Postawiłyśmy się naszym rywalkom, szczególnie w drugiej połowie, kiedy grałyśmy naprawdę dobrze. Grałyśmy do końca, o czym świadczy to, że wygrałyśmy ostatnią kwartę 8 punktami. Dałyśmy z siebie wszystko, ale Lublin był dzisiaj lepszym zespołem – mówiła Sarah Mortensen, koszykarka przyjezdnych.
Lublin ma większą rotację, bardziej wartościowe zawodniczki, które miały dobry dzień, szczególnie jeśli chodzi o rzuty za trzy. Możemy grać na równym poziomie tylko taktycznie, bo fizycznie albo indywidualnie nie damy rady, to po prostu silniejszy zespół, który ma rewelacyjne koszykarki – podsumował Elmedin Omanić, szkoleniowiec Energa Toruń.
Wyszłyśmy na to spotkanie skoncentrowane i egzekwowałyśmy nasz plan gry. Dałyśmy im momentami za dużo swobody, ale możemy być zadowolone z tego zwycięstwa – stwierdziła Zuzanna Kulińska, zawodniczka gospodyń.
Różnica 10 punktów nie oddaje do końca przebiegu meczu, bo na 3 minuty przed końcem mieliśmy 20 oczek przewagi. Mogę mieć pretensje o nonszalancję zespołu, bo po zbudowaniu przewagi drużynie z Torunia udawało się zdobyć szybkie punkty. Musimy bardziej kontrolować tempo grania, ale zespoły trenera Omanicia są nieobliczalne, ciężko się z nimi gra, dlatego jesteśmy zadowoleni – ocenił Krzysztof Szewczyk, trener AZS UMCS.