Drużyna z Gorzowa Wielkopolskiego w minioną sobotę łatwo pokonała w domowym spotkaniu beniaminka z Gdyni 93:66, a tak wysoka różnica to głównie zasługa bardzo dobrze rozegranej trzeciej kwarty. Liderką w tym spotkaniu była Megan Gustafson, która uzbierała 19 punktów i miała zdecydowaną przewagę nad rywalkami. Na plus wypadła także Cheridene Green, która była bliska double – double z dorobkiem 17 punktów oraz 7 zbiórek.
To właśnie głównie tych dwóch zawodniczek musi najbardziej obawiać się DGT AZS Politechnika Gdańska w środowym spotkaniu, a walka Megan Gustafson (18,0pkt/m) z Ruth Hamblin (11,2pkt/m) powinna być ozdobą spotkania. Jednak aby myśleć o nawiązaniu walki z zespołem trenera Dariusza Maciejewskiego, trzeba także zatrzymać obwód, gdzie są zawsze groźne Borislava Hristova (16,0pkt/m) oraz Agnieszka Szott-Hejmej (7,6pkt/m).
W drużynie z Gdańska z całą pewnością będzie można liczyć na doświadczenie Martyny Koc (7,4pkt/m), a także pomysłowość Jazmine Davis (14,2pkt/m). Pytanie także, jak zagra Kateryna Rymarenko (10,5pkt/m). W ostatnim spotkaniu przeciwko CCC Polkowice, pochodząca z Ukrainy zawodniczka w ciągu 20 minut zdobyła tylko jedno „oczko”. Czy tym razem będzie lepiej?
- Jesteśmy bardzo zmotywowane po nieudanym występie w meczu z CCC Polkowice, także szukamy kolejnego zwycięstwa i przyjechałyśmy do Gorzowa Wielkopolskiego z bojowym nastawieniem. Tutaj zawsze gra się ciężko, gdyż bardzo specyficzna jest hala oraz bardzo dużo daje wsparcie kibiców. Jednak tym razem trybuny będą puste i może to być mały plus dla nas, a gospodynie mogą nie czuć już się tak pewnie. Będziemy walczyć! – mówi Martyna Koc z DGT AZS Politechniki Gdańskiej.