,

Lista aktualności

Enea AZS - Pszczółka: Wyrównany mecz dla lublinianek

Po niezwykle emocjonującym meczu dwóch AZSów minimalnie lepszy okazał się ten z Lublina. Enea AZS Poznań przegrywa z Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 74:78.

,

Akademiczki z Poznania rozpoczęły spotkanie bardzo skoncentrowane wychodząc szybko na kilku-punktowe prowadzenie. Wynik otworzyła celnym layupem z kontry Milana Zivadinović, która w całym meczu zagrała na 11 punktów i 10 asyst. Pierwsza kwarta, tak jak cały mecz, obfitowała w dużą ilość fauli. Już w 5 minucie meczu najpierw środkowa z Lublina Briana Day opuściła boisko z 3 faulami, a po minucie na ławce usiadła z 3 faulami środkowa z Poznania Ginette Mfutila. Zespoły szybko przekroczyły limity 5 fauli i zawodniczki z obu stron często stawały na linii rzutów wolnych. Enea AZS grała bardzo skutecznie zarówno w obronie, jak i w ataku stąd zasłużenie wygrała pierwszą kwartę 18:15.

Druga część meczu to praktycznie punkt za punkt. Oba zespoły były bardzo zdeterminowane i grały bardzo agresywnie. Faworyzowane Pszczółki pierwszy raz wyszły na prowadzenie 24:22 w 13 minucie meczu, kiedy Day rzuciła 2 punkty spod kosza. Jednak szybka odpowiedź poznanianek, a dokładnie trzypunktowy rzut Lei Miletić wyprowadził Enea AZS na ponowne prowadzenie. Do końca pierwszej połowy żaden zespół nie mógł odskoczyć na wyższe prowadzenie, które przechodziło raz na jedną raz na drugą stronę. Ostatecznie to poznanianki schodziły do szatni z 4 punktową przewagą.

W trzeciej kwarcie swój koncert na boisku rozpoczęła rozgrywająca Enea AZS - Zakyia Saunders. Grała pod koszem i na obwodzie, skutecznie obsługując koleżanki. Zakyia była najskuteczniejszą zawodniczką gości, zdobywając w całym meczu 22 punkty. Do tego dołożyła 8 asyst, 2 przechwyty i 3 zbiórki. Akademiczki zarówno z Poznania, jak i z Lublina w tej części spotkania grały bardzo skutecznie. Kwarta skończyła się wysokim wynikiem 26:29 dla Pszczółek, jednak to Enea AZS przed ostatnią kwartą miała 1 punktową przewagę (64:63). Pod koniec trzeciej kwarty ławkę trenerską musiał opuścić trener Elmedin Omanić, ukarany 2 faulami technicznym. Stery w zespole gospodyń przejął asystent Marek Lebiedziński.

Na początku czwartej kwarty to Poznanianki zdobyły 4 punkty z rzędu, kiedy faulowana Mfutila trafiła osobistego i „trójkę” dołożyła Miletić. Enea AZS wygrywała wówczas 68:63. Jednak wówczas lublinianki za sprawą najskuteczniejszej w swoich szeregach Alexis Peterson zaczęły odrabiać straty, wychodząc na niewielkie prowadzenie. Nie oddały go już do końca meczu, choć poznanianki miały jeszcze w końcówce szansę doprowadzić do dogrywki. Jednak nie zdołały oddać rzutu do kosza i straciły piłkę faulując Peterson. Ta wykorzystała 2 rzuty osobiste ustalając wynik spotkania 74:78. Rozgrywająca z Lublina zagrała na świetnej skuteczności z gry: 3/5 za 2punkty, 3/6 za3 i 12/14 za1 punkt. Miała przy tym 6 asyst i 5 zbiórek.

Enea AZS Poznań znowu mogła sprawić niespodziankę w lidze wygrywając z mocniejszym rywalem. Jednak kolejny raz poznaniankom zabrakło odrobiny szczęścia.

Enea AZS Poznań – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 74:78 (18:15,20:19,26:29,10:15)

Enea AZS: Saunders 22,Mfutila 17, Zivadinovic 11, Miletic 10, Nowicka 8, Parzeńska 4, Pyka 2, Pawlak, Stefańczyk, Banaszak.

Pszczółka Polski Cukier: Peterson 22, Popović 12, Julia Adamowicz 11, Day 10, Labuckienė 8, Szott-Hejmej 5, Degbeon 5, Duchnowska, Sklepowicz, Pawłowska, Trzeciak.

---

Po meczu powiedzieli

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółka Polski Cukier): Wiedzieliśmy, że w Poznaniu będzie nam się źle grać, a do tego dopadła nas grypa żołądkowa. Był to bardzo ciężki i w naszym wykonaniu kiepski mecz, tym bardziej cieszy zwycięstwo. Bo wiadomo, lepiej źle grać i wygrać, niż po ładnym meczu przegrać. Także cieszę się, że wyrwaliśmy to zwycięstwo.

Julia Adamowicz (Pszczółka Polski Cukier): Tak jak powiedział trener, słabo zagrałyśmy w tym meczu. Również się cieszę, że wygrałyśmy, jednak zdaję sobie sprawę, że trzeba poprawić grę, żeby myśleć o zwycięstwach w kolejnych meczach.

Marek Lebiedziński (Enea AZS): Gratuluję przeciwnikowi zwycięstwa, który miał trochę więcej szczęścia od nas. Nasz gra mogła się podobać, tylko brakuje nam tej kropki nad i. Poprawiliśmy obronę, dobrze wkomponowała się nowa zawodniczka – Saunders. Teraz czekają nas bardzo ważne mecze, z Wisłą we wtorek i z Politechniką Gdańską w sobotę. Musimy myśleć o ich wygraniu.

Milana Zivadinowić (Enea AZS): To był ciężki mecz i ciężki przeciwnik. Jednak zagrałyśmy bardzo dobre zawody. Poprawiłyśmy obronę i skuteczność. Miałyśmy wiele asyst, co świadczy, że gramy zespołowo, że się rozumiemy. Żałuję, że zwycięstwo było tak blisko, ale wierzę, że następnym razem się uda.