We Wrocławiu Ślęza do ostatnich sekund walczyła o przedłużenie serii i… to się udało. Zwycięstwo dało trafienie zza linii 6,75 Julii Drop na 6 sekund przed końcową syreną. Wcześniejsze minuty, a szczególnie pierwsza połowa należała do przyjezdnych, które po 20 minutach gry prowadziły 37:23. Po zmianie stron przełamała się drużyna prowadzona przez trenera Arkadiusza Rusina, która punkt po punkcie odrabiała straty. Wyniku remisowego jednak nie było, a przełomowe dla losów spotkania było trafienie wspomnianej wyżej Drop. Warto także odnotować, iż gorzowski AZS prowadził już w meczu – różnicą 17 „oczek” (35:18).
Powiedzieli po meczu:
Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy Wrocław): Gratuluję dziewczynom, bo dawno chyba takich powrotów nie było. Cały mecz przegrywać i wygrać w ostatniej akcji. Cieszę się, że Jula mnie posłuchała w przerwie i później na czasie i zaczęła grać. Na tym to polega, żeby grać do kosza, a nie w poprzek. My w pierwszej połowie graliśmy w poprzek, a w drugiej do kosza. Na pewno do przerwy zespół Gorzowa to był zupełnie inny zespół. Dominika Owczarzak to wszystko ciągnęła, była profesorem na boisku. Później Jula przejęła pałeczkę i to ona była tym profesorem i to cieszy. Tak jak powiedziałem przed meczem do Ani Jakubiuk – dziewczyny nie zasłużyły, żeby to się skończyło 3:0 i one to dla siebie wywalczyły. Mam nadzieję, że to nie będzie ostatni mecz. Gramy dalej.
Julia Drop (zawodniczka Ślęzy): Wszystko, co trener powiedział to prawda. Tak naprawdę w połowie siedziałyśmy i pomyślałyśmy, że my totalnie nie mamy nic do stracenia. I albo gramy i stawiamy wszystko na jedną kartę albo oddajemy mecz, tak jak oddawałyśmy go w pierwszej połowie. Teraz chwila radości, a jutro wracamy i myślę, że mini receptę mamy i wiemy, jak grać jutro. Mam nadzieję, że to ułoży się po naszej myśli.
Dariusz Maciejewski (trener PSI Enei Gorzów): Nie pamiętam takiego meczu, żeby przegrać ostatnim rzutem, a cały mecz prowadzić. No niestety, to jest koszykówka i się zdarza. Zbyt dużo prostych błędów w samej końcówce: indywidualnych, grupowych i zespołowych w defensywie. Nerwowość w ataku i to dało zwycięstwo zespołowi gospodarzy. Kibice ponieśli, przy kilku rzutach troszeczkę wariackich to wszystko wpadło. Kibice ponieśli zespół Ślęzy do zwycięstwa i trzeba tylko pogratulować. Jest 2:1 i musimy grać dalej, a więc spotykamy się jutro.
Karolina Matkowska (koszykarka PSI Enei): Ciężko cokolwiek po takim meczu powiedzieć. Na pewno musimy z trenerami go przeanalizować, wyciągnąć wnioski i, mam nadzieję, pokazać się jutro z jeszcze lepszej strony.
Ślęza Wrocław wygrywa we własnej hali mecz numer "3" z AZS AJP Gorzów Wielkopolski i tym samym, przedłuża swoje szanse...
Opublikowany przez Energa Basket Liga Kobiet Sobota, 19 marca 2022