,

Lista aktualności

Enea AZS - PGE MKK: Zacięta końcówka dla siedlczanek

W sobotnim meczu Energa Basket Ligi Kobiet PGE MKK Siedlce pokonało Eneę AZS Poznań 88:85. 

,

Poznanianki rozpoczęły bardzo chaotycznie, nieskoncentrowane, dając się „rozpędzić” siedlczankom. To one otworzyły wynik meczu, rzutem Rebecci Harris i po 2 minutach prowadziły 5:0. Akademiczki broniły się rzutami wolnymi niezawodnej pod koszem Khaalii Hilssman, która na szczęście była skuteczna, zdobywając pierwsze 4 punkty. Jednak pierwszy celny kosz z gry akademiczki trafiły dopiero w 3 minucie – za 3 punkty trafiła Jazmine Davis. W połowie pierwszej odsłony Siedlce wygrywały już 8 punktami 17:9, a na domiar złego 2 przewinienia złapała Hillsman. Trener poznanianek mocno rotował składem, gdyż tempo spotkania było bardzo dynamiczne. Na boisku zagrało aż 8 zawodniczek Enei AZS. Kiedy na minutę przed końcem 1 kwarty stratę popełniła Olena Samburska, o pierwszy czas na żądanie poprosił trener Teodor Mollov. Siedlczanki prowadziły 28:22. Ostatecznie, oba zespoły oddały jeszcze celne rzuty przed zakończeniem tej części gry. Siedlczanki trafiły za 3 p. a akademiczki odpowiedziały dwoma celnymi osobistymi Ireny Matovic. Wynik po pierwszej kwarcie 24:30.

Drugą kwartę rozpoczęły poznanianki od nieudanej akcji w ataku i straty punktów w obronie. Kiedy na boisku nie było amerykańskiej środkowej, poznanianki miały problem z przedostaniem się od kosz. Większość rzutów oddawały z daleka, często niestety nieskutecznie. Na szczęście nieskuteczne również były siedlczanki i po celnych 2 rzutach osobistych Magdaleny Parysek-Bochniak akademiczki w 14 minucie doszły na 3 punkty - 29:32. Szybko jednak za 3 punkty ponownie trafiły przyjezdne, tym razem Oksana Mollova i Marta Urbaniak. Po kolejnym celnym rzucie Parysek-Bochniak poznanianki na 3 minuty przed końcem pierwszej połowy akademiczki doszły na 1 punkt 37:38. Nie potrafiły jednak „pójść za ciosem” i wyjść na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy padał kosz za kosz i wynik oscylował wokół remisu. Na przerwę Enea Azs Poznań schodziła z punktową stratą - 46:47.

Drugą połowę podobnie jak pierwszą rozpoczęły celnym rzutem za 2 punkty siedlczanki, jednak szybko celną „trójką” odpowiedziała Irena Matovic i na tablicy wyników po raz pierwszy pokazał się remis 49:49. Przez cały czas jednak akademiczki nie mogły wyjść na prowadzenie. Broniły skutecznie – Matovic w dwóch kolejnych akcjach „sprzedała” 2 bloki, jednak kosz akademiczek był jakby zaczarowany i nie mogły po skutecznych akcjach w obronie wyjść choćby na punktowe prowadzenie. Oba zespoły rozpoczęły koncert „trójek”. Na 2 minuty przed końcem 3 kwarty poznański zespół miał już 5 fauli i każdy faul akademiczek był karany rzutami osobistymi. Siedlczanki wykorzystywały swoje szanse z linii rzutów wolnych. Wynik powoli zaczął poznaniankom uciekać. Na koniec 3 kwarty poznanianki przegrywały już 61:70.

4. kwartę ponownie celnie rozpoczęły siedlczanki, zwiększając przewagę do 13 punktów (61:74). Jednak akademiczki się nie poddały. Walczyły ambitnie chcąc pokonać zespół z Siedlec. Na 5 minut do końca meczu poznanianki przegrywały 10 punktami. W zespole przyjezdnych odpowiedzialność za wynik wzięła na siebie Rebecca Harris, która w tej części gry trafiała raz za razem. Kiedy po przechwycie Davis i skutecznej kontrze Oleny Smbuskiej poznanianki zmniejszyły przewagę do 6 punktów (75:81) o czas poprosił trener Teodor Mollov. Do końca spotkania pozostało 2 minuty. Akademiczki grały krótkie akcje w ataku i kryły agresywnie. Po kolejnym przechwycie i celnej kontrze Samburskiej na tablicy było 79:83. Kilka kolejnych akcji to faule i rzuty osobiste. Akademiczki faulowały, a siedlczanki nie trafiały rzutów osobistych, dzięki czemu Enea AZS mogła doprowadzić do remisu. Końcówka spotkania była niezwykle dramatyczna. Kiedy na tablicy było 85:88 równo z syreną końcową rzut oddała Jazmine Davis. Niestety nie wpadł on do kosza i akademiczki doznają kolejnej porażki w lidze.

