,

Lista aktualności

Nova Trading: Zapłacili "frycowe"

Miał być awans do najlepszej ósemki i bezpieczny byt w ekstraklasie, co było założeniem na miniony sezon dla toruńskiej drużyny. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna i popularne „Katarzynki” skończyły zmagania ligowe na jedenastej lokacie, co jest równoznaczne z opuszczeniem ekstraklasy przez beniaminka z grodu Kopernika.

,

Po wygraniu potyczki z Dudą i awansie do ekstraklasy, trenerzy Novej Trading postanowili pozostawić większość zawodniczek w składzie i dać im szansę gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. Także, ku radości miejscowych sympatyków żeńskiego basketu, w składzie pozostała niezwykle doświadczona liderka torunianek – Beata Predehl. Do drużyny dołączyła także Dominika Mieszkowska, która studiowała i grała w Stanach Zjednoczonych. Ponadto do „Katarzynek” doszła Lada Kovalenko. Ukraińska skrzydłowa grała w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju, miała też dostarczyć odpowiednią liczbę zbiórek i punktów dla swojego nowego zespołu. Ponadto wśród zawodniczek prowadzonych przez duet trenerski Broczek – Sowiński znalazły się także dwie amerykanki – Ryan Coleman i Brandee Gibbs. Ta pierwsza okazała się strzałem w dziesiątkę. Grająca widowiskowo i nie bojąca się oddawać rzutów w ostatnich sekundach akcji, z ekwilibrystycznych pozycji, Ryan Coleman przypadła do gustu szkoleniowcom i działaczom i pozostała w toruńskich szeregach. Niestety zupełnie nie sprawdziła się Gibbs. Grająca na pozycji środkowej, nie wnosiła zbyt wiele pożytku do gry Nova Trading. W przeszłości borykała się z dość groźną kontuzją kolana, która wykluczyła ją z gry na cały sezon. I tym razem Gibbs „złapała” kontuzję, której efektem było rozwiązanie kontraktu i powrót do Stanów Zjednoczonych. Nova Trading Toruń swój debiut na ekstraklasowych salonach rozpoczęła z wysokiego „C”, pokonując uczennice Szkoły Mistrzostwa Sportowego ponad 20 punktami. Później toruniankom szło już nieco gorzej. Spośród czterech porażek z rzędu, Beata Predehl i spółka były najbliższe wygranej w meczu z CCC przed własną publicznością, kiedy to przegrały 9 „oczkami”. Później koszykarki z grodu Kopernika o przysłowiowy „włos” okazały się lepsze od Polfy w meczu, który rozgrywany był w Pabianicach. Następnie podtrzymana dobra passa w starciu z jeleniogórzankami u siebie. Łącznie w pierwszej rundzie fazy zasadniczej Nova Trading wygrała jeszcze z leszczyniankami także w spotkaniu, rozgrywanym w toruńskim „Spożywczaku”. Podczas drugiej serii zmagań, ponownie słabsze od „Katarzynek” okazały się zawodniczki z Łomianek. Udanie za to zrewanżowały się podopiecznym Macieja Broczka zarówno Kolegium Karkonoskie Jelenia Góra, jak i Polfa Pabianice oraz Duda PWSZ Tęcza Leszno. Koszykarki z grodu Kopernika zwyciężyły w tej fazie z Cukierkami Odrą Brzeg, a także ŁKS-em Siemens AGD Łódź. Łącznie Nova Trading w sezonie zasadniczym wygrała na dwadzieścia dwa spotkania, siedem. Których spotkań toruński beniaminek może najbardziej żałować? Śmiało można wskazać przegraną po dogrywce z CCC Polkowice, która wyślizgnęła się w ostatnich sekundach z ich rąk. Z podobnym skutkiem zakończyła się także dogrywka z Ineą w Poznaniu. Nie można też nie wspomnieć w tym miejscu o meczu z Kolegium Karkonoskim, który odbył się w Jeleniej Górze. „Katarzynki” zdobyły tam tylko 36 punktów, a Ryan Coleman i sprowadzona w międzyczasie za Gibbs, Michelle Campbell oddały tylko po dziesięć rzutów z gry, czyli tyle ile mniej więcej oddawały często w pierwszej kwarcie