Polski Cukier AZS UMCS Lublin zagra w wielki finale

Lista aktualności

Polski Cukier AZS UMCS Lublin zagra w wielki finale

Drużyna z Lublina po raz trzeci pokonała PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. i awansowała do wielkiego finału #EnergaBasketLigaKobiet, gdzie zmierzy się z BC Polkowice. Będzie to tym samym powtórka finału z 2022 roku, gdzie wówczas 3-0 wygrały „Pomarańczowe”.

Po porażce w trzecim meczu półfinałowym zespół z Gorzowa Wlkp. nie mógł już sobie pozwolić na porażkę. To niestety już na samym starcie było dość mocno utrudnione, gdyż do kontuzjowanej Tilbe Senyurek wczoraj dołączyły Chantel Horvat, Zoe Wadoux oraz MVP sezonu zasadniczego i liderka zespołu – Alanna Smith. W takim wypadku jedyną zagraniczną zawodniczką w zespole była Lindsay Allen, która po raz pierwszy w sezonie wyszła na parkiet w towarzystwie czterech Polek. Gospodynie po 10 minutach gry prowadziły 23:11, by w kolejnej kwarcie powiększyć swoją przewagę do 15 punktów – 43:28. Po zmianie stron gra się wyrównała, a wypracowana wcześniej przewaga dała pewną wygraną i awans do finału. Sparkle Taylor rzuciła 18 punktów, a double-double zapisała na swoim koncie Natasha Mack – 12 punktów i 11 zbiórek. U rywalek 15 punktów rzuciła Lindsay Allen.

- Przede wszystkim gratuluję zespołowi gospodarzy. Drugi raz z rzędu przeżywaliśmy kiedyś to samo. Myślę, że nie powiedzieli ostatniego słowa i są w dobrej dyspozycji. Będzie ciekawa rywalizacja w meczu finałowym i o trzecie miejsce. Trzymamy kciuki, żeby nasi zwycięzcy wygrali mistrzostwo Polski. Łatwo nie będzie, ale oczywiście nie są bez szans. Co do dzisiejszego meczu, to mamy przede wszystkim w głowie, żeby się wyleczyć. Mieliśmy grać taką koszykówkę, jaka była. Czy ona się komuś podobała, czy nie, ale mieliśmy założenie, żeby zagrać jak najmniejszą ilość posiadań, najmniejszą ilość strat, żeby nie tracić punktów z kontrataku i z ponowienia. Wynik dla nas w układzie personalnym, w jakim się znaleźliśmy, to tak można powiedzieć wynik marzenie, ale ogólnie mówiąc, porażka jest porażką. Cieszę się z postawy dziewczyn, szczególnie tych rezerwowych, że po prostu nie pękły, starały się grać do końca i to jest też istotne, że mimo braku liderek na boisku, potrafią też pociągnąć ten zespół do zdobywania punktów – Dariusz Maciejewski.

- Dziękujemy za gratulacje, ogromnie cieszymy się z tego zwycięstwa. Nie ma tutaj co doktoryzować, wiadomo, w jakiej Gorzów był sytuacji. Mieliśmy ułatwione zadanie i nie ma tego co ukrywać. Za tydzień, dwa czy trzy nikt nie będzie pamiętać, w jakich składach zespoły wystąpiły. W tym meczu, szczególnie w pierwszej połowie powieliły się takie nasze błędy z całego sezonu. Brak zaangażowania, nie do końca byliśmy skoncentrowani, ale wygraliśmy. Będziemy chcieli pokazać w finale, że znaleźliśmy się tam nieprzypadkowo, urwać jakieś mecze zespołowi z Polkowic, powalczyć o mistrzostwo Polski. Powodzenia zespołowi z Gorzowa i zdrowia przede wszystkim. Żeby te mecze o trzecie miejsce miały jakąkolwiek wartość i sens, to zespół z Gorzowa musi wystąpić w pełnym składzie. Jeżeli wystąpi w takim jak dzisiaj, to nie chcę być złym prorokiem, ale może być ciężko – Krzysztof Szewczyk.

Ciekawostki:
- najwyższa przewaga jaką miał AZS UMCS wynosiła 24 punkty
- aż 38 minut na parkiecie spędziła Ewelina Śmiałek
- oba zespoły zebrały po równo 40 piłek
- gospodynie zanotowały aż 21 asyst, przy 9 rywalek