,

Lista aktualności

AZS PWSZ Sowood Gorzów Wlkp.: Kolejny krok ku historii

Po sezonie 2005/2006, zakończonym na piątym miejscu, w gorzowskim zespole doszło do kilku zmian. Z drużyną pożegnać się musiały Dagmara Mroczek, Joanna Semerda, Beata Wierzbicka oraz Marta Żyłczyńska. Pewne było także to, że przynajmniej przez pół sezonu trener Dariusz Maciejewski nie będzie mógł skorzystać z usług Agnieszki Szott, która leczyła bardzo poważną kontuzję kolana.

,

Jednak na miejsce zawodniczek, które pożegnały się z AZS-em zakontraktowano nowe: środkową reprezentacji Polski Aleksandrę Chomać, rozgrywającą reprezentacji Słowenii Katarinę Ristić oraz amerykańską rozgrywającą Secrett Stubblefield. Trzon zespołu z poprzedniego sezonu plus wzmocnienia pozwalał myśleć o poprawieniu pozycji zajętej w sezonie 2005/06. Już początek rozgrywek pokazał, że nie będzie łatwo osiągnąć ten cel. Gorzowskie zawodniczki na pierwszy mecz udały się do Poznania gdzie uległy miejscowym akademiczkom 70:72. Porażkę tą tłumaczono przede wszystkim tym, że zespół jest słabo zgrany, ponieważ do 23 września kilka koszykarek grało w meczach kadry. Pierwsza połowa sezonu to gra w kratkę. Zespół z Gorzowa zaliczył kilka potknięć, jak choćby porażka przed własną publicznością z niżej notowaną Polfą Pabianice 61:65 czy przegrana z beniaminkiem z Jeleniej Góry 78:70. Jednak dzięki sześciu odniesionym zwycięstwom, między innymi z ŁKS-em Łódź czy z Cukierkami Odrą Brzeg, gorzowski AZS zajmował w tabeli FGE szóste miejsce. W meczu przeciwko Wiśle Can-Pack Kraków w 8 kolejce w zespole AZS-u (jako pierwszym w Europie) zadebiutowały chińskie koszykarki Mao Wenjing i Guan Xin. Ich debiut nie okazał się wzmocnieniem i zagrały one tylko trzy mecze. W rundzie rewanżowej koszykarkom z Gorzowa szło już lepiej. Niewiele zabrakło do sensacyjnego zwycięstwa nad Wisłą Kraków, jednak po dwóch dogrywkach AZS uległ Mistrzyniom Polski 93:100. Mimo porażki gorzowianki pokazały, że potrafią wygrywać z najlepszymi w kraju i już w następnej kolejce pokonały w Polkowicach miejscowe CCC 60-70. Bardzo dobre występy koszykarek AZS przeplatały się wpadkami, jak choćby porażka jednym punktem z Cukierkami Odrą w Brzegu. Podczas rewanżowego meczu z AZS-em Kolegium Karkonoskie Jelenia Góra do akademiczek dołączyła Maja Drozg, która okazała się dużym wzmocnieniem gorzowskiego zespołu. W meczu z SMS Łomianki na parkiet w wielkim stylu powróciła wspomniana już Agnieszka Szott. W swoim pierwszym meczu po kontuzji była najlepszą zawodniczką spotkania (najwyższy wskaźnik evaluation). Na koniec sezonu z 12 zwycięstwami i 10 przegranymi AZS PWSZ zajął czwarte miejsce i w pierwszej rundzie play off spotkał się z INEĄ AZS Poznań. Pierwsze dwa mecze zostały rozegrane w Gorzowie. Pierwszy gorzowianki przegrały 56:67. Kolejnego dnia już bardziej zmobilizowane wygrały 106:85 i rywalizacja przeniosła się do stolicy Wielkopolski. W trzecim meczu gorzowianki nieznacznie pokonują poznanianki 81:78, a w czwartym "dobijają" tylko swoje rywalki 83:55. Wtedy pewnym staje się, że plan minimum przyjęty na ten sezon zostanie osiągnięty. W półfinale gorzowskie zawodniczki trafiły na Wisłę Can-Pack Kraków. Niestety nie potrafiły wygrać ani jednego meczu i przegrały półfinał 3:0 (84:68, 88:58, 76:77). Po przegranym półfinale pozostała gorzowiankom gra o brązowy medal. Rywalkami były zawodniczki CCC Polkowice, które w półfinale uległy Lotosowi Gdynia także 3:0. Pierwsze dwa mecze rozegrane w polkowickiej hali dzięki świetnym końcówką wygrały gospodynie 83:79 i 68:63. Gdy triumf polkowiczanek wydawał się już tylko formalnością akademiczki pokazały, że "łatwo skóry nie sprzedadzą". Wygrały, po emocjonujących końcówkach oba spotkania u siebie 87:64 i 93:91. Tak wiec o brązowym medalu decydować miał mecz w Polkowicach. Zmęczone sezonem koszykarki AZS-u PWSZ uległy w nim 71:97 i z medalu cieszyły się polkowiczanki. - Był to na pewno najtrudniejszy sezon z trzech dotychczasowych, ale też najbardziej udany. Składał się z aspektów pozytywnych jak i negatywnych. Myślę jednak, że tych pierwszych było zdecydowanie więcej. Po raz pierwszy w historii kobiecej koszykówki naszego miasta wywalczyliśmy miejsce w pierwszej czwórce bardzo silnej tegorocznej ekstraklasy. I dziś walczymy o brązowy medal. Myślę, że tym cenniejszy jest to sukces, że jako jedyni z czołowych zespołów gramy w większości polskim młodym zespołem bez amerykańskich zawodniczek, które decydują o wyniku w pozostałych drużynach – tak mijający sezon podsumował trener Dariusz Maciejewski.