w niektórych spotkaniach! Wielkie nadzieje i wielkie rozczarowanie. Tak pokrótce można nazwać fazę play out w wykonaniu Nova Trading Toruń. Najpierw zwycięstwo z najgroźniejszym rywalem – Dudą – i to w Lesznie oraz łatwa przeprawa z SMS-em. Następnie dwie przegrane, które zaważyły na dalszym losie „Katarzynek”. Okazały się one bowiem gorsze u siebie od Cukierków Odry i od Dudy PWSZ. Na „osłodę” koszykarki, których szkoleniowcem był Maciej Broczek, pokonały po raz kolejny ekipę z Łomianek i Cukierki w Brzegu. Jaki był punkt zwrotny? Na pewno każda osoba, czytająca ten tekst wskazałby inny. Nie da się jednak ukryć, że jednym z ważniejszych była kontuzja Lady Kovalenko. Ukrainka spisywała się coraz lepiej i była silnym punktem swojej drużyny. Po tym, jak doznała kontuzji, która wykluczyła ją z rozgrywek do końca sezonu, działacze i trenerzy ściągnęli do klubu Iwonę Kaszuwarę i Monikę Roberts. O ile ta druga miała przebłyski formy, choć przyjechała do Torunia zupełnie nieprzygotowana do sezonu, to Kaszuwara została odsunięta od składu, bo przegrywała rywalizację z innymi koszykarkami, które zresztą niezbyt często pojawiały się na parkiecie. Na domiar złego w fazie play out kontuzji doznała Michelle Campbell, która ostatecznie wybiegła na parkiet na własną prośbę z blokadą, ryzykując całą swoją karierę! Amerykańska środkowa, która nie była już w pełni sił, nie była takim wzmocnieniem jak w meczach wcześniejszych od swojego przyjazdu. Oprócz problemów z wysokimi zawodniczkami, „niespodziankę” Novej Trading zrobiła Ryan Coleman, która spędziła więcej czasu w Stanach Zjednoczonych niż zakładano. Najlepiej punktująca zawodniczka beniaminka FGE powróciła jednak do Polski i wspomogła swoje partnerki w ostatnich meczach sezonu. Roszady kadrowe w składzie zawodniczek, ale także zmiany i w zarządzie. Na początku sezonu przez toruński klub przewinęło się kilku dyrektorów. Doszło też do zmiany na stanowisku prezesa. Od listopada, gołym okiem można było zauważyć zmiany i porządki, jakich dokonał nowy „sztab kierowniczy” w Nova Trading Toruń. Jednocześnie można też pokusić się o stwierdzenie, że doszło do tej zmiany za późno, co odbiło się na całej organizacji pracy klubu i jego wynikach sportowych. Po stronie plusów można zapisać natomiast fakt, że nie było meczu, w którym trybuny świeciłyby wielkimi pustkami. Oznacza to, że zapotrzebowanie na żeńską koszykówkę w Toruniu jest duże. Poza tym należy wspomnieć też o pomysłowości samego klubu, który postanowił zareklamować swoją drużynę na ... sławnym już obecnie w całej Polsce autobusie komunikacji miejskiej. Najlepszą zawodniczką sezonu zasadniczego ankietowani, którzy brali udział w sondzie na oficjalnej stronie Nova Trading, uznali Ryan Coleman. Tuż za nią uplasowała się Dominika Mieszkowska. Filigranowa rozgrywająca dziewięciokrotnie przekraczała w tym sezonie barierę 10 zdobytych punktów. Jednak najlepsze trzy spotkania w wykonaniu tej zawodniczki miały miejsce z Arcusem SMS, Cukierkami Odrą i CCC. Popularny „Domel” wnosiła bardzo dużo ożywienia do gry i na pewno była jednym z mocniejszych punktów zespołu z grodu Kopernika. Jej dobrą formę zauważył także Krzysztof Koziorowicz, który powołał Dominikę do szerokiego składu reprezentacji Polski. Fakty są takie, że Nova Trading Toruń opuściła szeregi ekstraklasy. "Ptaszki jednak ćwierkają", że toruńscy działacze bardzo chętnie wykupią dziką kartę i ponownie zawitają na salony Forg Germaz Ekstraklasy. Jeśli tak się stanie, to czy zarząd i trenerzy nie zmarnują szansy, która się nadarzy?