Kibice licznie zgromadzeni w gorzowskiej hali przy ulicy Chopina na pewno nie zawiedli się. Po wczorajszym meczu, wygranym przez poznanianki, miały być wielkie emocje i koszykarki obu ekip je dostarczyły.
Od samego początku z wielką determinacją na parkiet wyszły gospodynie. Świetnymi akcjami popisywała się Aleksandra Chomać i Agnieszka Szott. Zawodniczki miejscowego AZS-u popisywały się świetnymi rzutami oraz bardzo dobrą, ostrą obroną. W poznańskim zespole brylowały Natalia Waligórska oraz Joanna Jarkowska. Pierwsza cześć spotkania zakończyła się zwycięstwem gorzowianek 30:28.
Druga kwarta to dalej świetna i zacięta gra obu zespołów. Jednak w tej części zawodniczki poznańskie zaczęły lepiej prezentować się na parkiecie. Gorzowianki nie mogły przełamać dobrej w tym okresie gry obrony poznanianek, oddawały więc rzuty z nieprzygotowanych pozycji, co odbiło się na słabszej skuteczności. Kiedy zaczynała się przerwa po pierwszej połowie meczu na tablicy świetlnej widniał wynik 50:49 i kibice obu ekip zastanawiali się jak potoczą się dalsze losy tego spotkania.
W trzeciej kwarcie nie wiadomo jeszcze było kto wygra ten mecz. Ani jedna, ani druga drużyna nie mogła odskoczyć na bezpieczna odległość. Oba zespoły grały jak najlepiej potrafią. Jednak pod koniec tej kwart za pięć fauli zeszła pierwsza zawodniczka z Poznania. Kwarta ta zakończyła się remisem 23:23.
Ostatnia część gry to popis drużyny AZS PWSZ Sowood Gorzów. Zawodniczki swoją bardzo dobrą obroną zmusiły koszykarki ze stolicy Wielkopolski do kilku błędów, po czym zamieniały te błędy na zdobyte punkty. Jednak na wynik tej kwarty, a co za tym idzie i spotkania, wpływ miało także to, że za pięć fauli „spadły” kolejne dwie poznanianki. I tak w poznańskim AZS-ie brakowało już: Moniki Sibory, Joanny Jarkowskiej i Redy Aleliunaite-Jankovskiej. Gdy do końca meczu pozostały trzy minuty gorzowscy kibice już zaczęli świętować zwycięstwo swojego zespołu.
Zespół z Poznania, choć zaprezentował się w dzisiejszym meczu dobrze musiał jednak pogodzić się z porażką 106:85, a gorzowskie koszykarki mogły świętować zwycięstwo.
Po meczu powiedzieli:
Roman Haber (trener AZS Poznań): - Gratuluję oczywiście drużynie gospodarzy, że wygrała. Myślę, że to był bardzo ciekawy mecz, 30 minut walki na styku. Ostatnie 10 minut to nie było grania, bo spadły moje podstawowe zawodniczki. Nie mam zmienniczek, mam bardzo krótką ławkę, stąd wygrana zespołu z Gorzowa 33:13. Myślę, że sędziowie dziś źle gwizdali, bo pierwszy raz mi się to zdarzyło żeby moja drużyna miała tyle fauli i żeby tyle zawodniczek opuściło parkiet. Myśmy grali dobre 30 minut, wysoka skuteczność
Dariusz Maciejewski (trener AZS PWSZ Gorzów): Tylko się cieszyć, że po wczorajszej fatalnej grze żeśmy się podnieśli. Spotkaliśmy się dzisiaj rano na spotkaniu, padło parę „męskich” słów i myślę, że to poskutkowało. Obejrzeliśmy także wczorajszy mecz na video, wyciągnęliśmy wnioski i można powiedzieć ze ten mecz był dzisiaj fantastyczny i to zarówno z naszej strony jak i przeciwnika. Przynajmniej do 30 minuty. Naprawdę gratuluję wszystkim dziewczynom i myślę ze znów jesteśmy w punkcie wyjścia. Poznań po raz kolejny pokazuje ze jest ciężkim konkurentem w fazie play off i że trzeba będzie walczyć do końca.
18.03.2007 18:46, Radosław Łogusz
Strzelnica w Gorzowie
Prawdziwy strzelecki konkurs urządziły sobie koszykarki AZS-u PWSZ Sowood Gorzów Wlkp. i INEI AZS Poznań. W drugim ćwierćfinałowym meczu tej pary padł bardzo wysoki wynik - 106:85, a w obu drużynach nie brakowało prawdziwych "strzelb". Wynik rozstrzygnął się dopiero w ostatnich dziesięciu minutach, w których to podopieczne Dariusza Maciejewskiego uzyskały aż dwudziestopunktową przewagę.
18.03.2007 18:46, Radosław Łogusz