Perturbacje, z którymi musiała się mierzyć nasza drużyna przed meczem w Pruszkowie zrobiły swoje. W starciu z MKS-em nie mogła wystąpić Jessica January, w miejsce której w Sosnowcu pojawiła się Jennifer Coleman. Nowa zawodniczka niedawno pojawiła się w Zagłębiu i potrzebuje czasu na aklimatyzację. W pierwszym występie zdobyła trzy punkty (wszystkie z rzutów wolnych), zaliczyła dwie asysty i jedną zbiórkę.
Jakby tego było mało wirus sprawił, że koszykarki z Sosnowca na mecz wyjechały dopiero na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania i na parkiet wyszły niemal wprost z autokaru. Do końca nie wiadomo było w jakim składzie nasz tram uda się do Pruszkowa. Ostatecznie do autobusu nie wsiadła Alicja Jarząb. January pojechała z drużyną, ale oczywiście mogła tylko wspierać team, którego jest kapitanem, z ławki rezerwowych.
Problemy ostatecznie odbiły się na postawie zespołu, choć sosnowiczanki robiły co mogły, aby odnieść wygraną. Pierwsza kwarta, a zwłaszcza początek nie zwiastowały najgorszego. Punktowała Miroslava Mistinova oraz Batabe Zempare i Zagłębie prowadziło już 15:6. Słowaczka w kolejnym meczu była wiodącą postacią sosnowieckiego zespołu.
Ostatecznie Zagłębie wygrało pierwszą kwartę 21:17. W kolejnych dziesięciu minutach lepiej prezentowały pruszkowianki, ale w końcówce nasz team m.in.: za sprawą Aleksandry Wojtali (na zdjęciu) “podgonił” wynik i do przerwy prowadził 37:35.
O losach meczu zadecydowała trzecia kwarta przegrana różnicą 18 punktów (13:31). W ostatniej Zagłębie próbowało jeszcze odwrócić losy meczu, “doszło” rywalki na osiem punktów, ale świetnie dysponowane tego dnia rywalki nie pozwoliły sobie wyrwać wygranej.
MKS Pruszków – MB Zagłębie Sosnowiec 82:69 (17:21, 18:16, 31:13, 16:19)
MKS: Stawicka 2, Berezowska 24 (5×3), Marciniak 14 (2×3), Parysek-Bochniak 18, Papiernik 12 – Świeżak 1, Zaborska, Frojdenfal 1, Dmocjewicz 8, Masłowska 2.
SOSNOWIEC: Wnorowska 2, Wojtala 11 (1×3), Zempare 20, Urbaniak-Dornstauder 16, Mistinova 17 (3×3) – Coleman 3, Grzenkowicz, Zuziak.