Maciej Gordon:
Niezwykle się cieszymy. W środę, po porażce z Wisłą, byliśmy strasznie sfrustrowani. Przeprowadziliśmy bardzo dużo rozmów z zawodniczkami, które wiele zrozumiały, my jako sztab szkoleniowy również. Myślę, że to zaczęło lepiej funkcjonować. Z tego bardzo się cieszymy. Wygraliśmy z bardzo mocnym przeciwnikiem. Moim zdaniem Zagłębie Sosnowiec jest pozytywnym zaskoczeniem tej ligi; gratuluję im świetnego sezonu. Dziś ten mecz trochę im nie wyszedł, natomiast mój zespół zagrał bardzo dobrze. Postawiliśmy się przeciwnikowi, więc tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa.

fot. Miłosz Nowak
W pierwszej połowie mieliśmy problem ze zbiórką w defensywie — rywalki miały aż 11 zbiórek w ataku. W drugiej połowie pozwoliliśmy im zebrać tylko cztery piłki. To była potworna walka w „pomalowanym”. W końcu graliśmy agresywnie i to było dla nas ważne w obronie, zwłaszcza w strefie podkoszowej — to było kluczowe. I w końcu zagraliśmy na normalnym procencie. W ostatnim meczu mieliśmy 28% z gry, tutaj 49%, więc to duży plus. Bardzo się cieszę, że zespół pokazał charakter, że pokazały, iż są drużyną i potrafimy razem walczyć o zwycięstwo.
Mailis Pokk:
Myślę, że pokazałyśmy dobrą pracę zespołową, zwłaszcza że nie miałyśmy ostatnio dobrych meczów, więc musiałyśmy się zebrać w sobie. Pokazałyśmy mocną grę. Wiedziałyśmy, że to bardzo trudny przeciwnik — są w topie ligi — a my miałyśmy świadomość, o co gramy. Dlatego musiałyśmy dać z siebie wszystko i walczyć o to zwycięstwo. Jestem bardzo szczęśliwa, że trzymałyśmy się naszego planu na ten mecz do samego końca.
Miałyśmy momenty, w których nie grałyśmy najlepiej, ale jestem dumna, że walczyłyśmy do końca — razem. To bardzo ważne dla nas.

fot. Miłosz Nowak