CCC wygrywa z wicemistrzem,

,

Lista aktualności

CCC wygrywa z wicemistrzem, "Pszczółka" lepsza od GTK

CCC Polkowice 100:77 wygrało z KS Basket 25 Bydgoszcz i w dalszym ciągu razem z VBW Arką Gdynia, nie zaznało jeszcze smaku porażki w obecnym sezonie. Ze zwycięstwa cieszyła się także lubelska PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski oraz lubelska "Pszczółka".

,

Spotkanie w Polkowicach było meczem, gdzie któraś z dwóch drużyn musiała zaznać smaku porażki i przerwać swoją znakomitą serie zwycięstw. Mecz minimalnie lepiej rozpoczęły gospodynie, które po 10 minutach gry prowadziły (26:20) by jeszcze przed dłuższą przerwą mieć już 11 „oczek” przewagi – (55:44).

Po zmianie stron sygnał do ataku dała Julie McBride celnym rzutem zza linii 6,75, a kolejne punkty Shante Evans zmniejszyły straty do 8 punktów. Kolejne minuty to skuteczna gra z obu stron, co doprowadziło do wyniku (69:58) i w dalszym ciągu „w grze” był wicemistrz Polski. Jeszcze przed zakończeniem trzeciej kwarty za trzy trafiła Keisha Hampton, a kolejne punkty Aarlyn Ellenberg-Wiley i „trójka” Weroniki Gajdy dały już 17 – punktowe prowadzenie (77:60).

Ostatnia kwarta rozpoczęła się… od takiej samej straty KS Basket 25, jak w ostatnim meczu z wrocławską Ślęzą. Wtedy udało się odrobić straty i wygrać, jednak teraz nie było ani przez chwilę to możliwe. Setny punkt zdobyła Dragana Stanković na minute i 46 sekund przed zakończeniem spotkania.

30 punktów oraz 7 zbiórek uzbierała w całym meczu Keisha Hampton, a double-double w postaci 14 punktów oraz 12 asyst było dziełem Weroniki Gajdy. Po drugiej stronie 25 „oczek” rzuciła Shante Evans, a także double-double uzbierała Janeesa Jeffery w postaci 14 punktów oraz 10 zbiórek. CCC trafiło łącznie 14 razy za trzy punkty, przy tylko 4 takich trafieniach rywalek.

W meczu zagrała już pozyskana w trybie ekspresowym w miejsce kontuzjowanej Julii Drop - Kamile Nacickaite (15 minut, 10 punktów, 4/4 z gry).

- Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa, ponieważ mówiąc szczerze obawialiśmy się tego meczu ze względu na wydarzenia z ostatniego tygodnia, a konkretnie kontuzje i problemy prywatne. Abigail Glomazic musiała opuścić zespół. Bardzo szybko udało nam się znaleźć jakieś zastępstwo, ale z marszu nic nie zafunkcjonuje. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na wdrożenie Kamile Nacickaite, aby poznała zespół. Udało się wygrać i mogę być bardzo szczęśliwy z powodu bardzo dobrej dyspozycji w ataku. Po raz kolejny pokazaliśmy, że mamy dużo talentu. W defensywnie w pierwszej połowie nie wyglądało to najlepiej, ale po zmianie stron naprawiliśmy błędy. Gratulacje dla dziewczyn i dziękuję zespołowi z Bydgoszczy, którzy w pierwszej połowie naprawdę mocno się przeciwstawili - powiedział po meczu Karol Kowalewski, trener CCC Polkowice.

- Sprowadzenie Kamile do Polski w czasach pandemii w tak krótkim czasie i dopełnienie formalności z badaniami i licencją oraz pozostałymi sprawami organizacyjnymi w związku z jej przylotem było na granicy cudu, ale się udało. W klubie prace trwały do piątkowego wieczoru. Efekt sami widzieliśmy – nasza nowa zawodniczka zadebiutowała i był to bardzo dobry występ jak na jeden trening z zespołem - dodał.

CCC Polkowice - KS Basket 25 Bydgoszcz 100:77 (26:20, 29:24, 22:16, 23:17)

CCC Polkowice: Hampton 30, Ellenberg-Wiley 16, Gajda 14 (12as), Stanković 12, Nacickaite 10, Telenga 9, Gertchen 6, Grabska 3
KS Basket 25 Bydgoszcz: Evans 25, McBride 15, Jeffery 14 (10zb), Michałek 12, Faleńczyk 7, Ervin 4

Lubelska „Pszczółka” wygrała w Gdyni z GTK, jednak nie było to wcale takie łatwe. Głównie zadecydowała o tym pierwsza kwarta, gdzie przyjezdne miały dość znaczną przewagę i wygrały tą część spotkania (23:11). W kolejnych minutach gra się bardziej wyrównała, a rwanymi akcjami i trafieniami przede wszystkim Marty Marcinkowskiej gospodynie próbowały co jakiś czas wracać do gry. Na dłuższą przerwę AZS schodził prowadząc (41:34), by w kolejnych minutach ponownie dać rywalkom możliwość odrobienia części strat. W ostatniej kwarcie po trafieniu zza linii 6,75 Julii Niemojewskiej było (67:76) i jeszcze wszystko było możliwe. Kropkę nad „i” postawiła na 2 minuty i 16 sekund przed końcową syreną Martina Fassina. Zespół z Lublina ogromną przewagę osiągnął pod tablicami, gdzie 46 piłek przy 31 rywalek.

