,

Lista aktualności

Wisła Can-Pack Kraków: Euroliga do poprawki

Mistrzostwo Polski, 1/8 Euroligi i finał Pucharu Polski - to bilans koszykarek "Białej Gwiazdy" w zakończonym w pierwszym tygodniu maja sezonie 2006/07. Zwieńczony tytułem sezon ligowy przy Reymonta oceniają dobrze, niedosyt pozostał po rozgrywkach Pucharu Polski, a przede wszystkim po Eurolidze, w której apetyty były znacznie większe.

,

- Na tle silniejszej w tym roku ligi trzeba być zadowolonym z końcowego wyniku Wisły - mówi prezes "Białej Gwiazdy" Ludwik Miętta-Mikołajewicz. Mimo lepszej postawy rywalek wiślaczki dotarły do finału w wielkim stylu, przegrywając po drodze jedynie z CCC Polkowice w sezonie zasadniczym i z Polfą Pabianice w pierwszej rundzie play-off. - Zakładaliśmy jednak, że zdobycie mistrzostwa Polski przyjdzie nam nieco łatwiej. W sumie, przy pewnym łucie szczęścia, bo Dominique Canty mogła w ostatniej sekundzie piątego meczu trafić lub nie, ale wszystko skończyło się dobrze - przyznaje prezes Wisły, dodając, że na ten łut szczęścia drużyna zapracowała przez cały sezon. Wiślaczki dokonały nie lada sztuki zdobywając mistrzostwo kraju, mimo, że po czterech spotkaniach przegrywały już 1:3. - Moim zdaniem o tak wyrównanej walce do samego końca zadecydował drugi mecz i błąd Elmedina Omanicia, który zbyt długo trzymał na ławce rezerwowych Dominique Canty. Porażka w tym spotkaniu miała przełożenie na kolejne mecze w Gdyni - zaznacza prezes "Białej Gwiazdy". Mały niedosyt pozostał po rozgrywanym drugi rok z rzędu w Gdyni turnieju finałowym Pucharu Polski. - Puchar powędrował do Gdyni, ale to tylko zmobilizowało nas do wytężonej i jeszcze bardziej uważnej walki o mistrzostwo Polski - przyznaje prezes Miętta-Mikołajewicz. O wiele większe nadzieje wiązano jednak z występami na parkietach Euroligi. Podopieczne Elmedina Omanicia miały zrobić krok naprzód w porównaniu z poprzednim sezonem i awansować do najlepszej ósemki rozgrywek. Sztuka ta się nie powiodła, krakowianki znów przegrały w 1/8 finału, czyli w pierwszej rundzie play-off Euroligi, tym razem w dwóch meczach z Ros Casares Walencja. - Nie potrafiliśmy wygrać meczów do wygrania z TEO Wilno i z USO Mondeville we Francji. Te przegrane mecze grupowe sprawiły, że zajęliśmy niekorzystne miejsce przed play-off - mówi prezes Wisły. Wisła znalazła się poza pierwszą ósemką, przez co musiała zmierzyć się z wyżej notowanym rywalem, który w dodatku miał nad krakowiankami przewagę gier na własnym parkiecie. Chociaż wiślaczki odpadły już w 1/8 finału, trudno nie zauważyć postępu mistrzyń Polski na arenie międzynarodowej. Z dostarczyciela punktów Wisła Can-Pack stała się drużyną, która może wygrać z każdym, o czym boleśnie przekonały się późniejsze triumfatorki Euroligi, koszykarki Spartaka Moskwa, które lekceważące podejście do gry z Wisłą przepłaciły porażką na własnym parkiecie. Krakowianki wygrały łącznie "w Europie" 5 z 12 spotkań, zanotowały passę czterech kolejnych zwycięstw, a przede wszystkim zyskały bezcenne doświadczenie, które zaowocuje zapewne w najbliższym sezonie powiększonej do 24 drużyn Euroligi.