03.08.2006 19:39, Szczepan Radzki
Mieczysław Krawczyk: Biba chciała zmienić środowisko
- Podejrzewam, że talent Pawlak będzie dalej się rozwijał, liczę na Kobryń i Leciejewską, która była jedną z najlepszych zawodniczek na zakończonych niedawno mistrzostwach Europy do lat 20 – mówi przed nowym sezonem Mieczysław Krawczyk, prezes Lotosu Gdynia.
03.08.2006 19:39, Szczepan Radzki
Zespół opuściła Agnieszka Bibrzycka. Nie można było jednak przekonać tej zawodniczki do pozostania w Gdyni?
- Zawodniczka podjęła samodzielną decyzję. Biba chciała zmienić środowisko i takiego wyboru dokonała.
To dotkliwa strata…
- Na pewno tak. Agnieszka była podstawową zawodniczką naszego zespołu, ale tak jak powiedziałem chciała sprawdzić się gdzie indziej.
Kto w takim razie zastąpi „Bibę". Ma pan już upatrzoną zawodniczkę, która podpisze umowę z Lotosem?
- Takie decyzje będziemy podejmować na dniach. Dotychczas chcieliśmy się zorientować na jakich pozycjach zawodniczkami z zagranicy będą wzmacniali się nasi konkurenci.
Jest pan zadowolony z przeprowadzonych dotąd ruchów?
- Tak. Podejrzewam, że talent Pawlak będzie dalej się rozwijał, liczę na Kobryń i Leciejewską, która była jedną z najlepszych zawodniczek na zakończonych niedawno mistrzostwach Europy do lat 20. Mamy nadzieję, że będą to kolejne lata postępu.
Jak na dziś wygląda sytuacja kadrowa gdyńskiego Lotosu?
- Będziemy wiedzieć za 2-3 tygodnie, kiedy zakontraktujemy zawodniczki.
Ile zawodniczek chce pan jeszcze pozyskać?
- Na pewno kogoś na pozycję centra i sądzę, że to może wystarczyć.
Daje się słyszeć głosy, że do Lotosu wróci Deanna Nolan. Zatrudnienie tej koszykarki faktycznie jest możliwe?
- Nie chcę tego komentować.
Jakie cele przed drużyną i trenerem stawia pan na najbliższy sezon?
- W momencie kiedy zbudujemy zespół i będziemy wiedzieli jak to wszystko wygląda. Wtedy też wytyczymy sobie założenia na najbliższy sezon.
Obecność trenera Koziorowicza przy pracy z kadrą nie burzy przygotowań do sezonu pańskiej drużynie?
Podejmowałem tę decyzję po długich przemyśleniach i uważam, że dla dobra polskiej koszykówki, jak i trenera Koziorowicza była ona pozytywna. Chciałbym pomóc tej reprezentacji jako członek Zarządu PZKosz, podjąłem również temat współpracy z innymi klubami w Polsce i kadrę budujemy z myślą o Pekinie w 2008 roku.
Myśli pan, że układ sił w rozgrywkach ligowych się zmieni? Słychać głosy o mniejszych budżetach w drużynach z Polkowic i Pabianic, a co za tym idzie słabszych składach personalnych w tych zespołach...
- Nie staram się patrzeć na budżety innych klubów. Interesuje mnie mój zespół. Nie chcę być bliski urzędowi skarbowemu i sprawdzać kto ile ma w kieszeni. Ktoś ma mniejszy budżet, to raczej nie mój problem tylko jego. Ja jako członek Rady Nadzorczej PLKK chciałbym, aby rozgrywki były coraz bardziej atrakcyjne.