GTK Gdynia - Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin 76:85 (11:23, 23:18, 23:25, 19:19)

GTK Gdynia: Marcinkowska 27, Niemojewska 13, Żytkowska 12, Bazan 8, Rudzka 7, Kalenik 5, Szmyrka 2, Borkowska 2
Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin: Bertsch 20, O'Neill 17, Milazzio 16, Poboży 12, Pavel 10, Fassina 5, Sklepowicz 3, Niedźwiedzka 2

24 punkty oraz 9 zbiórek Megan Gustafson, a także skuteczna gra Kathleen Doyle dała ważna wygraną drużyny trenera Dariusza Maciejewskiego w Poznaniu. Od samego początku meczu minimalną przewagę miały przyjezdne, które prowadziły po 10 minutach (16:14).

W kolejnej kwarcie po celnym rzucie za trzy punkty Borislavy Hristovej, było już (33:24) i takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Po zmianie stron straty odrabiać zaczęły gospodynie, które skutecznymi akcjami Tiffany Brown, Aleksandry Parzeńskiej oraz Jovany Popović doszły rywalki na dwa „oczka” w 30 minucie gry – (45:47).

W 32 minucie po trójce Brown na prowadzeniu był Enea AZS, jednak w odpowiedzi seria 11:0 przyjezdnych ponownie nie tylko dała prowadzenie ale przede wszystkim pozwoliła na zbudowanie przewagi. Wystarczyło to do wygranej, jednak w dalszym ciągu przez zespołem z Gorzowa Wielkopolskiego jest jeszcze dużo pracy.

Powiedzieli po meczu:

Dariusz Maciejewski (trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp.): Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, i wygrywamy w dramatycznych okolicznościach. Dobrze, ze w samej końcówce zagraliśmy po profesorsku i przy mniejszej ilości błędów zdołaliśmy dociągnąć korzystny wynik do końca. Graliśmy na bardzo słabej skuteczności, i wygrać mecz przy 40% skuteczności to też jest duża sztuka. To jest dopiero drugi tydzień kiedy trenujemy wszyscy razem. W pierwszym tygodniu poświęciliśmy czas na atak, w kolejnym skupiliśmy się na obronie i to przyniosło dzisiaj efekt. Pozwoliliśmy ekipie z Poznania tylko na kilka łatwych sytuacji z kontry, a generalnie Poznań miał problem ze zdobywaniem koszy z ataku pozycyjnego. Wynik na tablicy jest niski, jednak cieszymy się, że wywozimy z Poznania dwa punkty.

Grzegorz Zieliński (trener Enea AZS Poznań): No cóż, jesteśmy bardzo rozczarowani po tym meczu i nie ukrywam, że liczyliśmy na sprawienie niespodzianki. Gorzów zawsze udzielał nam surowej lekcji, czy u siebie, czy u nas w hali. Tym razem nie udało się. Liczyłem na to, że kiedy przełamaliśmy naszą niemoc rzutową w trzeciej kwarcie i wyszliśmy na prowadzenie, wpuszczę zawodniczki doświadczone z powrotem na parkiet i złapiemy już odpowiedni rytm. Ale niestety znowu zatrzymała nam się skuteczność i przy serii punktowej 11:0 dla Gorzowa nie potrafiliśmy wrócić już do tego meczu. Aczkolwiek jest powiew optymizmu. We wtorek wracamy z powrotem do treningu w tej hali, po 7 tygodniowej tułaczce i obiecujemy, ze będzie lepiej.

Enea AZS Poznań - PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 56:62 (14:16, 10:17, 21:14, 11:15)

Enea AZS Poznań: Brown 17, Davis 17, Popović 7, Nowicka 5, Marciniak 4, Banaszak 4, Parzeńśka 2
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski: Gustafson 24, Doyle 16, Hristova 10, Green 6 (11zb), Owczarzak 6

Gospodynie bardzo dobrze rozpoczęły spotkanie z Energą i już po 5 minutach prowadziły (15:3), by pierwsza kwartę zakończyć wynikiem (29:13). Zespół z Torunia, który tym razem prowadził Tomasz Urban, także w kolejnych minutach nie był w stanie przeciwstawić się dobrze grającej drużynie z Gdańska. Kolejne skuteczne akcje m.in. Sylwii Bujniak, Kateryny Rymarenko czy też Ruth Hamblin punkt po punkcie powiększały i tak już wysokie prowadzienie. Pierwsze punkty zdobyła także 15 – letnia Dominika Ullmann.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a więcej minut od trenera Wojciecha Szawarskiego dostały rodzime zawodniczki. Po 14 punktów rzuciły Martyna Koc, Sylwia Bujniak oraz Jowita Ossowska, a wspomniana i najmłodsza na parkiecie Dominika Ullmann zakończyła mecz z dorobkiem 7 „oczek” oraz 2 asyst. Po drugiej stronie zagrała już Sarah Sagerer, która w ciągu 27 minut rzuciła 8 punktów oraz zebrała 5 piłek.

DGT AZS Politechnika Gdańska - Energa Toruń 96:54 (29:13, 18:19, 24:14, 25:11)

DGT AZS Politechnika Gdańska: Bujniak 14, Ossowska 14, Koc 14, Davis 12, Rymarenko 11, Stawicka 8, Ullmann 7, Pyka 6, Hamblin 6, Strzelczyk 4
Energa Toruń: Podkańska 16, Ziętara 11, Tłumak 8, Sagerer 8, Wieczyńska 6, Grzenkowicz 4