,

Lista aktualności

Robert Błaszczyk: Od A do Z...

Blisko 16 tygodni musimy poczekać na pierwszą serię gier Ford Germaz Ekstraklasy. Niemniej mamy już pierwsze przesłanki, kto będzie rozdawał karty w najbliższym sezonie.

,

Wypada zacząć od mistrza. Choć jeszcze chwalimy Wisłę Can-Pack za genialny finisz w finale minionych rozgrywek, tak już teraz należy pochylić czoło przed włodarzami krakowskiej drużyny. Zmiany, które zaszły w klubie, nie zaburzyły panującej harmonii. Nikt pod Wawelem nie myśli, by spocząć na laurach ostatnich dwóch lat, a wręcz za mus uznawany jest kolejny krok do przodu. Niemożliwy jest on na krajowych parkietach, gdyż dominacja wiślaczek - mimo przegranego Pucharu Polski – nie podlega dyskusji. Natomiast progresja oczekiwana jest w Eurolidze. Ambitne plany poparte są ruchami transferowymi i wizją prowadzenia zespołu. Nieustannie będę przypominał, że Wisła ma liderkę - Annę DeForge - prawdziwy skarb na naszych parkietach, na bazie której budowana jest reszta zespołu. Sprowadzone Candice Dupree, Agnieszka Pałka czy Ewelina Kobryn to przecież zawodniczki, które każdy trener widziałby chętnie w swojej kadrze. Prawda? Od zacnych planów Wisły przejdę do nieco mniej radosnego - w moim odczuciu - obrazu Lotosu Gdynia. Wicemistrzynie Polski nie poczyniły wzmocnień. Koncepcja budowy zespołu owiana jest nieco tajemnicą, co chwilami sprawia wrażenie po prostu jej braku. Na horyzoncie widzimy Dominique Canty, ale ile jest prawdy w jej powrocie do Polski? Przecież nie rozgrywająca jest największym problemem. OK. Przyjmijmy, że będą wzmocnienia personalne. Odnoszę jednak wrażenie, że pomysł na wielki Lotos wyczerpał się w obecnej chwili. Brakuje werwy pośród osób odpowiedzialnych za organizację, a nawet w gronie kibiców. Wystarczyło porównać zainteresowanie w Gdyni a Krakowie podczas finałów... Zarysowują się dwie tendencje - dokładnego planu od A do Z i braku wyraźnej myśli na budowanie zespołu. Do tych "nurtów" można mniej lub bardziej przypisać pozostałe drużyny. Kiedy rozmawiałem na początku czerwca z panem Mirosławem Orczykiem, szkoleniowcem KK ROW Rybnik, czułem, że jest już przynajmniej wrzesień, bo nie pozostawił pytania bez odpowiedzi. Wiedział dokładnie co chce zrealizować przed sezonem z grupą zawodniczek. Fakt, że kadrę - łącznie z asystentem - skompletował do drugiej połowy czerwca o czymś świadczy. Dla mnie jednoznacznie o profesjonalizmie i zdecydowanych zamiarach. O każdym z klubów można by powiedzieć wiele i zastanawiać się, czy na końcu obranej drogi pojawi się sukces. Spoglądając w przyszłość - mamy olbrzymie szanse na udział trzech drużyn w rozgrywkach Euroligii. Mój skromny apel do "leniuszków" - zróbmy coś dla dobra żeńskiej koszykówki w naszym kraju! Wiem, wiem... jedni się bawią, inni pracują, ale uwierzcie Panowie i Panie - uśmiech na twarzach kibiców i wdzięczność zawodniczek za stworzone warunki wynagrodzi Wam pracowity dzień w środku lata, który można było spędzić wygrzewając się na plaży.