,

Lista aktualności

Wisła wygrywa, trener kręci nosem

Thriller z happy endem w wykonaniu mistrzyń Polski. Koszykarki Wisły Can-Pack pokonują w Krakowie w meczu trzeciej kolejki Euroligi ZVVZ USK Praga 74:71 rozstrzygając jego losy w ostatnich 60 sekundach.

,

Takiej dramaturgii pod Wawelem nie pamiętano od piątego spotkania ostatniego finału Ford Germaz Ekstraklasy i słynnego rzutu Dominique Canty tuż przed końcową syreną. W środowy wieczór w roli Amerykanki wystąpiła rozgrywająca najlepszy mecz w sezonie Anna Wielebnowska. Ale po kolei… Pierwsze dwie kwarty były bardzo wyrównane. Co prawda na początku meczu i akcji 2+1 Janell Burse zespół z Pragi prowadził 5:0, ale później żadna ze stron nie mogła odskoczyć na większy dystans. Do szatni w minimalnie lepszych nastrojach schodziły podopieczne Lubora Blażka, prowadząc 36:34. Na początku trzeciej kwarty, znów dzięki dominującej pod tablicami Burse (17 punktów, 11 zbiórek) Czeszki doprowadziły do stanu 43:36 i trener gospodyń Tomasz Herkt poprosił o czas. Przerwa wybiła z uderzenia rywalki, a wiślaczki zabrały się do odrabiania strat. Bardzo dobrze zagrały zwłaszcza Anna Wielebnowska i Agnieszka Pałka. Pierwsza, która do tej pory wnosiła do gry zespołu główne twardą, nieustępliwą defensywę, tym razem pokazała się w roli błyskotliwej strzelczyni, zdobywającej punkty zarówno spod kosza jak i z dystansu. Z kolei krytykowana za pierwsze występy pod Wawelem Pałka tym razem zagrała na poziomie, który przed paroma miesiącami reprezentowała w Polfie Pabianice. Dzięki skutecznej grze tej dwójki mistrzynie Polski najpierw zniwelowały przewagę rywalek, a później wyszły na prowadzenie 59:52 na starcie ostatniej części gry. W ciągu kilku kolejnych minut mozolnie wypracowana przewaga przeszła jednak do historii (61:61 po rzucie Lindsay Whalen), a na niespełna dwie minuty przed końcem to ekipa z Pragi była bliższa wygranej prowadząc 70:66. 25 sekund później akcją 2+1nadzieje w serca wiślackich fanów wlała kapitan Dorota Gburczyk. To były jedyne punkty popularnej „Doris” w meczu. Kolejne posiadanie piłki przez zespół z Pragi nie przyniosło powodzenia i krakowianki stanęły przed szansą na zdobycie prowadzenia. Piłka trafiła do narożnika boiska w ręce Wielebnowskiej, a ta rzutem za trzy punkty na 58 sekund przed końcem doprowadziła do stanu 72:70. - To była rozrysowana akcja - przyznała po meczu szczęśliwa zawodniczka. - Wcześniej tą piłkę mogła jeszcze skończyć Anka DeForge, bo miała czystą pozycję, ale zdecydowała się odegrać piłkę do Ani Wielebnowskiej - dodał trener Herkt. Zwycięstwo Wisły Can-Pack na osiem sekund przed końcową syreną przypieczętowała Dupree celnie egzekwując dwa rzuty wolne. Rywalki mogły jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale Katerina Elhotova w ostatniej akcji meczu zamiast szukać rzutu za trzy punkty próbowała, bez powodzenia, wbić się pod kosz. Po meczu powiedzieli: Lubor Blażek, trener ZVVZ USK Praga: - Przede wszystkim gratuluje Wiśle zwycięstwa. Myślę, że widzowie nie mogą narzekać. To był pokaz bardzo dobrej europejskiej koszykówki. Dla nas koniec tego spotkania był smutny, ale to nas tylko zmotywuje do dalszej pracy. Tomasz Herkt, trener Wisły Can-Pack Kraków: - Ja nieustannie będę narzekał. Cieszę się oczywiście ze zwycięstwa, bo jest ono bardzo ważne, zwłaszcza w kontekście wygranej w Salamance. Każdy kolejny mecz przybliża nas do dobrej pozycji wyjściowej przed fazą play-off. Dużo jednak czeka nas jeszcze pracy nad zgraniem zespołu, musimy wypracować solidne rzemiosło, żeby nie doprowadzać do tak nerwowych końcówek. Niedopuszczalną rzeczą jest, żeby na europejskim poziomie rywalki zebrały 15 piłek na atakowanej tablicy. Atak może zebrać tylko wtedy, kiedy nie ma zastawienia. Gdyby nie to, końcówka nie byłaby tak nerwowa. Michaela Ferancikova, ZVVZ USK Praga: - Jest mi bardzo przykro, ponieważ byłyśmy bardzo bliskie wygrania tego meczu. W drugiej połowie prowadziłyśmy chyba ośmioma lub sześcioma punktami, ale popełniłyśmy za dużo błędów w obronie. Anna Wielebnowska, Wisła Can-Pack Kraków: - Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Grałyśmy falami, raz prowadzenie było po stronie Pragi, raz po naszej. Na całe szczęście końcówka należała do nas, a pewna ręka Candice dała nam zwycięstwo. Czy to mój najlepszy mecz od powrotu do Polski? Myślę, że w Eurolidze tak. Cieszę się, że jakąś cegiełkę dołożyłam do tej wygranej. Wisła Can Pack Kraków - ZVVZ USK Praga 74:71 (22:21, 12:15, 23:16, 17:19) Wisła: Anna Wielebnowska 22, Jelena Skerović 16, Anna DeForge 9, Agnieszka Pałka 9, Candice Dupree 6, Ewelina Kobryn 6, Marta Fernandez 3, Dorota Gburczyk 3, Natalia Trafimawa 0.
USK: Janell Burse 17, Katerina Elhotova 14, Sandre Le Drean 13, Michala Hartigova 11, Marketa Mokrosova 8, Lindsay Whalen 6, Michaela Ferancikova 2, Elodie Godin 0.