- Drużyna ma teraz jasno postawiony cel, którym jest odzyskanie mistrzostwa, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby w zrealizowaniu tego celu pomóc - mówi Agnieszka Kułaga, nowa zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków.

- Nie wiem do końca na co stać nasz zespół. To jest turniej, inne nieco granie niż chociażby spotkania towarzyskie. Parkiet pokaże wszystko. Na razie myślimy spokojnie o wyjściu z grupy. Wszystko musimy robić małymi kroczkami, oswoić się z atmosferą takiej imprezy. Także spokojnie. Wyjdźmy z grupy, a potem pomyślimy co dalej. Ja bardzo mocno wierzę w swój zespół - mówi przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy Krzysztof Koziorowicz.

- Byłyśmy dziś bardzo zmęczone. Ciężko trenujemy od ponad miesiąca. Brakowało nam świeżości, co było ewidentnie widać w naszej grze. Ta świeżość ma przyjść jednak za tydzień już podczas turnieju na Łotwie - mówiła po meczu w Budgoszczy z Białorusią (55:65) Justyna Żurowska, skrzydłowa reprezentacji Polski.

- Mam nadzieję, że ten mecz, to złego miłe początki. Zagraliśmy dziś bardzo nieskutecznie, nie było też za dużo czasu na regenerację po wczorajszym spotkaniu w Gdyni. Było widać brak Pauliny Pawlak, świeżo po kontuzji wróciła Agata Gajda. Mimo wszystko jesteśmy dobrej myśli i moim zdaniem na ME nie jedziemy na pożarcie - podsumowała spotkania kontrolne z Białorusią Justyna Jeziorna.

- Chcemy wygrywać każde spotkanie, ale nie o to na tym etapie przygotowań chodzi. Dzisiejszy mecz nie dał mi jeszcze odpowiedzi na pytanie, które dziewczyny znajdą się w ostatecznej dwunastce na Mistrzostwa Europy. Ostateczne decyzje podejmę w czwartek popołudniu, tuż przed wylotem na finałowy turniej - mówił po meczu z Białorusią w Bydgoszczy Krzysztof Koziorowicz trener reprezentacji Polski.

Gdy wstaje rano myśli o kawie i o tym co ją czeka danego dnia. Lubi śpiewać, ale tylko wtedy, gdy wie, że nikt jej nie słyszy. Kolejną bohaterką naszego cyklu jest Paulina Pawlak, rozgrywająca Lotosu PKO BP Gdynia.

- Uwielbiam zajadać się pierogami mojej teściowej. Z kwiatów najbardziej lubię tulipany. Marzę o wspólnej kolacji w plenerze, oczywiście ze swoim kochanym mężem - zdradza w kolejnym odcinku naszego cyklu Emilia Tłumak, bardziej znana sympatykom kobiecej koszykówki pod panieńskim nazwiskiem Lamparska albo boiskową ksywką "Szpila".

- Cieszę się, że kolejny raz znalazłam się w kadrze, ale przez te sześć lat również miałam propozycje gry od selekcjonerów. Na świecie pojawiła się jednak moja córeczka i nie chciałam zostawiać jej w domu, bo zgrupowania kadry to czasem i dwa miesiące podróżowania poza domem - mówi Justyna Jeziorna, koszykarka CCC Polkowice.

Przyjechała do Gdyni w styczniu w glorii dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej i najlepszej koszykarki świata. Opinię tą potwierdziła prowadząc Lotos PKO BP Gdynia do 10. w historii tytułu mistrza Polski. Dała się poznać jako fantastyczna koszykarka i wspaniały człowiek. Jest wielka szansa, że Tamika Catchings, bo o niej mowa, zagra w Gdyni w następnym sezonie.

- Ubolewam nad tym, że seria finałowa skończyła się tak szybko, bo to były wspaniałe widowiska zarówno na parkiecie hali w Gdyni jak i Gorzowie Wielkopolskim. Chwała wszystkim zawodniczkom, trenerom, a także sponsorom i prezesom za wspaniałą promocję kobiecej koszykówki - podsumował finałową batalię pomiędzy Lotosem PKO BP Gdynia a KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski Wiesław Zych, prezes Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet.