SKK Polonia Warszawa wygrywa po raz siódmy

,

Lista aktualności

SKK Polonia Warszawa wygrywa po raz siódmy

Koszykarki SKK Polonii Warszawa w meczu 18. kolejki EBLK podejmowały we własnej hali zespół 1KS Ślęzy Wrocław. Był to mecz numer 53 w bogatej historii potyczek obu zespołów, do sobotniego spotkania 31 razy górą były wrocławianki. Co ciekawe, w meczu rozgrywanym w roku 1994 padł nawet remis (75:75). Tym razem spotkanie w Warszawie musiało jednak wyłonić triumfatora, a okazały się nim zawodniczki Polonii, które zwyciężyły 77:75 po bardzo zaciętym meczu.

,

Koszykarki z Wrocławia przyjechały do stolicy po przymusowej absencji w Suzuki Pucharze Polski w poprzedni weekend. Wrocławianki, awansowały do turnieju finałowego niejako w miejsce Polonii, która swoją szansę na udział straciła ze względu na zachorowania na COVID-19 i brak możliwości rozegrania zaległego meczu pierwszej rundy z „Pszczółkami” w Lublinie, przesądzającego o ewentualnym awansie Czarnych Koszul w przypadku wygranej zespołu z Warszawy. Ostatecznie jednak koszykarki Ślęzy wycofały się z rozgrywek pucharowych krótko przed meczem ćwierćfinałowym, także z powodu przypadków zakażeń koronawirusem. Tym samym z przyczyn pozasportowych obu drużynom nie było dane w tym sezonie rywalizować o Suzuki Puchar Polski.

Zawodniczki SKK Polonii Warszawa przystąpiły do sobotniej potyczki ze Ślęzą znów w niepełnym składzie – kolejny raz od poprzedniego zwycięskiego meczu z Eneą AZS Politechniką Poznań (18.12.2021 r., wygrana 68:63). Co prawda, po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej urazem grę gospodyń poprowadziła liderka zespołu z Warszawy Loryn Goodwin. Niestety do dyspozycji trenera Macieja Gordona nie było Sylwii Siemienas, która niezwykle pechowo po wyleczeniu kontuzji stawu skokowego nabawiła się urazu dłoni podczas treningu. Z kolei w barwach zespołu z Wrocławia kibice nie mieli szansy po raz pierwszy zobaczyć w akcji Maddaleny Gorini ,z powodu choroby tej doświadczonej włoskiej rozgrywającej, która wzmocniła drużynę po tym, jak za porozumieniem stron rozwiązano kontrakt z Dominique Wilson.

W pierwszych dziesięciu minutach oba zespoły poczynały sobie dosyć nerwowo. Przełożyło się to na sporą liczbę fauli popełnionych przez obie drużyny: Ślęza miała ich aż 9 w pierwszej odsłonie, a Polonia tylko o jeden mniej. Sporo punktów w tej kwarcie padło z rzutów wolnych: gospodynie zdobyły w ten sposób aż 10 oczek, wrocławianki o jeden mniej. Jako pierwsze nerwy opanowały koszykarki Ślęzy Wrocław, które prowadziły przez większą część kwarty. Polonistki po raz pierwszy wyszły na prowadzenie dopiero po dziewięciu minutach gry, po akcji 2+1 Martyny Pyki. Ale to Czarne Koszule finiszowały skutecznie i po pierwszych 10 minutach prowadziły różnicą trzech punktów (24:21). Najwięcej punktów - po 7 oczek - w tej części gry zdobyły Michaela Fekete (Ślęza) i Loryn Goodwin (Polonia).

