,

Lista aktualności

Pszczółka - AZS UG: Wygrana zgodnie z planem

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin pokonała u siebie Uniwersytet Gdański 70-50. Dla faworyzowanych gospodyń, szczególnie w pierwszej połowie nie była to łatwa przeprawa.

,

Początek spotkania nie pokazywał różnicy punktowej, jak dzieli oba zespoły w tabeli Energa Basket Ligi Kobiet. Co prawda pierwsze prowadzenie w meczu objęły Pszczółki po trafieniu Amy Degbeon (2-0), ale rywalki szybko odpowiedziały. “Trójką” popisała się Karolina Formella (2-3). Wymiana cios za cios trwała też w dalszej części pierwszej kwarty. W szeregach gospodyń wyróżniała się Jovana Popović, natomiast w ekipie Gdańska brylowały wspomniana już Karolina Formella i Paulina Kuras. Głównie dzięki nim przyjezdne stawiały czoła faworyzowanym gospodyniom, którym wyraźnie nie szedł ten mecz. W zespole Lublina zadebiutowała Briana Day, która od początku sezonu zmagała się z kontuzją. Po pierwszych dziesięciu minutach lublinianki nieznacznie prowadziły 18-15. Szansę na powiększenie wyniku tuż przed syreną końcową miała Zuzanna Sklepowicz, ale nie wykorzystała dwóch osobistych. Kolejna odsłona lepiej zaczęła się dla gdańszczanek, które dzięki skuteczności w rzutach “za trzy” wygrywały 23-21. Zawodniczki trenera Włodzimierza Augustynowicza mogły jeszcze bardziej odskoczyć nieskutecznym gospodyniom, ale same również nie wykorzystały ku temu okazji. Remis Pszczółkom dała Alexis Peterson, trafiając z linii osobistych (23-23). To nieco pobudziło je do ataku. Niedługo potem zanotowały dwa skuteczne przechwyty zamienione na punkty. Na około cztery minuty przed końcem zielono-białe wygrywały 29-23. Jednak od tego momentu ich gra się zacięła. Straty zaczęły odrabiać przyjezdne. Nie pomogła przerwa na żądanie trenera Szewczyka. Po dwóch kwartach w Lublinie mieliśmy remis 29-29.

Po zmianie stron przewaga zaczęłą przechodzić w ręcę Pszczółek. Zawodniczki z Lublina delikatnie odskoczyły przede wszystkim dzięki postawie Alexis Peterson i Amy Degbeon (38-33). Gdańsk próbował niwelować różnicę rzutami z dystansu, ale tylko jeden z nich znalazł drogę do kosza. Tego samego rozwiązania postanowiły spróbować zielono-białe. Piłkę w koszu zza linii 6.75 metra umieściła Agnieszka Szott-Hejmej (41-33). Chwilę później skuteczne w tym elemencie były też przyjezdne, a konkretnie Formella (41-36). Oba zespoły popełniały dużo błędów własnych. Jednak wynik zwiększał się na korzyść miejscowych. Największą przewagę jak dotychczas osiągnęły na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty (47-36). Taki wynik wprowadził nieco spokoju w szeregi zielono-białych. Przypomniała o sobie Julia Adamowicz, która była faulowana przy skutecznym rzucie “za trzy”. Wykorzystała też wolnego i na tablicy wyników było już 53-36. Ostatecznie przed ostatnią odsłoną gospodynie wygrywały 53-39. W niej od pierwszych minut inicjatywa leżała po ich stronie. Punktowały głównie spod kosza. Rywalki natomiast często się myliły. Skutkiem tego przewaga rosła (64-41).W tym momencie o czas poprosił szkoleniowiec Gdańska. Po nim losy spotkania się nie odwróciły. Trener Szewczyk mając bezpieczny wynik, rotował składem. Dał szansę całej ławce. Ta szybko się odpłaciła, bo już po chwili “trójką” popisała się Anna Pawłowska (69-45). Na trzy minuty przed końcem zwycięstwo Lublina było przesądzone. Pszczółki pokonału UG 70-50.


Pszczółka Polski-Cukier ‒ AZS Uniwersytet Gdański 70-50 (18-15, 11-14, 24-10, 17-11 )

Pszczółka Polski Cukier: Alexis Peterson (12), Briana Day (12),Zuzanna Sklepowicz (1), Agnieszka Szott-Hejmej (7), Wiktoria Duchnowska, Julia Adamowicz (4), Anna Pawłowska (3), Ama Degbeon (14), Jovana Popovic (8), Giedrė Labuckienė (9), Olga Trzeciak.

AZS Uniwersytet Gdański: Taijah Campbell (DNP), Karolina Formella (13), Jastina Kosalewicz (2), Angelika Kuras (10), Paulina Kuras (6), Gabrielle Rae Ortiz (3), Agata Stępień (8), Żaneta Szczęśniak (4), Kinga Bączek (4), Karina Szczurewska (DNP).

----

Po meczu powiedzieli: 

Zawodniczka AZS UG, Kinga Bączek:
Uważam, że był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Cieszy, że wszystkie nasze zawodniczki zapunktowały. W pierwszej połowie grałyśmy bardziej zespołowo niż w drugiej. To był chyba główny powód takiej różnicy wyniku w obu częściach meczu. Teraz przygotowujemy się już na kolejnego przeciwnika ‒ Politechnikę Gdańską.

Trener AZS UG, Włodzimierz Augustynowicz:
Trudno ocenić mecz, który przegrywa się dwudziestoma punktami, bo oczywiście to duża różnica, ale z drugiej strony można być zadowolonym. My jesteśmy beniaminkiem. Naszym głównym celem jest utrzymanie. Zdajemy sobie sprawę, że zespoły jak Polkowice czy Lublin są poza naszym zasięgiem. Dzisiaj cieszy mnie postawa w obronie. Do przerwy postawiliśmy się rywalkom. Na więcej nie było nas stać siłowo. Zbyt mała rotacja w zespole. Przed nami kolejny mecz. Jeden z tych, który będzie decydował, czy się utrzymamy w Energa Basket Lidze Kobiet.

Zawodniczka Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Zuzanna Sklepowicz:
Pierwsza połowa była fatalna w naszym wykonaniu. Nie realizowałyśmy założeń, ale przede wszystkim nie byłyśmy w pełni skoncentrowane i zaangażowane. Po przerwie było już lepiej. Cieszy wygrana, ale styl był słaby. Myślę, że przeanalizujemy to i przygotowujemy się do najbliższego spotkania w Gdyni.

Trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk:
Gdańsk rozegrał dobre spotkanie. My w pierwszej połowie nie podeszliśmy do meczu, jak powinniśmy to zrobić. Można śmiało powiedzieć, że zlekceważyliśmy przeciwika ‒ chodziliśmy. Rywalki bardzo dobrze to wykorzystały. Wiadomo, że byliśmy faworytem. Po przerwie było zdecydowanie lepiej. Z niej można być umiarkowanie zadowolonym. Jednak nie można grać tak, jak w pierwszej połowie, jeśli chcemy walczyć o coś więcej niż faza play-off.