18.04.2009 20:07, Konrad Kaptur
Po świetnym meczu CCC lepsze od Wisły
Dziewczyny z Polkowic pokonały wciąż aktualne mistrzynie Polski z Krakowa i doprowadziły do remisu w walce o brązowe medale Ford Germaz Ekstraklasy. Kapitalną partie rozegrała Amisha Carter, która rzuciła 20 punktów i zebrała aż 17 piłek.
18.04.2009 20:07, Konrad Kaptur
Przez cały sezon pomarańczowe imponowały walecznością i hartem ducha. Te cechy stały się ich znakiem rozpoznawczym. Niezależnie od okoliczności, składu personalnego i przeciwności losu koszykarki z Polkowic zawsze zostawiały na parkiecie serce i nie odpuszczały nawet na moment. Tak też było w sobotę. Podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza zaczęły z zębem. Co prawda wynik otworzyła Marta Fernandez celnym rzutem spod kosza, ale potem gospodynie, za sprawą świetnej postawy Darii Mieloszyńskiej oraz Agaty Gajdy, wyszły na prowadzenie. Polkowiczanki poprawiły skuteczność rzutów za dwa, a także z linii wolnych i to przyniosło efekty. Co więcej, w końcówce kwarty numer jeden uśmiechnęło się do nich szczęście. Po rzucie Gajdy za trzy równo z ostatnią syreną piłka najpierw odbiła się od zewnętrznej krawędzi obręczy, potem od tablicy, by wpaść do kosza. CCC prowadziło 26:16 i o lepszym otwarciu trudno było marzyć.
W kwarcie numer dwa zaczęło się od niecelnej próby z dystansu Anny Pietrzak. Potem Wisła nabrała wiatru w żagle. Sygnał do natarcia dała ekipie spod Wawelu Slobodanka Maksimovic, która najpierw dwukrotnie była nie do zatrzymania pod koszem, a po chwili trafiła także z obwodu. Przewaga CCC stopniała do ledwie czterech oczek i wydawało się, że mistrzynie Polski doprowadzą do remisu. Nic z tych rzeczy. Kapitalną partię zaczęła bowiem rozgrywać Amisha Carter, która zaczęła siać spustoszenie pod krakowskim koszem. Co więcej z dystansu trafiała Gajda i polkowiczanki utrzymały dystans. Na przerwę do szatni gospodynie schodziły z pięciopunktowym prowadzeniem 40:35.
Po zmianie stron jako pierwsza punktowała Marta Gajewska, która zwiększyła przewagę gospodyń do siedmiu oczek, a po chwili swoje punkty z dystansu dołożyła Jeziorna i było dziewięć punktów różnicy. Po piorunującym otwarciu CCC czas wziął trener gości Wojciech Downar-Zapolski. Przyniosło to efekt, bo ponownie spod kosza punktowała Maksimovic. Na doskonale spisujące się polkowiczanki to jednak było za mało. Koszykarki CCC grały bowiem jak w transie. Trafiały zarówno z obwodu, jak i spod kosza, a niesamowita Carter bez żadnych problemów wygrywała walkę o zbiórki z wyższymi wiślaczkami Eweliną Kobryn oraz Maksimovic. Gdy na pięć minut przed końcową syreną CCC prowadziło 64:50 stało się jasne, że raczej tego meczu nie przegra. Pokonując w sobotę Wisłę polkowiczanki wyrównały stan rywalizacji o brąz. Kolejne dwa spotkania we wtorek i środę pod Wawelem.