,

Lista aktualności

Dariusz Jaroń: Marketing na rybach

Zaskakują mnie wszystkie głosy o trudach zapełnienia hali podczas meczu koszykarek, niskiej atrakcyjności damskiego basketu, a nawet jak głoszą pesymiści, jego niszowego charakteru. Ostatnia akcja marketingowa Wisły Can-Pack dowiodła, że popyt na gwiazdy Ford Germaz Ekstraklasy jest ogromny, a dziewczyny niczym nie ustępują sławnym kolegom z innych dyscyplin.

,

Dwóch panów w wieku średnim z wypiekami na twarzy przekrzykujących się w rozpoznawaniu zawodniczek ubranych nietypowo, bo nie w stroje sportowe, a dżinsy współorganizatora (Levi’s Store) i jednolite koszulki z klubowym nadrukiem, starsza pani z kilkuletnim wnuczkiem pilnie poszukująca Natalii Trafimavej, aby skompletować dla chłopca autografy drużyny i cała rzesza młodych ludzi niecierpliwie oczekujących na pamiątkowe zdjęcie z zawodniczkami. Wiele dobrego dla promocji damskiej koszykówki działo się w środę w Galerii Krakowskiej i zapewne wielu osobom ten dzień szczególnie utkwił w pamięci. Część z nich przy okazji najbliższego meczu wiślaczek najpewniej po raz pierwszy w życiu odwiedzi halę przy ul. Reymonta 22... I tu pojawia się trudne, ale i nieodzowne zadanie dla działu promocji i marketingu klubu. Słowem, żeby wędkowanie zakończyło się sukcesem warto pochwalić się pokaźnym połowem. Tym bardziej, jeśli rybka połknęła haczyk. Zadanie niełatwe, bo w pewnym sensie pionierskie na naszej szerokości geograficznej. Z racji olbrzymiej infrastruktury działającej w symbiozie z wydarzeniami na parkiecie Amerykanie (piąty dan w dziedzinie marketingu sportowego) mają łatwiej. Rozdawanie koszulek dla najmłodszych członków rodzin kibiców, wielkie upusty na klubowe gadżety, czy talony na darmowe przekąski w znajdujących się na terenie obiektu sportowego restauracjach lub barach są za Oceanem na porządku dziennym, u nas (póki co) to praktycznie niewykonalne. Oprócz, często stojącej na bardzo wysokim poziomie gry, co już dla wielu fanów jest wystarczającym powodem do wykupienia sezonowego karnetu na mecze swojej drużyny, trzeba zastanowić się nad dodatkowymi atrakcjami, które przykują uwagę kibica - debiutanta, a także wzmocnią więź z klubem pozostałych fanów. Jak tego dokonać? Nie ma jednej recepty. Zaprawiony pracownik marketingu powie o wyjściu do klienta, zebraniu o nim informacji, poznaniu i zaspokojeniu jego potrzeb. Od tych elementarnych, jak bezpieczeństwo na meczu, po wyższego rzędu obejmujących poczucie przynależności do klubu, czyli faktu, że jest on dla klubu osobą szczególną. Dzięki tego typu akcjom, jaką zorganizowano w Wiśle, damski basket wymyka się z parkietu i wychodzi do ludzi, a ci – jak pokazały środowe wydarzenia – przyjmują go z otwartymi ramionami. Warto, zarówno w szeregach "Białej Gwiazdy", jak i innych klubów, które (mam nadzieję) zechcą podążyć tą drogą, jednak pamiętać, że jest to dopiero pierwszy krok. Krok do klubu tętniącego życiem w środkach masowego przekazu i cieszącego się wysoką opinią mieszkańców miasta. Bo w końcu dobry PR, czyli w wielkim uproszczeniu wizerunek klubu, to nie tylko rzecznik prasowy odpowiadający ze zręcznością cyrkowca na najtrudniejsze nawet pytania dziennikarzy, ale też relacje jakie klub tworzy ze społecznością lokalną. P.S. Szanowni Państwo. Jeżeli organizujecie akcję promującą wasz klub Ford Germaz Ekstraklasy, napiszcie do nas, a my opowiemy o tym naszym czytelnikom. Na Wasze opinie, pytania, komentarze czekam pod adresem mailowym d.jaron@plkk.pl