W hicie kolejki w Gdyni, gospodynie po znakomitej ostatniej kwarcie (34:17) wysoko pokonała finalistę poprzedniego sezonu z Gorzowa Wlkp. Początek spotkania nie zapowiadał aż tak dużej różnicy punktowej, jaka została osiągnięta na sam koniec. Oba zespoły grały kosz za kosz, lecz lekką przewagę miały gospodynie. Po 20 minutach na tablicy wyników było (38:37), by po kolejnej kwarcie (56:54). W ostatniej kwarcie AZS dwukrotnie doprowadzał do remisu po 56 i 58, lecz od tego momentu dużo większą skuteczność miały zawodniczki prowadzone przez trenera Philipa Mestdagha. 23 punkty rzuciła Stephanie Jones, a mecz z double-double zakończyła Ruth Hebard – 20 punktów i 12 zbiórek. W zespole z Gorzowa Wlkp. 29 punktów zapisała na swoim koncie Elena Tsineke.
VBW Gdynia - PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp 90:71
- Myślę, że to zdecydowanie za wysoki wynik i nasza porażka. Mecz był bardzo wyrównany, jeszcze w czwartej kwarcie, kiedy starczyło nam sił, to graliśmy jak równy z równym. Graliśmy bardzo dobrze w defensywie, przy remisie 58:58 przy rzutach Tsineke mieliśmy szansę wyjść na prowadzenie. Później to wszystko nam się posypało. Drużyna z Gdyni ma szerszy skład i "zabili" nas fizycznością pod koszem. Straciliśmy punkty nie tylko w układzie zawodniczek wysokich, ale też po zbiórkach w ataku Jakubiuk. My cieszymy się z fragmentów gry, trzy kwarty dały nam nadzieję na bardzo dobry wynik. Cieszę się, że potrafimy zagrać, jak równy z równym z takim zespołem jak Gdynia. Jest to drużyna kompletna, dużo mocniejsza niż w poprzednim sezonie. Transfery Jones i Jakubiuk okazały się bardzo dobre, a dla nas niekorzystne. Trzeba się cieszyć, że w zeszłym sezonie to dla nas robiły różnicę, a teraz są po stronie rywala. W naszym zespole genialna była Elena Tsineke, a Rebeka Mikulasikova zagrała swój najlepszy mecz - powiedział po meczu trener zespołu z Gorzowa Wlkp., Dariusz Maciejewski.