,

Lista aktualności

Brązowe medale dla CCC Polkowice!

Po pięciomeczowej batalii brązowe medale Mistrzostw Polski zawisły na szyjach koszykarek CCC Polkowice. W decydującym spotkaniu podopieczne Andrzeja Nowakowskiego bardzo wysoko pokonały AZS PWSZ Sowood Gorzów Wlkp. - 97:71, a emocje w tym meczu skończyły się po pierwszych dziesięciu minutach. Brawa zwyciężczyniom, brawa pokonanym, dla których czwarte miejsce to najwyższa pozycja w całej historii występów w ekstraklasie.

,

W polkowickiej hali zasiadł nadkomplet widzów. Ludzie siedzący na schodach, stojący przy wyjściu – takiej frekwencji przy Dąbrowskiego już dawno nie było! Do tego bardzo liczna grupa kibiców przyjezdnych i można było się spodziewać, iż będziemy świadkami niesamowitego widowiska na parkiecie i trybunach. Wrzawa zaczęła się jeszcze długo przed meczem, kiedy to swoistą "próbę sił" zafundowali sobie sympatycy obu drużyn. Mecz od mocnego uderzenia zaczęło CCC, które już po kilku chwilach prowadziło 9:2. Polkowiczanki bardzo skutecznie atakowały, jednak w defensywie popełniały błędy, które potrafiły wykorzystać koszykarki z Gorzowa. Po chwili jednak to podopieczne Dariusza Maciejewskiego otrząsnęły się z początkowej przewagi CCC i po chwili to one prowadziły 11:9. Do końca tej kwarty gra toczyła się kosz za kosz i żadna z drużyn nie potrafiła "uzbierać" sobie większej przewagi punktowej. Pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 23:23. Od początku drugiej kwarty znów podopieczne Andrzeja Nowakowskiego narzuciły wysokie tempo, którego nie potrafiły wytrzymać gorzowianki. Już po paru minutach było 34:29, a po dwóch z rzędu "trójkach" znakomitej tego dnia Ilony Jasnowskiej – 40:32. Wówczas po raz pierwszy w tym meczu nie wytrzymał Dariusz Maciejewski i poprosił o przerwę, która przyniosła tylko chwilowe efekty. Jego zawodniczki co prawda zniwelowały część strat, jednak po chwili wszystko "wróciło do normy". Pierwszą połowę, pięknym rzutem niemal z połowy boiska, zakończyła niezawodna Veronika Bortelova, ustalając wynik na 47:38 dla CCC. Obie drużyny zafundowały kibicom niesamowicie ofensywną koszykówkę. Jak profesorka punktowała Jasnowska (do przerwy już 17 punktów!), a sama Bortelova miała do przerwy tyle asyst, co cały zespół gorzowski. W III kwarcie trwał koncert w wykonaniu CCC. Polkowiczanki nie pozostawiały rywalkom złudzeń kto jest lepszy i komu należą się brązowe medale. Po dwóch minutach było już 54:40 i chyba wszyscy zastanawiali się, czy będziemy świadkami powtórki z meczu numer cztery, w którym podopieczne trenera Nowakowskiego także miały taką zaliczkę punktową i ostatecznie schodziły z parkietu pokonane. Chciał to powtórzyć Dariusz Maciejewski, który poprosił o czas, jednak przewaga CCC jedynie na chwilę zmalała do 10 "oczek", by po akcji "dwa plus jeden" Frances Carvajal znów urosnąć do 13 punktów (61:48). Polkowiczanki nie zamierzały jednak zwalniać tempa i w dalszym ciągu wykorzystywały niemal wszystkie błędy swoich rywalek. Dość powiedzieć, że ostatnie minuty to bilans 16:4 dla CCC! Kwartę niesamowitym blokiem zakończyła Frances Carvajal, a publiczność popadała powoli w skrajną euforię. Wynik 70:52 po 30 minutach gry już niemal na sto procent zapewniał podopiecznym Andrzeja Nowakowskiego drugi w historii klubu medal Mistrzostw Polski. Ostatnia część meczu to istne show w wykonaniu CCC. Gospodynie spokojnie grały w obronie i wyprowadzały szybkie, skuteczne kontry, które kończyły łatwymi punktami. Gorzowianki grały krótkie, nieskomplikowane akcje, celem zniwelowania strat. Jednak rzuty oddawane nierzadko z nieprzygotowanych zupełnie pozycji nie znajdywały drogi do kosza, przez co przewaga CCC rosła z minuty na minutę. W ostatnich fragmentach gry obaj szkoleniowcy wpuścili na parkiet zawodniczki rezerwowe. Z gorzowianek już całkiem zeszło powietrze i wiara we własne umiejętności i możliwość nawiązania walki z gospodyniami. Licznik punktów zdobytych przez polkowiczanki stale się powiększał i choć wielu kibiców liczyło na "setkę", to ostatecznie zatrzymał się na 97 punktach. Ostatnie 2 "oczka" dla CCC w tym sezonie zdobyła Marta Gajewska, pieczętując tym samym ogromny sukces. Po chwili zabrzmiała końcowa syrena, strzeliły szampany i radość kibiców i zawodniczek CCC eksplodowała. Gorzowianki, choć zajęły najgorsze dla sportowców czwarte miejsce, nie załamywały rąk, bowiem zajęły najwyższe w historii swojego klubu miejsce na koniec sezonu, a do tego przegrały po fascynującej, pięciomeczowej walce. Justyna Jeziorna po meczu z AZS-em PWSZ
Dariusz Maciejewski po meczu z CCC
Magdalena Pietrzak po meczu z AZS-em PWSZ
Anna Szyćko po meczu z AZS-em PWSZ