,

Lista aktualności

Kluczowa trzecia kwarta

Wisła Can-Pack Kraków nie popełniła błędów z sezonu zasadniczego i tym razem nie zlekceważyła ekipy Polfy Pabianice. Mistrzynie Polski, dzięki powiększeniu w trzeciej kwarcie prowadzenia do trzynastu punktów, nie musiały do końcowych sekund drżeć o wynik dzisiejszej rywalizacji. Koniec końców "Biała Gwiazda" wygrała 76:67, a najlepszą koszykarką w jej szeregach była Anna DeForge, zdobywczyni 17 punktów i 8 zbiórek.

,

Łatwego zwycięstwa Wisły nie zapowiadała pierwsza odsłona, o której nie można powiedzieć, że była porywająca. Pabianiczanki od początku przejęły inicjatywę, a krakowianki, jakby tym nie zmartwione, były nieporadne w ataku i kilkukrotnie łatwo traciły piłkę. Prowadzenie uzyskały dopiero po przechwycie i celnym rzucie Wielebnowskiej na 9-8. Nie oddały go już do końca... Co więcej, starały się zwiększać przewagę. Wyśmienicie grała Anna DeForge, która jest obecnie najmocniejszym punktem krakowskiego zespołu, który musiał się sporo namęczyć by sprostać Polfie. - To jest bardzo dobry zespół, który gdyby nie problemy personalne byłby w najlepszej czwórce ligi - komplementował trener Elmedin Omanić. Na pewno mocnym punktem drużyny z Pabianic jest Agnieszka Lamparska, która celnymi rzutami za dwa i trójce nie pozwoliła krakowiankom aż tak bardzo odskoczyć, doprowadzając do stanu 33-25. Stratę zniwelowała jeszcze Pałka trafiając kolejną trójkę. Był to początek pięknej serii, bo po przerwie snajperka Polfy trafiła jeszcze dwa razy, na co również dwukrotnie odpowiedziała DeForge i było 49-36 dla Wisły. Drużyna z Krakowa konsekwentnie zwiększała przewagę, a festiwal rzutów zza obwodu kontynuowały tym razem Canty i Skerović. Tak grającą Wisłę kibice przyjęli z dużo większym uznaniem. Z uznaniem należy patrzeć również na grę zawodniczek, które tworzą zwykle drugą piątkę krakowskiego zespołu. Trafimava, Trześniewska, czy Gajda na pewno nie zawiodły. Spokojnie utrzymały prowadzenie, które ani przez moment nie było zagrożone, pomimo zrywu duetu Krupska-Tyszkiewicz - Kudłak. Na więcej Polfy nie było dziś stać, choć trzeba przyznać, że zespół Tomasza Herkta tanio skóry nie sprzedał. Atuty po stronie Wisły, a zwłaszcza szeroka ławka pozwoliły jednak na wyraźną wygraną. W niedziele o 17 kolejne spotkanie, które zapowiada się jeszcze bardziej ciekawie. Pabianiczanki uwierzyły, że walka z mistrzem Polski jest jak najbardziej możliwa, a krakowianki chcą rywalizację zakończyć po rozegraniu tylko trzech meczy. W drugim pojedynku również nie zagra Holdsclaw, która zmaga się z problemem z kolanem. Do meczy wyjazdowych w Pabianicach powinna być jednak gotowa do gry. Elmedin Omanic po meczu z Polfą
Tomasz Herkt po meczu z Wisłą
Dziennikarze zadają pytania Statystyki