W drugiej kwarcie gospodynie mocno spuściły z tonu. Ostatnie w tej części meczu prowadzenie Polonii to wynik 30:28 po dwóch i pół minutach gry. Potem rosła przewaga drużyny gości, która na około minutę przed końcem pierwszej połowy osiągnęła już 10 punktów (49:39). Polonię “w kontakcie” trzymały celne rzuty zza łuku. Dzięki aż czterem trafieniom z rzędu za 3 pkt, za sprawą Martyny Pyki, Klaudii Sosnowskiej (dwa razy, w tym jedno w samej końcówce) i Anny Pawłowskiej po pierwszej połowie Ślęza prowadziła 7 punktami (49:42). Do przerwy najskuteczniejsze w zespole Polonii były Klaudia Sosnowska (11 pkt) i Loryn Goodwin (9). W drużynie Ślęzy w pierwszej połowie swoją postawą imponowały Anna Jakubiuk i Julia Drop, które zdobyły po 12 punktów, a ta druga zanotowała także 6 asyst.

Z szatni obie drużyny wyszły mocno odmienione – Polonii wychodziło prawie wszystko, a Ślęza stopniowo gasła po skutecznych akcjach rywalek. Zaczęło się od serii 13:0 dla zespołu z Warszawy (a uwzględniając końcówkę drugiej kwarty, był to nawet run 16:0). W tej części meczu najwięcej punktów dla Polonii (8) zdobyła Loryn Goodwin, ale na podkreślenie zasługuje też gra Klaudii Sosnowskiej, która znów dwukrotnie celnie rzuciła za 3 punkty. W tej kwarcie punkty zdobywało zresztą aż siedem koszykarek Polonii, która wygrała ten fragment meczu aż 26:6.

Mylili się jednak ci, którzy sądzili, że prowadzenie 68:55 zapewni Polonistkom spokojną czwartą kwartę. Wrocławianki nie złożyły broni i zabrały się za mozolne odrabianie strat. Przez pierwsze 5 minut kwarty rzut za 3 punkty Weroniki Preihs był jedyną zdobyczą punktową drużyny gospodyń. W rezultacie na pięć minut przed końcem przewaga Polonii stopniała do 2 punktów, po kolejnych trzech był już remis, a na nieco ponad minutę przed końcową syreną na prowadzenie (75:73) wyszła drużyna gości. Stało się tak dzięki dwóm celnym rzutom wolnym Patricii Bright. Na domiar złego dla Polonii piąte przewinienie popełniła Martyna Leszczyńska, która musiała opuścić parkiet. Stan rywalizacji wyrównała na 40 sekund przed końcem Anna Pawłowska, a zwycięskie - jak się okazało - punkty dla Polonii zdobyła na kilka sekund przed finałową syreną Klaudia Sosnowska. Tuż przed końcową syreną blisko doprowadzenia do dogrywki była Julia Drop, jednak ostatecznie to Polonia wygrała to spotkanie 77:75.

W zespole SKK Polonii Warszawa tytuł MVP wywalczyła Klaudia Sosnowska (eval 23), zdobywając 19 punktów, notując 7 zbiórek i 3 asysty. Nieco mniej pewnie niż przed kontuzją zaprezentowała się Loryn Goodwin, ale mimo to zdobyła 17 punktów i była mocnym ogniwem swojego zespołu.

W drużynie Ślęzy bardzo blisko double-double były Julia Drop (19 pkt w tym trzy „trójki” i 9 asyst) oraz Michaela Fekete (14 punktów i 9 zbiórek) Dwucyfrowe zdobycze punktowe padły też łupem Anny Jakubiuk (14) i Particii Bright (13, w tym 7/7 z linii rzutów wolnych).

W asystach zespołowych przeważały koszykarki Ślęzy (22 wobec 14 Polonii), zaś drużyna Polonii lepiej wypadła pod względem liczby popełnianych strat (19 wobec 25 rywalek). Wrocławianki pojawiły się w Warszawie tylko w osiem, a ich zawodniczki wchodzące z ławki zdobyły w meczu 18 punktów. Rezerwowe Polonii miały większy wkład w dorobek punktowy zespołu, rzucając 18 oczek.

Po tym spotkaniu ligowy bilans koszykarek Polonii Warszawa to idealnie remisowe 7 zwycięstw i 7 przegranych. Natomiast zespół z Wrocławia po niepowodzeniu w stolicy ma na koncie 10 wygranych i 6 porażek w trwającym sezonie EBLK.

