,

Lista aktualności

Hit kolejki dla "Białej Gwiazdy"

W meczu kolejki mistrzynie Polski pokonały trzecią ekipę ubiegłego sezonu - CCC - 69:65. Polkowiczanki mimo porażki zaprezentowały się z bardzo dobrej strony, wysoko zawieszając poprzeczkę Wiśle Can-Pack.

,

Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gospodyń, które po pierwszych chwilach prowadziły 8:4 czy 12:6. Później jednak stanęły, zaczęły popełniać głupie straty i przez to straciły całą przewagę, a także pozwoliły Wiśle odskoczyć na kilka „oczek”. Od początku grą polkowiczanek kierowała Veronika Bortelova, która dopiero wczoraj lekko trenowała po urazi w meczu z Rybnikiem. Udanie z ławki weszła Frances Carvajal, która powoli wraca do optymalnej dyspozycji, którą prezentowała podczas ubiegłorocznych play-off. Po pierwszych dziesięciu minutach gry to podopieczne Tomasza Hertka schodziły z parkietu prowadząc 30:21. Druga kwarta to zupełnie inny obraz meczu. Bardzo dobrze prezentowały się podkoszowe zawodniczki CCC, a szczególnie wspomniana Carvajal, która rzucała, zbierała i przechwytywała piłki. Głównie dzięki jej dyspozycji zawodniczki Andrzeja Nowakowskiego zniwelowały straty do 2 punktów (32:34). Wówczas o czas poprosił szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”, jednak na niewiele to się zdało. Chwilę po tym celnie rzucały Bortelova, Jasnowska i „Frania” i przy stanie 39:34 znów o przerwę poprosił Tomasz Herkt. W polkowickich szeregach bardzo dobrze funkcjonowała obrona strefowa, z którą krakowianki nie mogły sobie poradzić. Kwarta zakończyła się zwycięstwem gospodyń 22:7 i to one schodziły na przerwę prowadząc sześcioma „oczkami” (43:37). Trener Wisły z pewnością nie próżnował w szatni, bowiem jego zawodniczki niczym nie przypominały tych z pierwszej połowy spotkania. Polkowiczanki grały jakby z zawiązanymi rękoma. Niepotrzebne straty, podania w kolana koleżanek, błędy kroków – strat w wykonaniu CCC było aż nadto. Dzięki temu Wisła dość szybko opanowała wydarzenia na parkiecie, doprowadzając po dwóch minutach do remisu po 45, a po kolejnych paru akcjach wychodząc na nieznaczne prowadzenie. „Pomarańczowe” jakby powoli przebudzały się z niemrawego początku tej części gry, dzięki czemu nie pozwoliły przyjezdnym całkowicie zdominować wydarzeń na parkiecie. Po kolejnym zrywie udało się gospodyniom zniwelować część strat i przegrywać po trzech kwartach „tylko” 50:53. Ostatnia część meczu rozpoczęła się bardzo dobrze dla CCC. Po celnym rzucie „zza łuku” Anny Szyćko na tablicy po raz kolejny był remis, tym razem po 55. Jednak kolejne dziewięć punktów z rzędu, nie tracąc żadnego, zdobyły krakowianki i na 7 minut przed końcem meczu wydawać by się mogło, że skończą się emocje. Nic bardziej mylnego! Ambitnie walczące polkowiczanki stać było na jeszcze jeden fragment dobrej gry, która doprowadziła, po celnej „trójce” Bortelovej, do stanu 63:66. Wówczas na zegarze odliczającym czas do końcowej syreny została niecała minuta, a piłka była w posiadaniu Wisły. Pomimo czasu wziętego przez Andrzeja Nowakowskiego, polkowiczankom nie udało się sprawić niespodzianki i więcej zimnej krwi w końcowych fragmentach zachowały przyjezdne, które ostatecznie, po celnych osobistych Dupree, wygrały 69:65. Po meczu powiedzieli:
Andrzej Nowakowski, trener CCC Polkowice
Tomasz Herkt, trener Wisły Can Pack Kraków
Veronika Bortelova, zawodniczka CCC Polkowice
Anna Wielebnowska, zawodniczka Wisły Can Pack Kraków
CCC Polkowice - TS Wisła Can-Pack Kraków 65:69 (21:30, 22:7, 7:16, 15:16) CCC: Jennifer Lacy 15, Frances Carvajal 13, Veronika Bortelova 12, Petra Stampalija 10, Ilona Jasnowska 6, Anna Szyćko 6, Justyna Jeziorna 3, Aya Traore 0, Paulina Rozwadowska 0, Elżbieta Paździerska 0, Marta Gajewska 0, Anna Pietrzak 0.
TS Wisła Can-Pack: Anna DeForge 18, Candice Dupree 15, Jelena Skerovic 13, Marta Fernandez 12, Ewelina Kobryn 5, Natalia Trafimawa 4, Anna Wielebnowska 2, Agata Gajda 0, Monika Krawiec 0, Magdalena Radwan 0, Dorota Gburczyk 0, Agnieszka Fikiel 0. Statystyki