Początek pojedynku zdecydowanie należał do gospodyń, które dzięki znakomitej dyspozycji Joanny Jarkowskiej, prowadziły nawet 6:0 i 10:4. Kolejne fragmenty gry były bardziej zacięte i wyrównane. Dobrze dysponowane były Agnieszka Szott i Aleksandra Karpińska, swoje punkty dołożyła również Katarzyna Czubak. Efekt? Premierowa odsłona minimalnie dla gospodyń 20:18.
Druga odsłona miała podobny przebieg. Na początku dominowały gospodynie, a w końcówce kwarty przyjezdne. Nadal znakomicie spisywały się Agnieszka Szott oraz Aleksandra Karpińska, punktować zaczęła również Katarina Ristić. Poznanianki „trzymały” wynik dzięki Joannie Jarkowskiej (24 punkty) oraz Monice Ciecierskiej (15 „oczek”). Punktowała również Monika Sibora, która zdobyła 16 punktów, z czego aż 11 z rzutów wolnych. Po 20 minutach gry INEA AZS Poznań prowadziła z AZS PWSZ Gorzów 38:34.
W przerwie licznie zgromadzeni w sali kibice, również przyjezdni, emocjonowali się licznymi konkursami. Nie mniejsze emocje towarzyszyły publiczności w następnych dwóch odsłonach. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, obie ekipy grały falami, oddając na zmianę inicjatywę rywalkom. Po trzech kwartach minimalnie prowadził Gorzów 65:59.
Czwarta odsłona to prawdziwy horror. Najpierw pewnie prowadziły przyjezdne (61:54), by kilka chwil później przegrywać 73:72 i 75:72. Akademiczki prowadziły nawet 78:74 (na 1:37 minuty do końca pojedynku). Niestety niecelne i szybkie rzuty Moniki Ciesierskiej, a także Weroniki Idczak, dały szansę na odrobienie strat przeciwniczkom. Gorzowianki szansę tą wykorzystały. Pomogła również lekka niefrasobliwość poznańskiego szkoleniowca, który na 12 sekund przed końcem gry nie poprosił o czas. Chwilę potem celne rzuty Katariny Ristić oraz Agnieszki Szott, ustaliły końcowy rezultat meczu. Ostatecznie INEA AZS Poznań przegrała z AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 81:78.
Powiedzieli po meczu:
Roman Haber (szkoleniowiec INEI AZS): - Gratuluję ekipie z Gorzowa wygranej, wygranej po ciężkim boju. Bardzo ciekawy i wyrównany mecz. Żałuję, że przegraliśmy, bo w końcówce czwartej kwarty prowadziliśmy czterema punktami. W końcówce parę błędów, niecelny rzut Weroniki, złe podanie. Bardzo wyrównana ławka gorzowianek, częste rotacje nas wymęczyły. Gorzowianki wygrały zasłużenie, bo były mądrzejsze w końcówce.
Dariusz Maciejewski (szkoleniowiec AZS PWSZ Sowood): - Mecz był bardzo fajny. Z horrorem dla kibiców, a szczęśliwym zakończeniem dla nas. Z tego najbardziej się cieszę. Mieliśmy kilka fajnych momentów oraz zastój w czwartej kwarcie. Zastój, który mógłby nas kosztować, moim zdaniem, zasłużone zwycięstwo. Nadal nie potrafimy jednak grać na czołowe zawodniczki Poznania. Gramy przodem, tyłem do kosza, jednak doświadczenie poznanianek pozwala grać im po czterdzieści minut i jeszcze zdobywać punkty.
21.03.2007 19:38, Łukasz Klin
Gorzowianki odrobiły straty
Koszykarki AZS-u PWSZ Sowood Gorzów Wlkp. odrobiły straty z minionego weekendu i wygrały w wyjazdowym meczu z INEĄ AZS Poznań 81:78. Szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, a raz na drugą stronę. W końcówce więcej zimnej krwi zachowały przyjezdne zdobywając ostatnich sześć punktów w meczu. Dzięki tej wygranej gorzowianki nie tylko objęły prowadzenie w całej serii, ale też znów przewaga własnego parkietu jest po ich stronie.
21.03.2007 19:38, Łukasz Klin