,

Lista aktualności

Felieton: Przed sezonem Ford Germaz Ekstraklasy

Zaledwie pare dni dzieli nas od rozpoczęcia rozgrywek Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet 2011/2012. Okres jaki upłynął od zakończenia poprzedniego sezonu nie przyniósł sympatykom koszykówki wielu powodów do zadowolenia. Wręcz przeciwnie - fatalny występ reprezentacji podczas ME w Katowicach, ostatnie (15-e) miejsce drużyny w Chinach, spadek zespołu kadetek do serii B - nie mogą napajać optymizmem.

,

Jedynie brązowy medal kadry U-20, prowadzonej przez zasłużoną dla szkolenia młodzieży Iwonę Jabłońską, stanowi jasny punkt na mapie osiągnięć naszych reprezentacji. Obserwując naszą drużynę podczas ME w Katowicach dało się wyraźnie zauważyć brak "chemii" na linii zawodniczki - trener, nie najlepszą atmosferę wewnątrz zespołu jak również brak współpracy na ławce trenerskiej. Żal mi dziewczyn, które w przygotowania i sam występ na ME włożyły wiele trudu oraz ambicji i nie mogły przed własną, przychylną publicznością osiągnąć oczekiwanego sukcesu. Dokonując pobieżnej oceny letniego sezonu można powiedzieć, parafrazując Szekspira - "źle się dzieje w państwie damskim". Polską drużynę czekają w 2012 roku eliminacje do ME 2013 i pora najwyższa iżby Polski Związek Koszykówki przystąpił do sanacji naszej kadry narodowej. Póki co jednak można zauważyć działania wprost odwrotne. Podjęta, pod naciskiem niektórych klubów, decyzja o udziale zaledwie jednej zawodniczki z polskim paszportem w podstawowej "piątce" ogranicza w znaczący sposób grę polskich zawodniczek, nie daje możliwości rozwoju m.in. młodym medalistkom ME U-20. Tłumaczenie, iż ta decyzja ograniczy pułap żądań finansowych polskich "gwiazd" nie wytrzymuje krytyki. Tym niemniej "mleko się rozlało" - i trzeba w tej sytuacji szukać dróg do poprawy przede wszystkim atmosfery wokół i wewnątrz żeńskiej kadry. Niestety w obliczu lada dzień rozpoczynającego się sezonu ligowego nic nie słychać o rozliczeniu minionego cyklu szkoleniowego reprezentacji, cisza o planach na najbliższą przyszłość. Jako człowiekowi związanemu od ponad 50-ciu lat z żeńską koszykówką, najpierw jako trener, obecnie jako prezes klubu, nie może mi być obojętna sytuacja w jakiej znalazł się nasz damski basket. Spróbuję podpowiedzieć parę rozwiązań, które moim zdaniem powinny przyczynić się do skutecznej poprawy wizerunku i wyników naszej reprezentacji: 1./ - w gronie wszystkich polskich trenerów pracujących w FGE, pod egidą wiceprezesa PZKosz ds. Szkoleniowych należy dokonać solidnej analizy występów polskich drużyn reprezentacyjnych w okresie minionego lata oraz opracować plan poprawy sytuacji szkoleniowo - organizacyjnej żeńskiej koszykówki. 2./ - tak szybko jak to możliwe należy powołać I-szego trenera reprezentacji, nie pracującego w żadnym polskim klubie. Nie wykluczałbym powierzenia prowadzenia kadry polskiemu trenerowi, aktualnie nie pracującemu w klubie (np. Jarosław Krysiewicz?). Powołany trener powinien w terminie do końca bieżącego roku przedstawić plan przygotowania reprezentacji do eliminacji ME. 3./ - wprowadzić zasadę, na mocy której kluby promujące polskie zawodniczki uzyskiwałyby zniżkową opłatę licencyjną + nagrodę PZKosz. (ranking łatwy do obliczenia na podstawie arkuszy statystycznych) 4./ - podnieść w znaczący sposób rangę "kadrowiczki" przez ograniczenie ilości zawodniczek powołanych w skład kadry narodowej do liczby 16-tu i wprowadzić zasadę oznaczenia literą "R" podczas występów w zawodach krajowych. Ogłaszanie nadmiar licznej kadry narodowej i umieszczanie w niej zawodniczek o niskim poziomie wyszkolenia obniża autorytet członkini kadry Polski. 5./ - dbać o medialny wizerunek i obecność w mediach żeńskiej koszykówki (w prasie centralnej i stacjach TV żeńska koszykówka prawie nie istnieje. Niezbędnym wydaje się powołanie rzecznika prasowego PZKosz - specjalisty od public relations, który dbałby o obecność żeńskiej koszykówki w przestrzeni medialnej, co sprzyjałoby pozyskiwaniu sponsorów i sympatyków. Mam cichą nadzieję, iż te kilka słów napisanych w trosce o losy polskiej żeńskiej koszykówki nie staną się głosem wołającego na puszczy i stanowić będą skromny przyczynek do decyzji, jakie szybko winien podjąć Zarząd PZKosz. A przy okazji, w związku z rozpoczynającym się sezonem kieruję do wszystkich zawodniczek, trenerów, działaczy i sponsorów serdeczne życzenia wielu przyjemnych wrażeń i zadowolenia z osiągniętych wyników.