Enea AZS Poznań – PGE MKK Siedlce 85:88 (24:30,22:17,15:23,24:18)

Enea AZS: Khaalia Hillsman 26, Jazmine Davis 16, Irena Matovic 14, Magdalena Parysek-Bochniak 10, Olena Samburska 9, Kinga Demczur 7, Marta Nowicka 3, Aleksandra Parzeńska, Dominika Urbaniak, Karolina Stefańczyk, Julia Niemojewska.

PGE MKK: Rebecca Harris 22, Oksana Mollova 15, Kristi Bellock 14, Laura Ikstena 10, Samra Omerbasic 9, Marta Urbaniak 9, Samantha Lapszynski 9, Tetiana Yurkevicius, Ewa Bacik.

----

Powiedzieli po meczu:

Teodor Mollov (trener PGE MKK Siedlce) – „Dzisiejsze zwycięstwo było bardzo ważnym dla naszego zespołu. W mojej ocenie najważniejszym elementem, który zdecydował o korzystnym dla nas wyniku były zbiórki. W całym meczu nasz zespół miał 50 zbiórek, w tym 16 w ataku, co jest bardzo dobrym wynikiem na tym poziomie. Niestety jednak, ostatnie 3 minuty meczu w naszym wykonaniu były bardzo słabe i daliśmy szansę naszym przeciwniczkom na doprowadzenie do wyrównanej końcówki. Zastanawiam się na ile miała na to wpływ psychika, na ile umiejętności, a na ile zmęczenie. Na pewno wpływ na to mają problemy kadrowe w naszym zespole, gdyż w chwili obecnej nie mamy nawet 10 osób na treningu i bardzo trudno w ten sposób przygotować się do kolejnych spotkań.”
Marta Urbaniak (kapitan PGE MKK Siedlce) – „Na pewno bardzo się cieszymy z tej wygranej, aczkolwiek styl naszej gry w 4 kwarcie pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim ilość strat była zdecydowanie zbyt duża. Aczkolwiek końcówkę 3 kwarty i początek 4 zagrałyśmy trochę lepiej i myślę, że tylko dzięki temu odniosłyśmy dzisiaj zwycięstwo. Jest to bardzo ważne dla nas zwycięstwo z punktu widzenia układu drużyn w tabeli ligowej i tak jak trener powiedział, bardzo ciężko jest nam obecnie ćwiczyć elementy meczowe na treningach, ze względu na brak 10 zawodniczek. Tym nie mniej musimy konsekwentnie pracować na treningach, aby wygrywać kolejne mecze i poprawić naszą grę w końcówkach spotkań.”
Marek Lebiedziński (trener Enea AZS Poznań) – „Gratulacje dla zespołu z Siedlec, myślę że ten mecz przegraliśmy w 3 kwarcie, w której ostatnie półtorej minuty kosztowało nas 9 punktów. Jeżeli się nie walczy i nie zbiera się piłek, to nie będzie z mojej strony zaufania do zawodniczek, które nie chcą podjąć walki. To był klucz do tej przegranej. Na pewno bardzo boli nas ta porażka, bo to był jeden z najważniejszych meczy w tej rundzie i jeżeli nie potrafimy wygrać na swoim boisku spotkania z Siedlcami, to będzie nam bardzo ciężko w kolejnych spotkaniach. Na pewno trzeba coś zmienić i myślę, że jakieś zmiany muszą nastąpić w tej drużynie.”
Kinga Demczur (kapitan Enea AZS Poznań) – „Ja również gratuluję przeciwniczkom wygranej. Był to dla nas ważny mecz i myślę, że przegrałyśmy go w końcówce 3 kwarty. Mimo, że podniosłyśmy się w 4 kwarcie, to nie starczyło nam czasu, żeby wyrównać wynik spotkania. Myślę, że przeanalizujemy nasze błędy i będziemy walczyć dalej, za tydzień również mamy bardzo ważny mecz w Ostrowie Wielkopolskim.”