,

Lista aktualności

Aleksandra Karpińska: Presja jest zawsze

- Moim zdaniem dobrze, że gramy z tak silnymi konkurentkami, bo w lidze też nie będzie łatwo, też będzie silna obrona, no i to hartuje nas na ligę - powiedziała kapitan gorzowskiego zespołu, Aleksandra Karpińska.

,

W ostatnim czasie miałaś problemy ze zdrowiem. Jak to wygląda na dzień dzisiejszy? - Dopiero dochodzę do siebie po tej ciężkiej chorobie, bo nie można powiedzieć, że było to coś niegroźnego. Było mi ciężko, ale cieszę się, że już jest lepiej i że znów mogę grać. Myślę, że nie jest to jeszcze 100% moich możliwości, ale staram się, aby nadrobić braki. Jak wszyscy wiemy reprezentacji Polski nie udało się awansować do Mistrzostw Europy. Czy mogłabyś ocenić swoje indywidualne występy, jak i postawę całej drużyny? - W ostatniej fazie już we Włoszech byłam chora, wiec ciężko mi powiedzieć, że grałam dobrze. Po prostu jak jest się chorym to nie da się rady wykszesać tyle sił ile się powinno, aczkolwiek bardzo się starałam, zresztą jak cały nasz zespół. Po prostu miałyśmy pecha, a może los tak chciał, bo nie było zdrowia w ekipie, bo po za mną jeszcze trzy, czy cztery zawodniczki były przeziębione i brały antybiotyki. Przed sezonem do AZS-u Gorzów dołączyły trzy zawodniczki. jak je oceniasz? Czy uważasz ze mogą być znaczącym wzmocnieniem? - Jak najbardziej będą wzmocnieniem. Myślę, że wysoka Kiki (Christelle N’Garsanet) bryluje pod koszem, jest silna, skoczna, sprawna będzie dużym wzmocnieniem. Carrie Moore jeszcze się tak do końca nie odnalazła w naszej drużynie, ale na pozycji dwa - trzy u nas nie jest tak łatwo się odnaleźć. No i Gosia Babicka, myślę ze się dobrze wkomponowała, więc jest super. Poszerzona ekstraklasa, występy w pucharze FIBA. Czy to nie za dużo dla bądź, co bądź młodego zespołu AZS-u? - Trzeba będzie na pewno inaczej trenować i więcej wypoczywać. Wydaje mi się, że to powinno wystarczyć, żeby grać dwa mecze tygodniowo. To nie jest taki super wysiłek, bo ciało się regeneruje w 24 godziny, także moim zdaniem powinnyśmy temu podołać. Za kilka dni startuje kolejny sezon, po zeszłorocznym czwartym miejscu kibice i sponsorzy liczą pewnie na medal w tym roku. Czy czujesz na sobie presje wyniku? - Presja jest zawsze. W zeszłym sezonie było naprawdę blisko żeby zdobyć ten medal. Wydaje mi się, że w tym sezonie drużyna będzie o wiele lepsza no i walka o medal jest bardzo realna. Nasza liga staje się coraz silniejsza, występują w niej coraz lepsze zawodniczki. Czy obawiasz się konfrontacji z takimi koszykarkami jak Candice Dupree, czy Marta Fernandez? - Nie, nie obawiam się. Wydaje mi się, że jest to dla każdej zawodniczki wyzwanie i nauka. Tak staram się do tego podchodzić, żeby uczyć się od lepszych i podpatrywać je, przez co mogę się doskonalić. Co dają Ci takie konfrontacje jak w zakończonym turnieju z okazji 750 – lecia Miasta Gorzowa? - Moim zdaniem dobrze, że gramy z tak silnymi konkurentkami, bo w lidze też nie będzie łatwo, też będzie silna obrona, no i to hartuje nas na ligę.