,

Lista aktualności

Dariusz Jaroń: Białoruś na salonach

Niespełna dwa tygodnie potrzebowała kadra białoruskich koszykarek, aby z koszykarskiego zaścianka wskoczyć z fanfarami na salony europejskiego basketu. Kto z końcem września postawił grubszą kasę na sukces Białorusi, temu od jutra wszystko "lotto"!

,

Przed dwoma tygodniami większość ekspertów rozdała medale włoskiego czempionatu Rosjankom, Czeszkom i Hiszpankom. Pierwsze i ostatnie nie zawiodły i w niedzielny wieczór stoczyły bój o złote medale mistrzostw i bilety lotnicze do Pekinu na przyszłoroczne igrzyska. Mało kto przypuszczał jednak, że do walki o podium włączą się Łotyszki, a zwłaszcza debiutujące w gronie najlepszych ekip Europy Białorusinki. Tymczasem nabierające z każdym meczem coraz większej wiary we własne możliwości i końcowy sukces koszykarki skwapliwie skorzystały z gorszej - niż oczekiwano - dyspozycji faworyzowanych Czeszek. Cieszy mnie sukces Białorusi nie tylko dlatego, że jest to koszykarski remake klasycznej historii o Kopciuszku i amerykańskiego snu o potędze razem wzięte, ale i z powodu całego zaciągu białoruskich kadrowiczek, które grały, grają, lub grać będą w Ford Germaz Ekstraklasie. Kibicowałem zwłaszcza wiślaczce Natalii Trafimavej. Parę tygodni po zakończeniu ostatniego sezonu FGE miałem okazje spotkać się ze świeżo upieczoną mistrzynią Polski. Była na rozdrożu; lada dzień wygasał jej kontrakt z Wisłą Can-Pack, a Natalia wyczekiwała decyzji nowej miotły, trenera Tomasza Herkta, czy zostanie na kolejny rok pod Wawelem. Poprzedni sezon, chociaż okraszony złotem mistrzostw kraju, nie był dla Natalii udany. Grała mało, zatraciła pewność rzutu, a co gorsze nie mogła znaleźć wspólnego języka z Elmedinem Omaniciem. Jestem przekonany, że w najbliższych dniach Natalia przyjedzie do Krakowa odmieniona. Nowy kontrakt, a przede wszystkim brązowy medal mistrzostw Europy z pewnością dodadzą niedocenianej przed rokiem zawodniczce wiatru w żagle. Jeśli do tego dodamy dobry kontakt z trenerem Herktem, pod którego okiem wiślaczka pracowała w Poznaniu, dostaniemy Natalię Trafimavą w najwyższej formie. Trzymam kciuki! Na Wasze opinie, pytania, komentarze czekam pod adresem mailowym d.jaron@plkk.pl