SKK Polonia Warszawa – 1 KS Ślęza Wrocław 77:75 (24:21, 18:28, 26:6, 9:20)

SKK Polonia Warszawa: Sosnowska 19 (7 zbiórek), Goodwin 17, Pyka 14, Pawłowska 7, Preihs 6 (5 asyst), Goršič 5, Leszczyńska 5, Knight 4, Bucyk 0, Mistygacz 0; w składzie także Janczak ,
1 KS Ślęza Wrocław: Drop 19, Jakubiuk 14, Fekete 14 (9 zbiórek), Bright 13, Kuczyńska 9, Stefańczyk 4, Jasnowska 2, Szajtauer 0

Powiedzieli po meczu:
Arkadiusz Rusin (trener, 1 KS Ślęza Wrocław)
Gratulacje dla Polonii i dla Maćka Gordona za zwycięstwo! Założenia meczu a jego realizacja to dwie różne rzeczy i niestety dzisiaj mogliśmy się o tym przekonać. Osoby mogą się doszukiwać przyczyn porażki w przerwie spowodowanej Covid-19, jednak wymówki są dla słabych. Przegraliśmy mecz, bo graliśmy bardzo słabo i mieliśmy 25 start, z czego 10 na poziomie koszykówki młodzieżowej (oczywiście nic jej ujmując). Przegraliśmy dlatego, że zespół Polonii chciał wygrać przez 40 minut, a my tylko przez 30.

Maciej Gordon (trener, SKK Polonia Warszawa)
Dzisiejszy mecz to prawdziwy roller coaster, po pierwszej połowie - bardzo słabej w naszym wykonaniu, gdzie popełnialiśmy za dużo błędów i prostych strat, mieliśmy problem z presją na piłce. W trakcie przerwy pogadaliśmy o tym I zmieniliśmy system obrony na pick and rollach, wzmogliśmy trochę energię I zaczęliśmy grać dużo bardziej agresywnie - w związku z tym szybko się ten wynik odwrócił.

W czwartej kwarcie popełniliśmy błąd, przetrzymując za długo zespół na parkiecie i to był nasz kłopot. W samej końcówce przeciwnik nad dogonił; Ślęza przyjechała przygotowana – to trzeba przyznać. Próbowała wprowadzać zona-press w obronie, szukała aktywnie akcji podkoszowych. Natomiast my w pierwszej połowie za dużo im pozwoliliśmy, mieliśmy też problem z kreowaniem sytuacji podkoszowych, jednak w drugiej połowie to się zmieniło i dzięki temu „odjechaliśmy” na w miarę bezpieczną odległość. Później Ślęza nas dogoniła, jednak ostatnie 2 akcje były po naszej stronie. Można powiedzieć że w dniu dzisiejszym - pan Bóg był z Warszawy a nie z Wrocławia - bo te akcje nam bardzo pomogły.

Loryn Goodwin (zawodniczka, SKK Polonia Warszawa)
Wygrałyśmy i to jest najważniejsze! Oczywiście nadal są elementy do poprawy, bo kiepsko nam dziś szło w obronie, jakoś nie potrafiłyśmy sobie przekazywać wsparcia. Jednak w ostatnim czasie nie miałyśmy szansy zagrać wiele razy w pełnym składzie. Problemy związane z COVID-19 oraz kontuzje, które dotknęły nie tylko nas, ale praktycznie całą ligę, uniemożliwiały nam ostatnio wspólną grę. Nareszcie mamy prawie całą drużynę gotową i możemy, ucząc się na tym meczu, odbudowywać się jako zespół na nadchodzące spotkania. Na szczęście z moim kolanem jest już lepiej i będę mogła dalej grać na 100%!

Oj działo się w Warszawie!???? SKK Polonia Warszawa po trafieniu na sekundę przed zakończeniem spotkania Klaudii...

Opublikowany przez Energa Basket Liga Kobiet Sobota, 5 lutego 2022