,

Lista aktualności

Lotos PKO BP zdobył Toruń

Mimo dzielnej walki torunianek przez trzy kwarty, wicemistrzynie Polski przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść w ostatniej kwarcie. Lotos wygrał tę partię 28:9 i cały mecz 94:68.

,

Torunianki udanie rozpoczęły mecz. Po celnych rzutach zza lini 6,25 m Beaty Predehl i Emilii Tłumak gospodynie prowadziły w 2 minucie 8:4. Gdynianki jednak szybko odrobiły straty. Chamique Holdsclaw najpierw trafiła za dwa, a po chwili skutecznie wykonała oba rzuty wolne i w 4 min. było po 9. Kolejne akcje skuteczniej wykonywały również przyjezdne. W ten sposób po ośmiu minutach prowadziły już siedmioma punktami (21:14, po trafieniu Slobodanki Maksimović). Końcówka należała jednak do Katarzynek, które zdobyły sześć punktów z rzędu i po 10 minutach przegrywały tylko 22:23. Na początku drugiej kwarty, po celnym rzucie za trzy punkty Alicji Perlińskiej, na tablicy wyników widniał rezultat remisowy po 26. Od tego momentu gdynianki zdobyły osiem „oczek” z rzędu i prowadziły 34:26. Gospodynie zdołały nieco zmniejszyć straty i w 16 min. po rzutach wolnych Anny Marczewskiej przegrywały 32:35. Od tego momentu Katarzynki „stanęły” jednak w miejscu. Podopieczne Romana Skrzecza zdobyły aż trzynaście punktów z rzędu i prowadziły 48:32. Skuteczne w tym okresie były zwłaszcza Holdsclaw, Maksimović i Natalia Waligórska. Wynik do przerwy, na 50:37 dla Lotosu, ustaliła rzutem za trzy punkty Perlińska. Po zmianie stron odżyły nadzieje wśród toruńskich kibiców. Dobra i przede wszystkim skuteczna gra Katarzynek sprawiła, że w 29 min. podopieczne Dariusza Raczyńskiego przegrywały jedynie dwoma punktami. Po trafieniu Lindsay Taylor było 59:61. Punkty w tym okresie dla Energi zdobywały głównie wspomniana Taylor oraz Predehl i Justyna Grabowska. W końcówce tej części gry trzy z czterech rzutów wolnych wykorzystała Maksimović, a dwa punkty zdobyła jeszcze Ganna Zarytska i Lotos prowadził po trzydziestu minutach 66:59. Wszelkie wątpliwości rozwiała ostatnia kwarta. Wicemistrzynie Polski wygrały ją bowiem 28:9, a w końcówce meczu, gdy wynik był już rozstrzygnięty obaj trenerzy wpuścili na parkiet rezerwowe zawodniczki. W ten sposób po raz pierwszy w tym sezonie na parkiecie w rozgrywkach ligowych pojawiły się torunianki Patrycja Bajerska i Justyna Zielińska. W ekipie Energi wystąpiła tym razem Navonda Moore. Amerykanka za grę poniżej oczekiwanego poziomu została odsunięta od poprzedniego spotkania w Gorzowie, ale w sobotę znalazła się w składzie. Jej występ przeciwko gdyniankom okazał się jednak nieporozumieniem. Pojawiła się na parkiecie w 17 minucie i spędziła na nim zaledwie minutę i trzydzieści osiem sekund. W tym czasie popełniła dwie straty. Osiągnięcia jej rodaczki Meredith Alexis również nie rzucają na kolana, a dodać należy, że w poprzednich meczach była zawsze liderką zespołu. Jak się okazało jednak wpływ na taką postawę miała kontuzja jakiej Amerykanka nabawiła się na jednym z treningów. - Alexis na wczorajszym treningu nadciągnęła więzadła krzyżowe. Dzisiaj wystąpiła twierdząc, że ją nie boli. Z moich obserwacji wynikało, że