,

Lista aktualności

Dzielna postawa AZS-u KK Jelenia Góra

Jeleniogórzanki, osłabione brakiem Jocelyn Penn i Keili Beachem, pokazały się z bardzo dobrej strony podczas rywalizacji z ŁKS-em Siemens AGD Łódź. Skazywane na pożarcie podopieczne Rafała Sroki do samego końca walczyły o wygraną. Ostatecznie nie pomogła dobra gra trio Małaszewska - Gawrońska - Bogdan (łącznie 46 punktów) i to łodzianki wyszły z tego meczu obronną ręką. Wygrał ŁKS 71:64.

,

Kibice, którzy przybyli na halę przy ulicy Sudeckiej z pewnością mogli być usatysfakcjonowani poziomem gry obu zespołów, mimo że pierwsze 5 minut tego spotkania nie wskazywało na to, że będą świadkami bardzo skutecznej i efektownej gry obu zespołów. I istotnie w 6 minucie gry, gdy na tablicy wyników widniał wynik 6:7 wszystko wskazywało na to, że będzie to bardzo podobny mecz do ostatniego spotkania rundy zasadniczej między tymi zespołami w Jeleniej Górze wygranego przez jeleniogórzanki 54:52. Dominowała bowiem ruchliwa obrona strefowa obu zespołów, a w efekcie słaba skuteczność obu drużyn. Ci kibice, którym wydawało się, że można było zostać w domu lub pójść na spacer w tym momencie zostali nagle bardzo pozytywnie zaskoczeni przez obie drużyny. Do skutecznej gry poderwała w tym momencie łódzki zespół Leona Krystofova. Za sprawą jej dwóch celnych rzutów z dystansu goście uzyskali przewagę pięciu punktów. Jednak od stanu 6:13 w ósmej minucie do skutecznej gry sygnał wśród jeleniogórzanek dała Izabela Bogdan. Celny rzut pod koniec pierwszej kwarty, a następnie dwa celne rzuty za 3 punkty oraz ponownie za dwa, w odpowiedzi w tym czasie znakomitą akcją popisała się Sylwia Wlaźlak i na tablicy ponownie był remis (15:15). Z minuty na minutę rosła skuteczność obu zespołów. W zespole jeleniogórskim dobrą zmianę dała Małgorzata Myćka (7 punktów w drugiej kwarcie), wśród łodzianek natomiast bardzo skuteczna była w tej części gry Renata Oliveira, która mimo że nie rozpoczęła meczu w wyjściowym składzie to była w tym okresie gry prawdziwym liderem zespołu. Dzielnie wspiera ją duet Olga Żytomirska i wspomniana wcześniej Krystofova. Łodzianki uzyskały niewielką przewagę, mimo udanych akcji w tym okresie gry Natalii Małaszewskiej. W 16 minucie gry podopieczne Mirosława Trześniewskiego prowadziły 29:23. Skuteczna Bogdan oraz Małaszewska celnymi rzutami próbowały zniwelować przewagę ŁKS-u jednak bezskutecznie. Znakomitą penetracyjną akcją popisała się Magdaleny Skorek, a rzut równo z syreną Olivery dały ełkaesiaczkom prowadzenie 34:28. Początek trzeciej kwarty to niestety dla gospodyń w dalszym ciągu skuteczna gra łodzianek. Mimo szybkiej zmiany krycia przez trenera akademiczek Rafała Srokę i mocnej obrony każdy swego, koszykarki ŁKS-u nie tylko nie straciły swojej skuteczności w rzutach z dystansu ale jeszcze ją podwyższyły. A to za sprawą znakomicie dysponowanej w tym dniu Mileny Owczarek. To jej celne rzuty trzypunktowe doprowadziły do najwyższego prowadzenia łodzianek, która w 25 minucie gry wynosiła 10 punktów (42:32). Gospodynie nie dały jednak za wygraną. Magda Gawrońska celnym rzutem za 3 punkty przywróciła nadzieje jeleniogórzankom na korzystny wynik. Gawrońska jeszcze dwukrotnie wzbogaciła konto punktowe akademiczek w trzeciej kwarcie. Mimo to, kwarta kończy się 9 punktowym prowadzeniem łodzianek. Jeleniogórzanki mimo faktu, że znakomicie radziły sobie ze strefą gości (akademiczki raz za razem trafiały zza linii 6,25m) to za sprawą skutecznych akcji graczy podkoszowych, zwłaszcza tercetu Oliveria - Żytomirska – Krystofova wciąż utrzymywało się prowadzenie drużyny przyjezdnej. Mimo wielu zbiórek (15 w całym meczu) cały czas brakowało jeleniogórzankom punktów zdobywanych przez amerykańską środkową - Sabrinę Scott. Co prawda w 35 minucie przewaga gości stopniała do 6 punktów po celnych „trójkach” Bogdan, Gawrońskiej i Małaszewskiej (58:64), jednak skuteczna akcja Wlaźlak i Oliveiry doprowadziły do bezpiecznej, 10-punktowej przewagi łodzianek. W tym momencie stało się jasne, że gospodynie, mimo dobrej gry, nie wygrają tego spotkania. Ostatecznie ŁKS wygrywa 71:64 ale kibice zgromadzeni na hali przy ulicy Sudeckiej mieli powody do zadowolenia z gry swoich pupilek.