Lista aktualności

Koszalin wraca do gry

- Chcę zachęcić koszalinian do pomocy w odbudowie żeńskiej koszykówki w mieście. Nie jest to łatwe zadanie, ale ktoś to musi zrobić. Zrobię wszystko dla powstania tego klubu. Chcemy w przyszłości grać przeciwko Wiśle i Gdyni, a jednocześnie szkolić młodzież lepiej niż kiedyś - mówi w rozmowie z nami były trener SZS AZS Koszalin, a obecnie prezes nowopowstałego KSKK z Koszalina Andrzej Curyl.

Koszalińskie Stowarzyszenie Koszykówki Kobiet (KSKK) istnieje od 13 lutego 2007. Dzięki wielkiemu wysiłkowi autorów sukcesów SZS AZS Koszalin niebawem KSKK ma nawiązać do tradycji damskiego basketu w Koszalinie i przywrócić miastu dawne miejsce na koszykarskiej mapie Polski. Dariusz Jaroń: Jak i kiedy zrodził się pomysł reaktywowania damskiego basketu w Koszalinie? Andrzej Curyl: - W listopadzie dowiedziałem się, że ktoś chce się ze mną skontaktować w sprawie reaktywacji koszykówki kobiet w Koszalinie. Był to pan Maciej Maślak, który został zmobilizowany przez kilka koszalinianek. Grały one w Kołobrzegu, Słupsku i zespole młodzieżowym w Koszalinie. Jak Pan dołączył do tej inicjatywy? - Nawiązaliśmy kontakt, umówiłem się na spotkanie z dawnymi koszykarkami, a obecnie trenerkami koszykówki. W grudniu podczas kolejnego pobytu w Koszalinie odbyło się spotkanie z zawodniczkami, które mogą grać w przyszłym sezonie w nowym klubie i przyszłymi działaczami. Odbyliśmy krótkie, czterogodzinne zebranie i sprawy poszły do przodu. Chcę zachęcić koszalinian do pomocy w odbudowie żeńskiej koszykówki w mieście. Nie jest to łatwe zadanie, ale ktoś to musi zrobić. Zrobię wszystko dla powstania tego klubu. Chcemy w przyszłości grać przeciwko Wiśle i Gdyni, a jednocześnie szkolić młodzież lepiej niż kiedyś Z jakim odzewem się spotkaliście? Czy jest zapotrzebowanie na damski basket w Koszalinie, który przed lat odnosił wiele sukcesów? - Bardzo dobrze zareagowały środki masowego przekazu w Koszalinie. Byliśmy obecni w Radiu Koszalin, Głosie Koszalińskim, Naszym Mieście i TVP3 Szczecin. Odżyli nasi dawni kibice, którzy czekają już na nasz pierwszy mecz. Mamy już pierwszych sponsorów - wielbicieli koszykówki kobiet. Jakie kroki zostały już podjęte? - Opracowaliśmy wspólnie statut klubu, który został zarejestrowany 13 lutego bieżącego roku. Przygotowaliśmy wstępny budżet na ten rok (od 01/08/07 do 31/12/07) - wynosi on ok. 112.000,00 złotych. Mamy zarząd, komisję rewizyjną. Istnieje też zespół trenerski, w którego skład wchodzi sześć osób wysokich kwalifikacjach zawodowych. Mamy cztery grupy młodzieżowe w koszalińskich szkołach. Załatwiamy potrzebne obiekty sportowe. Chcemy nawiązać współpracę ze szkołami w Kołobrzegu i Polanowie - przeprowadziliśmy już wstępne dyskusje. Do jakiej klasy rozgrywkowej planujecie zgłosić zespół i jakie środki są na to potrzebne? - Planujemy zgłosić zespół seniorek do I ligi - POZKosz w Gdańsku i zespoły młodzieżowe do ZOZKosz w Szczecinie. Jak wynika ze wstępnego preliminarza potrzebne nam jest około 112.000,00 złotych. Naszym marzeniem będzie awans do ekstraklasy w ciągu 2-4 lat. Od września chcemy za to zorganizować szkolenie młodzieży (centrum szkoleniowe dziewcząt) i wystartować w rozgrywkach w województwie Zachodniopomorskim. Myślę, że po kilku latach staniemy się ponownie silnym ośrodkiem szkolenia dziewcząt. Tak jak było przed laty - gdy to my wspólnie z Olimpią Poznań i Szprotawą stanowiliśmy o sile koszykówki młodzieżowej w Polsce. Chcemy to robić w granicach środków jakie pozyskamy. Nic na sile, aby nie skończyło się na dobrych chęciach! Na czyją pomoc możecie liczyć? Czy udało się już zdobyć niezbędne wsparcie sponsorów? - Liczymy na poparcie władz miasta. Mamy już kilku sponsorów. Aktualnie prowadzimy z nimi rozmowy na temat zakresu współpracy. Czy władze miasta podchodzą do tej propozycji optymistycznie? - Mam opinie kilku radnych, którzy są zachwyceni ta inicjatywą. W miesiącu kwietniu pragnę się spotkać osobiście z Panem Prezydentem Koszalina, aby ustalić naszą pozycję na sportowej mapie miasta. Rozmawiał: Dariusz Jaroń Tak było kiedyś
Na bieżąco o rozwoju KSKK możecie poczytać na blogu Andrzeja Curyla