kolano nie było do końca sprawne i dlatego tak mało zagrała. Nie chciałem ryzykować zdrowia zawodniczki w tak trudnym meczu jak z Lotosem - powiedział po tym spotkaniu Dariusz Raczyński, szkoleniowiec Energi Toruń. Po meczu powiedzieli: Roman Skrzecz, trener Lotosu PKO BP: To było nasze najtrudniejsze jak do tej pory spotkanie w lidze. Zespół Energi Toruń postawił naprawdę bardzo trudne warunki. Męczyliśmy się niemiłosiernie. Ja jestem pod wrażeniem tego, jak zespół Energi grał do trzydziestej minuty. Nie spodziewałem się tak mocnego oporu. Widać, że dziewczynom z Torunia brakuje chyba tylko wiary w siebie, ale jestem przekonany, że w najbliższych meczach ten zespół zacznie zwyciężać i będzie się piął do góry. To widać po tym zespole. Ja cieszę się z wygranej mojej drużyny. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Chciałem, żeby gwiazdy mojego zespołu trochę odpoczęły, ale okazało się to niemożliwe. Zespół z Torunia grał bardzo dobrze i musiały grać na najwyższym swoim poziomie. Mam nadzieję, że do czwartku zregenerują swoje siły i w spotkaniu ze Spartakiem będą funkcjonować przynajmniej tak jak w tym meczu. Dariusz Raczyński, trener Energi: Mecz przegraliśmy głównie pod koszem. Dopóki starczyło sił udało się nawiązać wyrównaną walkę z wysokimi zawodniczkami. Do trzydziestej drugiej minuty wyglądało to nie najgorzej. Potem niestety nie mieliśmy już sił. Zmienniczki, które pojawiły się na boisku nie potrafiły wytrzymać tego tempa grania. Wynik idzie w świat i co do tego nie ma wątpliwości. Ja z kolei chciałbym pogratulować dziewczynom grania z tak mocnym przeciwnikiem jakim jest Lotos. Gratulacje należą się również zwycięzcom. Myślę, że dysproporcja między nami jest taka sama jak w budżecie. Patrycja Gulak, zawodniczka Lotosu PKO BP: Przeciwnik rzeczywiście postawił nam trudne warunki. Nasza gra zespołowa i zdeterminowana obrona sprawiły, że mieliśmy dużo okazji do kontrataków, które przesądziły o końcowym wyniku. Alicja Perlińska, zawodniczka Energi: Myślę, że mecz do trzeciej kwarty był wyrównany. Walczyłyśmy jak mogłyśmy. W czwartej kwarcie zabrakło nam sił i przegrałyśmy rywalizację pod tablicami. Wiem, że to już nikogo nie obchodzi, że dobrze zagrałyśmy trzy kwarty, bo wszyscy oczekują wyniku. My również. Wierzę, że już w następnym meczu uda nam się wygrać. Niczego bardziej nam nie brakuje jak zwycięstwa. Mam nadzieję, że w końcu kibice będą zadowoleni, my też i wszyscy dookoła. Proszę się od nas nie odwracać. Naprawdę się staramy i myślę, że będzie dobrze. Energa Toruń - Lotos PKO BP Gdynia 68:94 (22:23, 15:27, 22:16, 9:28) Energa: Alicja Perlińska 14, Beata Predehl 14, Justyna Grabowska 10, Lindsay Taylor 10, Anna Marczewska 6, Emilia Tłumak 6, Lada Kowalenko 4, Patrycja Bajerska 2, Meredith Alexis 2, Navonda Moore 0, Justyna Zielińska 0, Joanna Chełczyńska 0.
Lotos PKO BP: Chamique Holdsclaw 18, Anna Breitreiner 17, Dominique Canty 11, Slobodanka Maksimovic 11, Jekaterina Snicyna 9, Patrycja Gulak 8, Magdalena Leciejewska 6, Natalia Waligórska 5, Magda Bibrzycka 5, Ganna Zarytska 4, Marta Jujka 0, Karolina Ambrosiewicz 0. Statystyki