,

Lista aktualności

To wcale nie będzie łatwy mecz

Przebudowany zespół CCC Polkowice na inaugurację ekstraklasy uległ nieznacznie Enerdze Toruń 65:66. Już jutro polkowiczanki zadebiutują przed własną publicznością. Rywalem będzie ekipa z Poznania prowadzona przez Iwonę Jabłońską.

,

Zespół ze stolicy Wielkopolski pierwszą ligową batalię przegrał z Finepharmem AZS KK Jelenia Góra 64:73. O końcowym wyniku zadecydowała pierwsza kwarta wygrana wysoko przez ekipę gości. Poznanianki goniły wynik, ale zabrakło im czasu i ostatecznie musiały uznać wyższość rywalek. Spisały się jednak nieźle, tym bardziej zważywszy na fakt, że drużyna została gruntownie przebudowana i nie miała zbyt wiele czasu na przećwiczenie taktyki oraz wzajemne poznanie. W miarę upływu czasu poznanianki powinny grać coraz lepiej, bo w swoich szeregach mają kilka koszykarek naprawdę wysokiego lotu. Malijka Djenebou Sissoko to najlepiej zbierająca zawodniczka ostatnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, a Amerykanki Jennifer Rushing oraz Keila Beachem również maja uznana markę. Jeżeli dodamy do tego całą grupę zdolnej polskiej młodzieży to mamy mieszankę, która może eksplodować i poparzyć niejeden zespół. Dlatego też środowy mecz z pewnością łatwy nie będzie, choć trzeba przyznać, że to nasze są faworytkami. Podczas dzisiejszego treningu polkowiczanki tryskały energią i zapewniały, że dadzą z siebie wszystko podczas jutrzejszego meczu. - Będzie trudno, ale damy radę - rzuciła Daria Mieloszyńska wychodząc na parkiet. "Pomarańczowe" wyglądają coraz lepiej i wydaje się, że z każdym dniem ich forma rośnie. Już w Toruniu dziewczyny trenera Krzysztofa Koziorowicza prezentowały się momentami dobrze. Co prawda zaczęły dość niemrawo, ale potem było coraz lepiej. - Zaczęłyśmy rozkojarzone. Popełniłyśmy zbyt wiele błędów w defensywie, a i w ataku nie szło nam najlepiej. Wysoka porażka w pierwszej kwarcie ustawiła mecz. Potem było już znacznie lepiej. Porażka boli, bo różnica była tak niewielka, że prawie niedostrzegalna - oceniła skrzydłowa CCC Amisha Carter. Trudno nie zgodzić się z taką opinią. Polkowiczanki rzeczywiście przespały całą pierwszą, a także początek drugiej kwarty i później musiały gonić wynik. Szło im całkiem dobrze, ale w końcówce zabrakło koncentracji oraz odrobiny nieodzownego w sporcie szczęścia. Grubą przesadą byłoby jednak ganić podopieczne Krzysztofa Koziorowicza za postawę, bo spisały się naprawdę nieźle. Tym bardziej, że w takim składzie grały ze sobą po raz pierwszy. Kadrowiczki z Polkowic - Agata Gajda oraz Daria Mieloszyńska dołączyły do zespołu w poniedziałek poprzedzający wyjazd do Torunia. Natomiast druga z zawodniczek zza oceanu - Carter przyjechała do Polkowic jeszcze później, bo we wtorek. Czasu na przećwiczenie różnych wariantów taktycznych nie było więc zbyt wiele. W mieście Kopernika wysoką formą imponowała zwłaszcza Mieloszyńska, która była motorem napędowym poczynań CCC. Gajda zaczęła słabiej, ale w miarę upływu czasu się rozkręcała. Dobrze spisała się Jillian Robbins, ale Carter niestety sprawiała wrażenie gracza, któremu daleko do optymalnej dyspozycji. Ta jednak powinna z czasem przyjść. - Na pewno to, co zagraliśmy w Toruniu, nie jest pełnią naszych możliwości. Potrzebujemy jeszcze dwóch, trzech tygodni, by scalić taktyczną układankę, a także, by zawodniczki z USA osiągnęły pełnię formy. Z każdym dniem będzie lepiej. Czas pracuje na naszą korzyść - uważa Koziorowicz. Znając doświadczenie oraz bogaty warsztat szkoleniowca "pomarańczowych", można być spokojnym o wyniki jego pracy. Tym bardziej, gdy w zespole pojawi się klasyczny center z najwyższej półki, a takie są zapowiedzi. Co prawda szczegółów na razie nikt nie zdradza, ale na dziennikarskiej giełdzie krążą informacje o graczu legitymującym się bogatą przeszłością w WNBA. Sprawa ma się rozstrzygnąć jeszcze w tym tygodniu. Klasyczna środkowa wzmocniłaby i tak niezłą siłę podkoszową CCC, a także pozwoliła na większą swobodę taktyczną w ataku. Gdyby nasze jeszcze poprawiły skuteczność rzutów z półdystansu to może się okazać, że dysponujemy zespołem zdolnym do dokonywania rzeczy naprawdę dużych. Póki co polkowiczankom potrzebny jest czas i spokój, by uaktywnić tkwiący w zespole potencjał. Mamy nadzieję, że pierwsza eksplozja nastąpi już w jutro w meczu z MUKS-em. Początek o godzinie 18. Obecność obowiązkowa. Podobnie jak głośny doping, który pomoże CCC w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w sezonie 2008/2009.