,

Lista aktualności

PGE MKK - Pszczółka: Wygrana na Nowy Rok

PGE MKK Siedlce zaczął nowy rok od zwycięstwa 82:72 z Pszczółką Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin.

,

PGE MKK powrócił do gry po świąteczno-noworocznej przerwie. Niestety, w składzie teamu Teodora Mollova zabrakło Kristi Bellock, która nie dotarła na mecz z powodu kontuzji. Amerykanka dochodzi do pełnej sprawności w domu. PGE MKK uzupełnił braki poniesione w ostatnich tygodniach dobrze znanymi Magdaleną Mołłow i Dominiką Paczkowską.

PGE MKK dobrze wszedł w mecz. Szybkie prowadzenie 6:0 napędziło siedlczanki. Przy stanie 14:5 dla miejscowych o czas poprosił Wojciech Szawarski. Przerwa nie wybiła drużyny Mollova z uderzenia. Po trzech trójkach Rebekki Harris przewaga PGE MKK jeszcze urosła. Po 10 minutach było 25:9. W drugiej kwarcie siedlczanki nie spuściły z tonu. Oksana Mollov włączyła trójki, a do niej dołączyła Marta Urbaniak. Lublinianki kręciły głową z niedowierzaniem po kolejnych udanych rzutach z dystansu. Do przerwy był 52:21. Jak najbardziej zasłużenie!

Akademiczki zaczęły drugą połowę od zdobycia kilku punktów z rzędu. Trener Mollov przerwał serię rywalek czasem, jednak nie zdołał wybić przyjezdnych z uderzenia. AZS UMCS zniwelował stratę do 13 punktów. W ostatniej kwarcie zrobiło się nerwowo po trójce Martyny Cebulski (70:65). W trudnym momencie przypomniała o sobie – najlepsza na boisku – Harris. Dwa przechwyty odebrały lubliniankom resztkę nadziei. PGE MKK wygrał 82:72.

W niedzielę 13 stycznia o 16:00 PGE MKK podejmie Arkę Gdynia.


PGE MKK Siedlce - AZS UMCS Lublin 82:72 ((25:9, 27:12, 8:26, 22:25)
PGE MKK: 30. Rebecca Harris 24, 9. Oksana Mollov 20, 42. Samantha Lapszynski 12, 21. Tetiana Jurkewiczus 10 (16 zbiórek), 25. Marta Urbaniak 9, 6. Laura Ikstena 5, 15. Samra Omerbašić 2
AZS UMCS: 12. Julia Adamowicz 18, 11. Kateryna Rymarenko 17, 54. Sheniqua Greene 16 (13 zbiórek), 16. Martyna Cebulska 10, 10. Dajana Butulija 6, 21. Irena Vrančić 3, 22. Dominika Poleszak 2, 9. Dorota Mistygacz

---

Powiedzieli po meczu: 

Wojciech Szawarski (trener AZS UMCS): Gratuluję wygranej trenerowi Mollovowi i dziewczynom z Siedlec. Nie wiem co powiedzieć. Różne rzeczy widziałem w koszykówce, ale nie takie. Możemy się tłumaczyć brakiem Szajtauer i Kiesel, ale druga połowa pokazała, że możemy grać nawet w tak poważnym osłabieniu. Nie wiem, co się działo w pierwszej połowie. To był skandal. Możemy grać dobrze i walczyć - to trzeba robić. W pierwszej połowie nie było nas. Jeszcze raz gratuluję wygranej. Dziękuję kibicom, którzy przyjechali na mecz i do końca wierzyli w nasze zwycięstwo.

Julia Adamowicz (AZS UMCS): Gratuluję drużynie z Siedlec. Szczerze mówiąc, także nie wiem co powiedzieć. W każdej drużynie są kontuzje, więc to nie może być wytłumaczenie. Nie ma określenia na to, co zrobiłyśmy w pierwszej połowie. Musimy popracować nad wszystkim. W pierwszej połowie przegrałyśmy zbiórkę 9:33 i dałyśmy rywalkom zdobyć 50 punktów. Nie da się wygrać meczu po takiej połowie.

Teodor Mollov (trener PGE MKK): Trudno wyciągać wnioski po meczach damskiej koszykówki. W obu drużynach zabrakło decydujących zawodniczek. To jednak nie usprawiedliwia postawy lublinianek w pierwszej połowie, ani siedlczanek w drugiej połowie. W takiej sytuacji trener o słabszych nerwach mógłby powiesić się. Jeżeli chodzi o miejsce w tabeli to jest super. Jeżeli chodzi o to, co zaprezentowały zawodniczki mojego ulubionego zawodnika w pierwszej połowie i moje w drugiej połowie, to jest to karygodne. To skandal. Może nie powinniśmy zwracać na to uwagi. Ktoś mądrzejszy od nas powiedział przecież, że kobieta zmienną jest.

Samantha Lapszynski (PGE MKK): To był wymagający mecz. Zaczęłyśmy dobrze, jednak później rywalki uzyskały przewagę. Obie drużyny przystąpiły do meczu z własnymi problemami, więc jestem tym bardziej dumna, że udało nam się je przezwyciężyć. Mamy nad czym pracować, żeby utrzymywać formę przez cały mecz, a nie tylko połowę.