli.

- Może liga izraelska nie jest najmocniejsza, ale prawie dziewięć asyst na mecz to duża wartość. Mam nadzieję, że duże doświadczenie Sydney z WNBA przełoży się na jej występy w lidze polskiej – mówi Arkadiusz Rusin.

Latem Sydney Colson znów próbowała dostać się do NBA, jednak skończyło się na przedsezonowych testach w Las Vegas Aces (kontynuator San Antonio Silver Stars). We wrześniu Amerykanka będzie już we Wrocławiu na treningach ze Ślęzą.